Pies w pracy – za i przeciw

Trudno powiedzieć, czy zwolenników obecności psa w pracy jest tyle samo, co przeciwników. Jedno jest pewne – czworonogi wpływają na relacje w pracy, w większości przypadków pozytywnie. Otwierają na kontakty społeczne, pozwalają rozładować stres, „wietrzyć” głowę. Niektórzy jednak pracownicy mogą być alergikami lub zwyczajnie nie przepadać za zwierzętami. Przed pracodawcą trudny orzech do zgryzienia – zezwolić czy zabronić?

Fot.PAP
Fot.PAP

Nie wszyscy muszą lubić psy - to jasne. Przepisy nie zabraniają przychodzić z psem do pracy, ale przede wszystkim trzeba uzyskać zgodę pracodawcy i współpracowników. Akty wewnętrzne firmy – regulamin powinien ustanawiać jasne zasady, do których właściciel i jego pies muszą się stosować. Niektórym obecność psa może przeszkadzać, chociażby ze względów zdrowotnych. 

 – U większości pacjentów z alergią na psy jesteśmy w stanie dobrze kontrolować objawy choroby. Mamy pod opieką wielu alergików, którzy dzięki skutecznej farmakoterapii lub odczulaniu są w stanie doskonale tolerować towarzystwo czworonogów, mimo silnego uczulenia. Niemniej jednak uważam, że przed przyprowadzeniem psa do pracy należy bezwzględnie upewnić się, że nikomu ze współpracowników nie będzie on przeszkadzał, również pod kątem zdrowotnym. Nie każdy alergik musi przyjmować leki cały rok np. osoba uczulona na drzewa, trawy i psa, która nie posiada zwierzęcia, ma kontakt z alergenami tylko w okresie wiosenno-letnim; a włączając psa do środowiska pracy, zmusilibyśmy ją do leczenia przez cały rok. Możemy też trafić na osobę z bardzo silnymi objawami alergii na psa, u której pomimo leczenia kontakt ze zwierzęciem może powodować trudne, obciążające objawy - przyznaje w rozmowie z Serwisem Zdrowie dr n. med. Piotr Łacwik, alergolog z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Św. Rafała w Czerwonej Górze.

Dodaje, że psy mogą wydzielać różne alergeny i alergicy mogą odczuwać różne objawy w zależności od zwierzęcia, z którym mają kontakt, i najczęściej nie ma tu znaczenia, czy ma sierść czy włosy. Źródłem psich alergenów jest przede wszystkim ich ślina, ale także mocz.

– Możemy mieć bardzo silne objawy alergii w kontakcie z jednym psem, z innym - w ogóle. Poza tym, jeśli nie mamy uczulenia na psa, to nie oznacza, że w pewnym momencie nie uczulimy się na niego. Każdy może rozwinąć uczulenie. Warto też pamiętać, że w dzisiejszych czasach mamy dostępne doskonałe metody leczenia objawowego, a także immunoterapię - czyli tzw. odczulanie. U alergików, którzy marzą o przygarnięciu psa, ta ostatnia metoda daje szanse na wytworzenie długotrwałej tolerancji, co potencjalnie sprawi, że będziemy mogli całe życie dobrze funkcjonować z psem – wyjaśnia lekarz.

Jednocześnie uspokaja, że sam ma alergię na psa, ale farmakoterapia pozwala mu być opiekunem aż trzech czworonogów.

fot. Stowarzyszenie Dogs for Life

Pies – asystent w wielu chorobach

O co zadbać przed przyjściem do pracy z psem?

Warto jednak przy tym pamiętać, że ludzka flora bakteryjna różni się od zwierzęcej. Poza tym pies może mieć pasożyty. Tym bardziej istotne jest, by zadbać o jego odrobaczenie.

– W przypadku zachowania podstaw higieny np. umycie rąk po głaskaniu, ryzyko zakażenia patogenami zmniejsza się. A jeśli chodzi o zakażenie pasożytami, to musielibyśmy z tym psem spać w jedynym łóżku, całować. Taki kontakt często mają dzieci – zaznaczyła Aleksandra Maluta, lekarz weterynarii. Radzi, by psa nie odrobaczać w ciemno, tylko co pół roku wykonać mu badanie parazytologiczne kału (na obecność pasożytów).

–  Wtedy dopiero wiemy, czy jest potrzeba leczenia. Dzięki temu możemy też zastosować celowane leczenie – na konkretne pasożyty – wyjaśnia lekarka.

