Bądź zawsze na bieżąco
z Serwisem Zdrowie!

Zapisz się na nasze powiadomienia, a nie ominie Cię nic, co ważne i intrygujące w tematyce zdrowia.

Justyna Wojteczek
redaktor naczelna zdrowie.pap.pl

Do góry
30.11.2018 , 18:22 Aktualizacja: 24.02.2020, 13:46

Bakteria New Delhi: jak się jej ustrzec

Zakażenia bakterią potocznie nazywaną New Delhi notowane są w Polsce od 2011 roku, ale od 2015 roku liczba zarażonych nią pacjentów wzrasta. To niepokojące, zwłaszcza, że ten patogen nie reaguje na antybiotyki.

Fot. PAP Fot. PAP

Pod potoczną nazwą bakterii New Delhi kryje się jeden ze szczepów dość powszechnych pałeczek jelitowych Klebsiella pneumoniae. Mimo to Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zalicza ten szczep do 12. najbardziej niebezpiecznych drobnoustrojów na świecie. Nie z powodu ich zjadliwości, której poziom jest znany od wielu lat, ale z powodu oporności na wiele grup antybiotyków, a czasami nawet na wszystkie obecnie dostępne leki przeciwbakteryjne.  

W ubiegłym roku zakaziło się nią ponad 2,5 tys. osób. Nie wszystkie te osoby miały jednak objawy zakażenia – w tej grupie było ok. 70 proc. bezobjawowych nosicieli.

Dowiedz się, czy maseczki chirurgiczne chronią przed nowym koronawirusem 

Do Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych w wielu regionach kraju, zgłaszane są kolejne przypadki, co związane jest także z bardziej rygorystycznymi kontrolami mikrobiologicznymi . Zdaniem specjalistów rozprzestrzenianie się bakterii Klebsiella pneumoniae NDM wynika m.in. z nadmiernego stosowania antybiotyków, zarówno w leczeniu szpitalnym, jak i w leczeniu prowadzonym przez lekarzy rodzinnych.

Co sprzyja rozprzestrzenianiu się bakterii New Delhi?

Jak podkreśla dr Paweł Grzesiowski, prezes Stowarzyszenia Higieny Lecznictwa - ekspansji tych superbakterii sprzyjają trudne warunki panujące w wielu szpitalach, przepełnienie oddziałów i nieszczelne procedury izolacji zakażonych lub skolonizowanych nimi pacjentów.

Komu najbardziej zagraża bakteria New Delhi?

Nie u wszystkich pacjentów nabycie Klebsielli pneumoniae NDM skutkuje inwazyjnym zakażeniem, jednak dla niektórych może być bardzo niebezpieczna. 

Jak tłumaczy  dr Tomasz Ozorowski, mikrobiolog z Zespołu Kontroli Zakażeń Szpitalnych poznańskiego Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego dotyczy to szczególnie pacjentów szpitalnych, którzy mają tzw. wrota zakażeń, czyli rany i ranki powstałe podczas zabiegów z przerwaniem ciągłości skóry: podczas podawania kroplówek, zakładania cewników, po operacjach itp.

Przez taką ranę bakteria może wniknąć do organizmu i doprowadzić do inwazyjnego zakażenia, np. układu moczowego, zapalenia płuc, zakażenia miejsca operowanego.

Najbardziej narażone są osoby w podeszłym wieku ze względu na pogorszoną pracę układu odpornościowego oraz fakt, że częściej  trafiają do szpitala. A to właśnie szpital jest głównym miejscem potencjalnego kontaktu zarówno z lekooporną florą bakteryjną, jak i innymi, już zakażonymi, pacjentami.

Zagrożeni są też przewlekle chorzy, osoby z osłabioną odpornością, pacjenci szpitali poddawani zabiegom operacyjnym, chorzy po długiej kuracji antybiotykowej i niemowlęta.

Specjaliści zauważają, że choć New Delhi to typowo szpitalna bakteria coraz częściej spotykana jest także u pacjentów ambulatoryjnych.

Garść historii

Po raz pierwszy bakterie z genem NDM opisali w 2008 r. brytyjscy naukowcy (wykryto je u szwedzkiego turysty, który powrócił z podróży do New Delhi – i tak powstała potoczna nazwa). W Polsce po raz pierwszy bakterię New Delhi wykryto u pacjenta w 2011 roku w Warszawie.

Klebsiella pneumoniae: co to za bakterie?

Pałeczki jelitowe Klebsiella pneumoniae to bakterie, które bytują w przewodzie pokarmowym każdego człowieka. Szczepy, do których należy bakteria New Delhi to grupa, która nabyły oporność na większość antybiotyków, w tym na karbapenemy – bardzo silne leki, często traktowane jako antybiotyki „ostatniej szansy”.

