Kolonoskopia jest super. Nie wierzysz? To sprawdź!

Kolonoskopia jest najskuteczniejszym i najszybszym sposobem zarówno zapobiegania raka jelita grubego, jak i jego diagnozy i terapii. Ma tyle korzyści, że warto przymknąć oko na uciążliwości związane z tym zabiegiem. W końcu bardzo często kończy się na jednym takim zabiegu w życiu.

Fot. PAP/P. Werewka
Fot. PAP/P. Werewka

Nikt jej nie lubi. Nie dość, że jest nieprzyjemna, to w dodatku dotyczy sfery intymnej. Polega na wprowadzeniu przez odbyt giętkiego i cienkiego aparatu zakończonego małą kamerką, dzięki której lekarz może dokładnie obejrzeć jelito od środka. Daje jednocześnie unikalną możliwość sprawdzenia, czy wszystko jest w porządku, jak i pozwala na usunięcie ewentualnych polipów zanim jeszcze przekształcą się w raka.

Ze znieczuleniem lub bez

A jednak nawet wobec tak oczywistych zalet wciąż wiele osób, które ma wskazania do wykonania takiego badania - nie chce go zrobić.

Tymczasem, jak przekonuje Zbigniew Wojtasiński, dziennikarz PAP, który jest jedną z twarzy III edycji ogólnopolskiej kampanii profilaktyczno-edukacyjnej „Servier- wyłącz raka!” to badanie może być nawet... interesujące. I bezbolesne.

- Nie czułem żadnego bólu. Oglądaliśmy na monitorze moje jelita i miało to walor nie tylko profilaktyczny, ale też edukacyjny. Przy okazji usunięto mi polipy i to także zupełnie nie bolało. Jestem żywym przykładem tego, że to badanie nie musi być straszne - opowiadał  na konferencji prasowej.

Zdaniem psychoonkolog Marioli Kosowicz  z warszawskiego Centrum Onkologii bardzo dużo zależy od osoby, która wykonuje badanie – czy rozmawia z nami na ten temat, tłumaczy, rozumie nasz lęk, nie jest zła, że się boimy, albo spinamy podczas badania. 

- Wiele zależy od tego, czy mamy do tej osoby zaufanie. Medycyna w swoich założeniach ma leczyć, pomagać, a nie sprawiać ból. Gdyby więc wszyscy, którzy tego potrzebują mogli mieć wykonywane to badanie w znieczuleniu, o ile byłoby łatwiej – wiedzieć, że mogę zasnąć i obudzić się po wszystkim – mówi psycholog.

Fot.PAP

Dbajmy o dobre bakterie w jelitach

Co ciekawe, zależy to także od uwarunkowań kulturowych. Pacjenci na południu Europy – Włosi, Hiszpanie, Francuzi - nie wyobrażają sobie, by poddać się kolonoskopii bez znieczulenia. Tymczasem w Skandynawii ze znieczulenia przy tym badaniu korzysta jedynie 50 proc. osób, choć nie ma ograniczeń w jego refundacji. Polscy pacjenci nie mają aż takiego wyboru – dotychczas z darmowej sedacji mogło skorzystać jedynie 20 proc. Dobra wiadomość jest taka, że od początku tego roku (2019) liczba ta wzrosła do 50 proc. – teraz już co drugi pacjent, który będzie chciał, aby badanie kolonoskopowe odbywało się w znieczuleniu, nie będzie musiał za nie dodatkowo zapłacić. Istotne są przy tym wskazania medyczne.

Mimo to wciąż odsetek osób, które zgłaszają się na kolonoskopię w ramach akcji profilaktycznych nie jest zadowalająca – na zaproszenie na badanie odpowiada zaledwie ok. 20 proc. osób.

10 tys. uratowanych

- Cały świat się zgadza, że nie można straszyć rakiem, bo ludzie wpadają wtedy w paniczny strach. Mówienie im, że jeśli czegoś nie zrobią, to umrą lub zachorują sprawia, że jeszcze bardziej są skłonni zaniechać jakichkolwiek działań. Trzeba dawać pozytywny przekaz – mówi konsultant krajowy ds. gastroenterologii,  prof. Jarosław Reguła, kierownik Kliniki Gastroenterologii, Hepatologii i Onkologii Klinicznej Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego.

Jakie korzyści z kolonoskopii

Mamy pozytywne wieści. Jak wyliczyli specjaliści z warszawskiego Centrum Onkologii, przez 15 lat trwania programu skriningowego wykonali w sumie 450 tys. kolonoskopii, co dało im podstawy do przeprowadzenia pewnej analizy. 