Pies obowiązkowo musi być zaszczepiony przeciwko wściekliźnie. Ten fakt należy odnotować w jego książeczce zdrowia. Bez niej nie powinien pojawić się w pracy. To jego przepustka.

– Pozostałe szczepienia, a więc przeciwko parwowirozie, nosówce czy kaszlowi kenelowemu są opcjonalne, ale każdy rozsądny właściciel nie może o nich zapomnieć – podkreśla lek. Maluta.

Przypomina, że należy też regularnie zabezpieczać psa przeciw zewnętrznym pasożytom (kleszczom, pchłom, wszom i wszołom). One potrafią szybko zmienić swojego żywiciela i przejść na człowieka.

Czy pies pomaga w kontaktach międzyludzkich?

Zielone światło dla obecności psów w pracy można traktować jako dodatkowe udogodnienie, otwarcie na potrzeby pracownika, z drugiej  –  pewną niedogodność. Nie wszyscy przecież lubią zwierzęta. Nie można też zapominać o tym, że najważniejsze dla kondycji pracowników i ich zaangażowania w obowiązki są: jakość zarządzania, komunikacja, poczucie, że ich praca ma sens. To daje satysfakcję. Jeśli tego nie ma, żadne dodatkowe benefity tego nie zmienią.  

– Pies jest oczywiście pewnym dodatkiem do tego. Ale jeśli pracodawca nie dba o te podstawowe kwestie, to zgoda na przyprowadzanie psa nie podniesie poczucia satysfakcji z pracy. Pracownicy wyczują fałsz takiego rozwiązania – twierdzi Malwina Puchalska-Kamińska, psycholożka z Uniwersytetu SWPS.

Równocześnie przyznaje, że głaskanie psa może zwiększyć poziom oksytocyny - hormonu, który pozwala łatwiej radzić sobie ze stresem. Ułatwia on budowanie bliskości. Dodatkowo pies to też pewien wyzwalacz relacji. Dzięki niemu łatwiej nawiązywać kontakt, integrować się w zespole.

Fot. PAP

Jak dorastanie z psem wpływa na dziecko

Wielu lekarzy poleca spokojnego psiego towarzysza starszym ludziom - mobilizuje ich do aktywności fizycznej, łagodzi napięcia i lęki. Ale i młode pokolenie odnosi niebanalne korzyści z wychowywania się w domu z psem. Sprawdź, jakie.

Pies w pracy może przeszkadzać pracownikom z grupy, którą w psychologii klasyfikuje się jako „segmentatorów”.

– „Segmentatorzy” to osoby, które nie będą zadowolone z wprowadzania w pracy pewnych elementów związanych z życiem prywatnym. To dotyczy też pikników rodzinnych, wyjazdów integracyjnych. Na drugim biegunie są „integratorzy” – zauważa psycholożka.

Dlatego, by te skrajne podejścia pogodzić, trzeba z pracownikami podjąć rozmowę lub nawet przeprowadzić ankietę, która odpowie na pytanie, czy takie rozwiązanie jest akceptowalne dla pracowników. Wszystkich pracowników.

Praca biurowa z punktu widzenia psa

Nie każdy pies jednak dobrze będzie się czuł z nami w pracy. To też trzeba brać pod uwagę. Musi to być pies współpracujący i lubiący towarzystwo ludzi.

– Pies, z którym chcemy przychodzić do pracy musi być wyszkolony, jeżeli chodzi o posłuszeństwo. Musimy nad nim panować. Powinien reagować na podstawowe komendy, być łagodny i na tyle ułożony, by nie przeszkadzać pracownikom – podkreśla Agnieszka Wróblewska, prawniczka, trenerka psów i wiceprezeska Stowarzyszenia Dogs for Life.

Dodaje, że bardzo ważne jest, by zwrócić uwagę, czy w gronie pracowników są takie osoby, które czują lęk przed psem, nawet najłagodniejszym. Niektórzy mogą reagować dużym stresem. Pies szybko to wyczuje. Właściciel musi więc brać pod uwagę nie tylko punkt widzenia wszystkich kolegów z pracy, ale także dobrostan zwierzęcia.

– Coraz bardziej „uczłowieczamy” psa i myślimy, że to, co robimy jest dla niego dobre. Często nie patrzymy na to, jak on funkcjonuje i czy to, co nam się wydaje dobre, jest również dobre dla niego. Pies może nie lubić pewnych odgłosów biurowych, różnie na nie reagować. Nie wszystkie psy lubią, gdy wokół nich kręci się dużo osób i zaczepia. Trzeba pamiętać o tym, że to my zazwyczaj chcemy pogłaskać psa, pies niekoniecznie musi mieć na to ochotę, szczególnie, gdy śpi lub je – zwraca uwagę ekspertka.