Bakterie te mają zdolność długotrwałego przebywania w organizmie, nawet przez kilka lat. Gdy stajemy się ich nosicielami, możemy być źródłem zakażeń dla innych.

Jak można się zakazić i uchronić przed bakterią New Delhi?

Pałeczki jelitowe mogą wiele miesięcy żyć poza organizmem człowieka – Klebsiella pneumoniae nawet 2,5 roku. Bakterie te łatwo przenieść na rękach, bytują w układzie pokarmowym, a podczas zabiegu medycznego mogą przedostać się do krwi. Wtedy często dochodzi do sepsy. Bakteria jest oporna na wiele antybiotyków, dlatego sepsa przez nią wywołana wiąże się w wysokim ryzykiem śmierci – ok. 30-50 proc. chorych umiera.

Dlatego tak ważne jest utrzymanie czystości w toaletach, w każdym pomieszczeniu w placówkach medycznych, dezynfekcja narzędzi i sprzętów medycznych, bezpieczne gromadzenie i usuwanie odpadów zakaźnych. Odwiedzający swoich bliskich w szpitalu powinni starannie przestrzegać higieny i dokładnie myć ręce po powrocie.

Bakteria staje się niebezpieczna, gdy przedostanie się do krwi, dróg moczowych czy dróg oddechowych. Nie można się nią zarazić np. drogą kropelkową, a jedynie kontaktową, czyli przez brudne ręce czy np. niezdezynfekowana toaletę.

Jakie są objawy zakażenia bakterią New Delhi

Najczęściej objawy zakażenia bakterią New Delhi pojawiają się dość niespodziewanie. Początkowo można pomylić je z grypą, gdyż te najbardziej popularne objawy to:

  •  nagła, bardzo wysoka gorączka,
  • dreszcze i zimne poty,
  • zawroty głowy,
  • kaszel i duszności,
  • ból w obrębie klatki piersiowej,
  • silne osłabienie.

Bakteria może wywołać takie choroby jak zakażenie miejsca operowanego, ciężkie zapalenie płuc, zapalenie układu moczowego czy śmiertelnie groźną sepsę.

Warto wiedzieć

Nawet jeśli zostaniemy skolonizowani superbakterią, to prowadząc higieniczny tryb życia, nie biorąc niepotrzebnych leków, zwłaszcza antybiotyków, jesteśmy w stanie odbudować właściwą florę bakteryjną w ciągu kilku miesięcy. Oczywiście są pacjenci, u których proces dekolonizacji trwa dłużej, nawet rok lub dwa lata. Przeważnie są to osoby, które mają wiele innych schorzeń, przyjmują wiele leków, niekoniecznie antybiotyków, ale np. agresywnych leków onkologicznych, bo to może sprzyjać utrzymywaniu się kolonizacji.

Jak uniknąć zakażenia?

Bakteria New Delhi może żyć na skórze i w przewodzie pokarmowym nosiciela. Jest też wydalana wraz z kałem zarówno osoby chorej, jak i zdrowego nosiciela, u którego nie ma jeszcze objawów. Szczególnie ważne jest więc dbanie o higienę. Dlatego tak ważne jest pamiętanie o myciu rąk przed jedzeniem i po wizytach w szpitalu.

Czy należy podejmować dodatkowe środki ostrożności w domu?

W warunkach domowych należy przestrzegać częstego mycia rąk. Istotną rolę odgrywa należyta higiena osobista, przestrzeganie zasady rozdziału ręczników domowników oraz częste mycie toalety. Nie są zalecane inne środki ostrożności, jak również ograniczanie kontaktu z domownikami. Nie jest konieczne ograniczanie przebywania w miejscach publicznych oraz w miejscu pracy.

Jak wykryć bakterię New Delhi

Można ją wykryć w drodze specjalnych badań mikrobiologicznych. Każdy szpital ma obowiązek dokonywać rutynowych kontroli pod kątem groźnych patogenów – zajmują się tym szpitalne komisje i zespoły ds. zakażeń.

Warto wiedzieć, że bezobjawowe nosicielstwo w przewodzie pokarmowym może utrzymywać się przez miesiące. Większość pacjentów pozbywa się samoistnie bakterii  w okresie do 6 miesięcy.

W sytuacji, gdy personel szpitala wykryje zakażenie bakterią u pacjenta, podejmuje odpowiednie działania, wśród których znajduje się odizolowanie takiego pacjenta od niezakażonych. Stan nosiciela jest sprawdzany. Pozbycie się bakterii opornych na karbapenemy powinno zostać potwierdzone w co najmniej dwóch badaniach wymazu z odbytu i jednym badaniu genetycznym lub trzech posiewach wykonanych w odstępie co najmniej 48 godz. Pobranie materiału musi być wykonane przez personel medyczny lub laboratoryjny.