- Wiedząc, ile polipów zostało usuniętych, a także jaki odsetek polipów zamienia się w raka, wyliczyliśmy, że dzięki tym badaniom nie zachorowało na raka 9800 osób! Naszym zdaniem to bardzo duża liczba. Skoro na każdy tysiąc osób 50 zachoruje na raka, wynika z tego, że kolonoskopia daje 60 procentową redukcję ryzyka zachorowania. To świetny wynik! – uważa gastroenterolog.

Przygotowania gorsze od badania

Dziennikarz radiowy Krzysztof  Michalski, który również uczestniczy w akcji przekonywania , że warto się badać, choć sam uważa kolonoskopię za „badanie fascynujące pod względem naukowym” zwraca uwagę na co innego.

Fot. PAP

Lęk odbiera rozum

- Strach przed bólem to jedno, ale jest jeszcze inny problem: wiele osób nie poddaje się temu badaniu, bo szkoda im czasu na przygotowanie – mówi.

I faktycznie – trzeba przyznać, że jest to badanie dość wymagające – przez wiele godzin nie można nic jeść, trzeba wypić kilka litrów płynu, a potem być w pobliżu toalety.

- Rzeczywiście niektórzy uważają, że faza przygotowania jelita do badania jest nawet gorsza niż sama kolonoskopia. Konieczne jest wypicie około 4 litrów niesmacznego płynu, po którym najczęściej ma się nudności i chce się wymiotować. To wszystko prawda, ale nie ma rady - do badania jelito musi być czyste i póki co - nie wymyślono niczego innego – mówi prof. Jarosław Reguła. – Pewnym pocieszeniem może być fakt, że są różne smaki tych preparatów i że jego wypijanie rozkłada się na dwie raty: połowę jednego dnia, połowę drugiego, ale na pewno trzeba się nastawić, że nie będzie przyjemnie. Niestety, nie ma możliwości rozwiązania tego problemu – podkreśla specjalista.

Jak przygotować się do kolonoskopii

  • Na trzy dni przed badaniem powinniśmy unikać jedzenia pestkowych owoców i warzyw (takich jak kiwi, pomidory, winogrona, truskawki) oraz pełnoziarnistego chleba i innych produktów zawierających pestki (siemię lniane, mak, sezam). Pestki i nasiona zalegające w jelicie utrudnią bowiem wykonanie badania. Powinno się także unikać tłustych wędlin i mięs, sałatek oraz napojów gazowanych.
  • W przeddzień badania zjadamy jedynie śniadanie i lekki obiad, najlepiej zupę typu krem lub przecedzony bulion. Zaleca się, aby ostatni posiłek miał miejsce ok. 15.00 i od tej pory do momentu badania nic już nie jemy.
  • Od lekarza zlecającego badanie dostaniemy receptę na specjalny preparat, który pomoże nam oczyścić jelita. Oznacza to, że w ramach przygotowania się do badania będziemy musieli wypić w sumie 4 l płynu w systemie podzielonym na dwa dni. Nie dla wszystkich smak płynu przeczyszczającego jest akceptowalny, są jednak różne opcje do wyboru:
  1. preparat , który ma postać proszku do przygotowania roztworu doustnego. Uzyskujemy z niego w 4 litry preparatu o dość szczególnym smaku.
  2. preparaty niskoobjętościowe, który rozpuszczamy w 1 litrze wody, pozostałe 3 litry płynów możemy wypić w postaci zwykłej wody.
  3. preparaty rozpuszczane w 300 ml wody, pozostałe 3,5 litra płynów wypijamy w postaci zwykłej wody.
Fot. Jacek Pióro/ Zdjęcie ilustracyjne

Jak dbamy o zdrowie: Polacy na bakier z profilaktyką

Wiedza na temat zasad zdrowego stylu życia oraz profilaktyki chorób przewlekłych jest już w naszym społeczeństwie całkiem duża. Ale z jej wdrażaniem jest wciąż bardzo kiepsko. Dlaczego Polacy nie chcą dmuchać na zimne i jak można to zmienić?

Żaden z tych preparatów nie jest bardzo smaczny i u niektórych może wywoływać odruch wymiotny, nie ma jednak innego wyjścia – konieczne jest wypicie w sumie minimum 4 litrów płynu. Zaleca się, aby rozłożyć przyjmowanie środka przeczyszczającego na dwie tury: pierwsze 2 litry wypić wieczorem między godziną 18.00  a 21.00.

Uwaga! Nie należy wypijać całej porcji na raz (może powodować odruch wymiotny) lecz przyjmować płyn stopniowo, np. szklankę co 15minut. Kolejne dwa litry należy wypić rano przed badaniem, tak aby zakończyć na ok. 4 godziny przed kolonoskopią.