Lekarka weterynarii przypomina, że pies potrzebuje 16-18 godzin snu w ciągu dnia. Dlatego zbyt dużo bodźców lub ciągły ruch może go bardzo zmęczyć, wywołać zachowanie wręcz agresywne.

Oznaką zdenerwowania u psa może być: podwijanie ogona, kulenie się, oblizywanie, ziewanie, powarkiwanie. W dłuższym okresie może pojawić się objaw skórny – łupież. Czworonóg może również zacząć sobie wylizywać lub wygryzać pewne miejsca.

Dlatego wyjścia do pracy z psem powinniśmy traktować raczej jako odstępstwo od codziennej rutyny i od pierwszych chwil stopniowo przyzwyczajać psa do pozostawania w domu bez naszego towarzystwa. Na początku wystarczy go na chwilę zostawić w pokoju, po chwili wrócić i nagrodzić. Pomału wydłużać ten czas. Warto też dostosować spacer do charakteru psa, by godziny czekania nie były dla niego tak trudne. Im bardziej go zmęczymy na porannym spacerze, tym chętniej położy się spać i poczeka w spokoju na nasz powrót.

– Nie chodzi o to, by kilka razy porzucać piłeczkę psu, który jest energiczny, ale by go wyhasać porządnie na spacerze. Zmęczyć nie tylko fizycznie, ale też intelektualnie. Wydawajmy komendy, bawmy się z nim. Pies potrzebuje eksplorowania, węszenia, skupiania się na właścicielu i poleceniach. Jeśli idziemy na spacer, to bądźmy z nim w relacji, nie patrzmy tylko w telefon. To bardzo często się zdarza – radzi wiceprezeska Dogs for Life.

Fot. PAP

Pies jako wsparcie dla zdrowia. Pod pewnymi warunkami

Prof. Zbigniew Religa radził niektórym swoim pacjentom, by sprawili sobie psa. Wiedział, że posiadacze psów chodzą na spacery, a to już wpisuje się w tzw. umiarkowaną aktywność fizyczną. Kolejne badania naukowe wskazują, że towarzystwo psa to nie tylko zdrowszy układ krążenia, ale i łagodniejsze reakcje na stres oraz lepszy sen. Co więcej, czworonożny przyjaciel koi nerwy i wspiera tworzenie więzi.

Przyprowadzenie psa do pracy – dobre praktyki

A jak wygląda praktyka? Przykładem może być ta wprowadzona w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, za którą resort w 2021 roku otrzymał wyróżnienie w konkursie work-life balance organizowanym dla urzędów publicznych („Z psem do pracy”).

Przed właścicielem i psem postawiono pewne warunki, które muszą wypełnić, zanim pojawią się razem w progach resortu:

•    opiekun psa musi uzyskać zgodę współpracowników, którzy będą mieli bezpośredni kontakt z psem (np. w tym samym pokoju);
•    wypełnić i złożyć krótki wniosek do biura administracyjnego, w którym zawiera niezbędne informacje;
•    oznaczyć drzwi do pokoju, w którym przebywa pies, specjalną wywieszką.

Ponadto – jak wyjaśniło biuro prasowe ministerstwa - opiekun psa zobowiązany jest do:


•    zapewnienia psu odpowiednich warunków, które nie kolidują z użytkowaniem przestrzeni przez innych, w tym: legowisko, wodę, jedzenie, zabezpieczenie kabli komputerowych, usunięcie trujących roślin;
•    pokrywania kosztów napraw ewentualnych szkód, które wyrządzi pies.

Co ważne, na prośbę współpracowników, właściciel psa musi założyć psu kaganiec.

Do ministerstwa mogą wejść jedynie te czworonogi, które:


•    są dobrze zsocjalizowane, nie wykazują zachowań agresywnych i są posłuszne, są czyste i nauczone zachowania czystości, zaszczepione przeciw wściekliźnie, odrobaczone oraz zabezpieczone przeciw pchłom i kleszczom;
•    mają odpowiednią identyfikację (tzw. adresówka z imieniem oraz telefonem do opiekuna);
•    w budynku poruszają się tylko w obecności opiekuna, na smyczy;
•    nie są rasą uznaną za agresywną, za którą uznano w stosownym rozporządzeniu: amerykańskiego pit bull terriera; psa z Majorki (Perro de Presa Mallorquin); buldoga amerykańskiego; doga argentyńskiego; psa kanaryjskiego (Perro de Presa Canario); tosa inu; rottweilera; akbash doga; anatoliana karabash; moskiewskiego stróżującego; owczarka kaukaskiego.