Gdzie można zrobić takie badania? Lista laboratoriów oraz aktualne zalecenia znajdują się na stronach internetowych:

    WSSE w Warszawie: www.wsse.waw.pl

    PSSE w m.st. Warszawie: www.pssewarszawa.pis.gov.pl

Szczegółowe informacje dotyczące bakterii Klebsiella pneumoniae New Delhi dostępne są na stronach internetowych Narodowego Programu Ochrony Antybiotyków oraz Krajowego Ośrodka Referencyjnego ds. Lekowrażliwości Drobnoustrojów:

www.antybiotyki.edu.pl

www.korld.edu.pl

Czy problem oporności bakterii na leki będzie narastać i czym to grozi?

- Lekooporność bakterii jest zjawiskiem narastającym na całym świecie, obecnie jest traktowana jako globalne zagrożenie, podobnie jak skażenie środowiska toksycznymi odpadami czy ocieplenie klimatu. Lekooporność jest niewątpliwie dziełem człowieka i będzie narastać, bowiem w naturze bakterii jest zdolność do przystosowania w trudnym środowisku. Od milionów lat bakterie dysponują mechanizmami oporności na antybiotyki, genetycznie są w stanie mutować tak, żeby dostosować się do nowego środowiska. Jednak to człowiek, przez masowe, często bezrozumne stosowanie antybiotyków i innych substancji antybaktetyjnych w przemyśle, hodowli, rolnictwie, weterynarii i medycynie ludzkiej, spowodował wysekcjonowanie lekoopornych szczepów na niespotykaną dotychczas skalę – komentuje dr Paweł Grzesiowski, Prezes Stowarzyszenia Higieny Lecznictwa, konsultant szpitali w dziedzinie zakażeń szpitalnych i antybiotykoterapii.

Ekspert podkreśla, że rozpowszechnieniu lekoopornych bakterii sprzyja też ogromna konsumpcja wysoko przetworzonej i „schemizowanej” żywności, transport żywych zwierząt hodowlanych, a także liczne podróże i ruchy ludności oraz zakażenia związane z opieką zdrowotną.

- W medycynie ludzkiej największe zagrożenie dotyczy szpitali wysokospecjalistycznych i zakładów opieki długoterminowej, gdzie przebywają pacjenci z wieloma obciążeniami, przewlekłymi schorzeniami, które prowadzą do upośledzenia odporności. Duże zagęszczenie pacjentów na oddziałach intensywnej terapii, interny, neurologii czy hematologii powoduje, że łatwo dochodzi do ognisk epidemicznych, które zagrażają zdrowiu i życiu pacjentów. W walce z lekoopornością może pomóc tylko świadome ograniczenie stosowania antybiotyków w przemyśle i w rolnictwie, a w medycynie, racjonalizacja ich użycia – podsumowuje dr Paweł Grzesiowski.

Według niego, w celu ograniczenia problemu, należy też inwestować w szybką i precyzyjną diagnostykę mikrobiologiczną, badania przesiewowe pacjentów przy przyjęcia do szpitala, systemy monitorowania skuteczności leczenia, a także w wielokierunkowe programy kontroli zakażeń szpitalnych, mające na celu efektywną izolację zakażonych i skolonizowanych pacjentów. Co jeszcze może pomóc? Sprzątanie i dezynfekcja otoczenia pacjenta, sprzętów i urządzeń medycznych, a także bezpieczne usuwanie odpadów zakaźnych. Bardzo ważnym elementem przerywania transmisji wieloopornych zakażeń jest także prawidłowe postępowanie personelu medycznego, w szczególności stosowanie jednodniowych ubrań medycznych oraz staranna dezynfekcja rąk. W szpitalach, gdzie udaje się wprowadzić te zasady, sytuacja epidemiologiczna jest dobra, nie dochodzi do zakażeń epidemicznych.

Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl

Źródła:

http://www.pis.lodz.pl/

http://www.korld.edu.pl/pdf/Raport_NDM_18-12-2017_strona.pdf

 

Copyright

Wszelkie materiały PAP (w szczególności depesze, zdjęcia, grafiki, pliki video) zamieszczone w portalu "Serwis Zdrowie" chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych.

Id materiału: 1014

Najnowsze

 

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

Co tydzień dostaniesz: najciekawsze artykuły, wywiady i filmy z Serwisu Zdrowie, a także zapowiedzi - materiałów na następny tydzień, konferencji i wydarzeń.

Postaw na wiedzę!

Regulamin

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.