  • W dniu badania należy być na czczo, ale można, jeśli ktoś lubi, ssać landrynki.
  • W czasie procesu przygotowawczego trzeba być w pobliżu toalety ze względu na częste wypróżnienia , pod koniec samą treścią płynną co oznacza, że jesteśmy już przygotowani do badania.

Choć przygotowanie do badania może nam się wydać uciążliwe, pamiętajmy, że dokładne oczyszczenie jelita umożliwia rzetelną ocenę śluzówki, skraca czas badania oraz zapobiega konieczności jego powtórzenia.

Kolonoskopia a leki

  • Osoby, które mają dodatkowe choroby takie jak nadciśnienie tętnicze, choroby serca, padaczkę – które wymagają stałego przyjmowania leków, nie powinny ich odstawiać.
  • Osoby z cukrzycą muszą skonsultować się ze swoim diabetologiem, ponieważ fakt, że nie będą mogły jeść wymaga ustalenia postępowania.
  • Osoby przyjmujące żelazo powinny  przerwać przyjmowanie preparatu na 7 dni przed badaniem.
  • Pacjenci, którzy zażywają leki przeciwkrzepliwe powinni zasięgnąć porady kardiologa, co zrobić – prawdopodobnie, na wypadek gdyby konieczne okazało się usunięcie polipa - trzeba będzie te leki albo odstawić, albo zredukować, albo przejść na lek do podawania podskórnego. Jeśli zakładamy, że kolonoskopię wykonujemy włącznie w celu diagnostycznym, leków przeciwkrzepliwych nie trzeba odstawiać koniecznie trzeba jednak fakt ich przyjmowania zgłosić lekarzowi, który będzie przeprowadzał badanie.

Jak wygląda kolonoskopia krok po kroku

Kiedy przychodzimy do gabinetu zabiegowego, pielęgniarka kieruje pacjenta najpierw do pomieszczenia tuż obok, gdzie trzeba rozebrać się od pasa w dół i założyć specjalne spodenki z nieprzezroczystej tkaniny -  dzięki czemu nie eksponujemy swojej nagości. Z tyłu, w miejscu pupy, mają one otwór o średnicy 1,5 cm przez który wykonywane będzie badanie.

Jeśli badanie ma być wykonane w znieczuleniu, anestezjolog poda nam leki  usypiające. Jeśli nie, endokopista posmaruje żelem znieczulającym odbytnicę, a następnie przez dziurkę w spodenkach, wprowadzi endoskop do odbytnicy.

Urządzenie wyposażone jest w odpowiednią kamerę wizyjną, dzięki której obraz endoskopowy może być oglądany na monitorze telewizyjnym - najczęściej także przez pacjenta. Jeśli konieczne okaże się pobranie wycinków lub usunięcie polipów najczęściej wykonuje się to od razu w trakcie badania, a pacjent nie będzie tego czuł. Prawie nie ma szans na uszkodzenie jelit pacjenta. Zdarzają się wprawdzie powikłania (np. uszkodzenie ściany jelita lub krwawienie w miejscu biopsji ) jednak są one niezwykle rzadkie i niegroźne dla życia.

Badanie trwa około 15- 20 min, czasami do 30 min.

Infografika PAP/Serwis Zdrowie/M. Samczuk

Co robić po kolonoskopii

Bez względu na to, czy badanie było wykonywane w znieczuleniu czy też nie, warto zarezerwować sobie około 2 godziny na odpoczynek. Tuż po zabiegu możemy odczuwać wzdęcia i skurcze jelit powodowane przez powietrze wprowadzone przez lekarza do jelita podczas badania. Nie należy się tego obawiać. Jest to normalny objaw, który ustąpi samoistnie.

Jeśli badanie było wykonywane w znieczuleniu ogólnym, należy poprosić osobę towarzyszącą o odebranie ze szpitala po około 2 godzinach od momentu zgłoszenia się na badanie. Nie należy prowadzić pojazdów minimum 12 godzin po znieczuleniu.

Przyjmowanie posiłków po badaniu rozpocznij od płynów, a w następnej kolejności możesz zjeść lekki posiłek.

Jeśli w badaniu nie stwierdzono żadnych polipów i nie ma czynników ryzyka kolonoskopię zaleca się raz na 10 lat, a jeśli badanie mieliśmy wykonywane w wieku ok. 60 lat, prawdopodobnie nie będzie już konieczności powtarzania go. Jako badanie diagnostyczne kolonoskopię powinno się rozpatrywać po ukończeniu 50 r. ż.

Czy kolonoskopia boli?