Zgodnie z regulaminem opiekun psa w dniu pobytu psa w biurze musi mieć przy sobie książeczkę zdrowia psa, która dokumentuje aktualne szczepienia oraz stan zdrowia psa. Na prośbę każdej zainteresowanej osoby właściciel musi ją okazać.

Resort zaznacza, że obecność psa w pracy ma wyłącznie pozytywny wpływ na pracowników. Wylicza, że dzięki obecności psa pracownik może połączyć obowiązki domowe z służbowymi, szczególnie jest to ważne, gdy pies wymaga na przykład podawania leków, częstszego wyprowadzania na spacery lub źle znosi rozstania – odczuwa lęk separacyjny. Pozwala łatwiej nawiązywać kontakty.  

„Szczególnie przydatna jest wywieszka na drzwi z charakterystyką zwierzęcia i jego zdjęciem inicjująca pierwszy kontakt” – podaje przykład biuro prasowe resortu rolnictwa.

Ale to nie wszystko. Wśród pozytywnych aspektów obecności psa w pracy resort wymienia także zmniejszenie ryzyka chorób zawodowych oraz tych wywoływanych stresem. Zaznacza, że krótkie przerwy na wyprowadzenie psa sprzyjają złapaniu oddechu, „odświeżeniu” głowy, kreatywności.

„Pupil przyczynia się do tworzenia przyjaznego środowiska pracy, wprowadza harmonię, dobry nastrój i stanowi temat do rozmów, wzmacnia ducha zespołu” – to kolejne zalety obecności psa w pracy wymieniane przez biuro prasowe MRiRW.

Klaudia Torchała, zdrowie.pap.pl

Źródła:

Rozporządzenie dotyczące wykazu ras psów uznawanych za agresywne

Serwis Służby Cywilnej o „zwierzaku w pracy”
 

Autorka

Klaudia Torchała

Klaudia Torchała - Z Polską Agencją Prasową związana od końca swoich studiów w Szkole Głównej Handlowej, czyli od ponad 20 lat. To miał być tylko kilkumiesięczny staż w redakcji biznesowej, została prawie 15 lat. W Serwisie Zdrowie od 2022 roku. Uważa, że dziennikarstwo to nie zawód, ale charakter. Przepływa kilkanaście basenów, tańczy w rytmie, snuje się po szlakach, praktykuje jogę. Woli małe kina z niewygodnymi fotelami, rowery retro. Zaczyna dzień od małej czarnej i spaceru z najwierniejszym psem - Szógerem.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • P. Werewka/PAP

    Milowy krok – przeszczep gałki ocznej

    W okulistyce mamy za sobą kolejny krok milowy – przeszczep gałki ocznej. Na razie jednak to operacja kosmetyczna, bo nie umiemy jeszcze połączyć nerwów wzrokowych, a więc przywrócić widzenia. Wszystko jednak przed nami – wyraził nadzieję prof. Edward Wylęgała, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

NAJNOWSZE

  • Konferencja o zdrowiu mózgu

    We wtorek, o godz. 10.00 zapraszamy na konferencję i debatę pt. „Zdrowie mózgu niezbędnym priorytetem polskiej polityki zdrowotnej”. Zapraszamy do Centrum Prasowego PAP lub transmisję w Serwisie Zdrowie.

  • Otyłość – przez żołądek do…mózgu

  • "Kamizelki" mocujące głowę do ciała dla dwóch chłopców

  • Kongo zmaga się z nową epidemią, ale służby uspokają

  • Sztuczna inteligencja pomaga w operacjach oczu

  • AdobeStock

    Sezon chorobowy w pełni

    To, że w okresie jesienno-zimowym odnotowujemy wzrost zachorowań na nieżyt górnych dróg oddechowych to żadna nowość. W tym roku zaskakujące są jednak liczby zachorowań – wielokrotnie większe niż analogicznie w ubiegłych sezonach. „Osoby wrażliwe, które idą w tłum, w kolejkę, w szaleństwo zakupów powinny uważać” – ostrzega prof. Joanna Zajkowska.

  • Zgryz ze zgryzem, czyli jak prostowano zęby

  • Enzybiotyki – następcy antybiotyków?