Dolegliwości odczuwane przy badaniu zależą nie tylko od anatomii i indywidualnego progu bólu, ale też od umiejętności kolonoskopisty. Jeśli jest doświadczony i wykonuje badanie umiejętnie, ból jest mniejszy lub wręcz nieznaczny. 

- Miałem wykonywaną kolonoskopię dwa razy, dwa raz bez znieczulenia. Przy pierwszym badaniu odczuwałem w jednym momencie lekki dyskomfort, nie był to żaden ostry ból, raczej coś w rodzaju mdłości. Przy drugim badaniu nie czułem już zupełnie nic – opowiada Zbigniew Wojtasiński.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Sześć powodów, by pokonać lęk przed kolonoskopią

Polacy obawiają się kolonoskopii, choć ratuje przed zachorowaniem, a także śmiercią z powodu raka jelita grubego. Tymczasem to drugi najczęściej rozpoznawany nowotwór złośliwy.

I tu mamy szczęście – nasi polscy specjaliści są uważani za jednych z najlepszych na świecie! „Muszę przyznać, że faktycznie coś w tym jest. Mamy kolegów, którzy przyjmują pacjentów za granicą, w Niemczech czy Wielkiej Brytanii -  i są tam rozchwytywani – uśmiecha się prof. Reguła. - Pewnie dlatego, że nie mając możliwości proponowania znieczulenia szerszej grupie pacjentów musieliśmy nauczyć się wykonywać to badanie doskonale technicznie, tak żeby nie powodować bólu. Jeśli endoskopista wykonuje badanie wyłącznie w znieczuleniu nie musi przywiązywać do tego aż takiej wagi, podczas gdy u pacjenta bez znieczulenia musimy działać bardzo powoli, reagować na najmniejszy ból – to właśnie dzięki temu jesteśmy lepsi technicznie – wyjaśnia gastroenterolog.

To zasługa także realizowanego w Polsce programu badań przesiewowych, który sprawił, że możliwa jest kontrola jakości wykonywanych badań, a także samych kolonoskopistów. Polska szybko stała się liderem w ocenie i ustalaniu mierników jakości badań kolonoskopowych na całym świecie.

- Miernikiem jakości kolonoskopisty jest odsetek kolonoskopii, w których wykryto co najmniej jednego gruczolaka. Jeśli jest wyższy o 1 proc. oznacza to, że pacjenci tego jednego lekarza o 3 proc. rzadziej zachorują na raka jelita grubego i o 5 proc. rzadziej umrą z tego powodu. Każdy jeden procent tego miernika poprawia bowiem losy pacjentów przez niego zbadanych – tłumaczy prof. Reguła.

Nie jest więc tak źle - jeśli musimy zrobić sobie kolonoskopię, naprawdę jesteśmy w doskonałej sytuacji. Mamy świetnych lekarzy – a to od nich w tej sytuacji wiele zależy.

Trzeba wspomnieć jeszcze o powikłaniach, które choć niezwykle rzadko, to jednak mogą się zdarzyć. Perforacja jelita na skutek przebicia ściany jelita lub krwawienie po usunięciu polipa – brzmi strasznie, jednak jak zapewniają specjaliści, dochodzi do nich raz na tysiąc do 10.000 badań i nie stanowi poważnego zagrożenia. 

- Na szali korzyści i strat dotyczących kolonoskopii korzyści zdecydowanie przeważają – zapewnia prof. Reguła.

Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl

Autorka

Monika Grzegorowska

Monika Grzegorowska - O dziennikarstwie marzyła od dziecka i się spełniło. Od zawsze to było dziennikarstwo medyczne – najciekawsze i nie do znudzenia. Wstępem była obrona pracy magisterskiej o błędach medycznych na Wydziale Resocjalizacji. Niemal całe swoje zawodowe życie związała z branżowym Pulsem Medycyny. Od kilku lat swoją wiedzę przekłada na bardziej przystępny język w Serwisie Zdrowie PAP, co doceniono przyznając jej Kryształowe Pióro. Nie uznaje poranków bez kawy, uwielbia wieczory przy ogromnym stole z puzzlami. Życiowe baterie ładuje na koncertach i posiadówkach z rodziną i przyjaciółmi.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • AdobeStock

    Jąkanie – gdy mowa nie nadąża za myślami

    Nawet aktorzy czy politycy się jąkają, ale przypadłość ta potrafi mocno utrudniać życie. Pojawia się zwykle w dzieciństwie. Szczęśliwie w większości przypadków ustępuje samoczynnie. Czasami potrzebna jest jednak pomoc specjalistów, więc trzeba być czujnym.

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku