Palenie z trzeciej ręki groźne dla zdrowia
Papierosowy dym osadza się na meblach, ubraniach czy ścianach, co jak wskazują badania, stanowi realne zagrożenie dla zdrowia. Szkodliwe substancje mogą się na powrót unosić w powietrze i np. z pomocą wentylacji przenosić do innych pomieszczeń.
Niedawno, jak w każdy trzeci czwartek listopada, obchodzono światowy dzień rzucania palenia tytoniu. Tymczasem, jak mówią statystyki, na całym świecie papierosowy dym regularnie wdycha wciąż około miliarda ludzi. O tym, że palenie szkodzi – wiadomo, że szkodzi bierne palenie – też wiadomo. Naukowcy jednak od pewnego czasu ostrzegają o kolejnym zagrożeniu, o którym mówi się „palenie „z trzeciej ręki”. W czym rzecz? Chodzi o zawarte w dymie substancje, które osadzają się na ubraniu, dywanach, firankach, meblach czy ścianach. Wchodząc w reakcje z różnymi, często obecnymi w pomieszczeniach związkami, mogą dodatkowo tworzyć kolejne szkodliwe substancje. Tak się dzieje np. z nikotyną. Człowiek wchodzi z nimi w kontakt przez dotyk, czy wdychając unoszące się ponownie cząstki i gazy. Najbardziej narażone na ich szkodliwe działanie są dzieci, ponieważ często bawią się na dywanie, dotykają różnych powierzchni i nierzadko wkładają trzymane w rękach przedmioty do ust.
Kurz jest niebezpieczny, zwłaszcza w domach palaczy
Papierosy są w odwrocie, prawie cały świat walczy z epidemią palenia
121 krajów, obejmujących 63 proc. globalnej populacji, wdrożyło przynajmniej jeden z sześciu zalecanych przez WHO sposobów do walki z tytoniową plagą. Polska jest jednym z prymusów.
Niebezpieczeństwa grożące ze strony pozostałości dymu w pomieszczeniach są dopiero badane, ale już teraz dostępne wyniki nakazują ostrożność. Naukowcy z University of York podjęli się oszacowania potencjalnego zagrożenia ze strony substancji wchłanianych z kurzem przez układ pokarmowy czy przez skórę. Badacze przeprowadzili dokładne testy próbek kurzu pobranych z prywatnych lokali mieszkalnych, należących do osób palących oraz stroniących od tytoniu. Odkryli, że w trzech czwartych domów palaczy zagrożenie obecnymi w kurzu substancjami rakotwórczymi przekraczało normy amerykańskiej Environmental Protection Agency (EPA) względem dzieci w wieku od 1 do 6 lat. Maksymalny, zaobserwowany wzrost ryzyka można było przeliczyć na jeden dodatkowy przypadek raka na 1000 osób.
„Ryzyko związane z paleniem nie kończy się ze zgaszeniem papierosa. Osoby niepalące, szczególnie dzieci, są zagrożone także przez kontakt z powierzchniami i kurzem, które są zanieczyszczone gazami oraz cząstkami zawartymi w dymie, co nazywane jest paleniem z trzeciej ręki. Ryzyko to nie powinno być pomijane, a jego wpływ powinien być uwzględniony w przyszłych programach edukacyjnych i programach związanych ze zdrowiem publicznym w odniesieniu do palenia tytoniu” - podkreśla kierująca badaniami dr Jacqueline Hamilton.
Infekcje, uszkodzenia wątroby, płuc i inne problemy
Są też już dostępne badania wskazujące na związane z tym reakcje zdrowotne. Zespół badaczy z Maastricht University Medical Centre przeprowadził ankiety wśród 10 tys. rodzin z dziećmi w wieku do 13 lat, sprawdzając zwyczaje rodziców dotyczące palenia oraz zdrowie potomstwa. Okazało się, że dzieci narażone na palenie „z trzeciej ręki” częściej zapadały na infekcje dróg oddechowych.
Rzuć palenie – zyskasz zdrowie i górę pieniędzy!
Palaczu, zastanawiałeś się kiedyś ile pieniędzy kosztuje Cię twój nałóg? Paląc paczkę papierosów dziennie w ciągu 50 lat z dymem puścisz blisko 300 tys. zł, czyli równowartość luksusowej limuzyny.
Cennych wskazówek dostarczają też badania laboratoryjne. Zespół z University of California w Riverside przeprowadził na myszach badanie, które dało niepokojące wyniki.
„Wykorzystując myszy, przebadaliśmy skutki palenia z trzeciej ręki na różne narządy, w warunkach symulujących palenie z trzeciej ręki u ludzi. Znaleźliśmy znaczne uszkodzenia pojawiające się w wątrobie i płucach. Rany dłużej się goiły. Myszy wykazywały też hiperaktywność” - opowiada autorka badania prof. Manuela Martins-Green.
Gryzonie miały przy tym we krwi podwyższony poziom 4-(metylonitrozamino)-1-(3-pyridyl)-1-butanolu (w skrócie NNAL) – substancji powstającej w czasie metabolizmu jednej z ważnych rakotwórczych substancji obecnych w dymie tytoniowym. Badania laboratoryjne pokazują też możliwe uszkodzenia DNA, większe ryzyko raka, wpływ na rozwój płuc czy zaburzenia flory bakteryjnej.
Zagrożenie dla domowników unoszące się w powietrzu
Przed osadzającymi się na różnych przedmiotach substancjami trudno jest się obronić. Niebezpieczeństwo dobrze ilustrują niedawne eksperymenty zespołu z Drexel University, które pokazały, jak szkodliwe związki na powrót wzlatują w powietrze, a nawet wędrują po budynku. Badanie aerozoli zawieszonych w pomieszczeniu, w którym od dłuższego czasu zabronione było palenie, pokazało, że 30 proc. zawieszonych w powietrzu cząsteczek zawiera substancje obecne w dymie tytoniowym.
Smog a mieszkania: jak dbać w nich o czyste powietrze
Jeśli w obawie przed smogiem powstrzymujesz się od wietrzenia mieszkania albo myślisz o zakupie oczyszczacza powietrza - ten tekst jest dla Ciebie.
Aby sprawdzić, jak to się stało, naukowcy przeprowadzili symulację palenia tytoniu w laboratorium. Najpierw wpuścili papierosowy dym do szklanego zbiornika, po czym odpompowali cały, jeszcze unoszący się dym na zewnątrz. Następnie przewietrzyli pojemnik czystym powietrzem. Kolejnego dnia przepuścili przez zbiornik przefiltrowane powietrze i zbadali cząsteczki, które się w powietrzu pojawiły. Pomiary pokazały 13-procentowy wzrost cząsteczek typowych dla dymu. Oznacza to, że osadziły się one na ściankach pojemnika i co więcej, znalazły drogę, aby ponownie znaleźć się w powietrzu. Głębsza analiza wskazała, że szkodliwe substancje, które osiadają na powierzchni różnych przedmiotów, wchodzą w reakcje z obecnymi w powietrzu związkami, np. amoniakiem (w niewielkich ilościach wydychają go ludzie, często obecny jest też w łazience), co zmienia ich strukturę i sprawia, że wzlatują w powietrze. Łączą się potem z zawieszonymi w powietrzu cząsteczkami wody i z pomocą wentylacji wędrują nawet do innych pomieszczeń.
„To, co odkryliśmy, to nowa droga ekspozycji na palenie z trzeciej ręki – przez cząstki aerozoli, które są powszechne w pomieszczeniach” - twierdzi autor badania dr Peter DeCarlo.
Lokal w 100 proc. dla niepalących – to dobry wybór
Opublikowane w piśmie „Tobacco Control” badanie, przeprowadzone w niedrogich i średnio-budżetowych hotelach w San Diego pokazało, jak to działa w praktyce. Jego autorzy zmierzyli stężenie dwóch obecnych w dymie papierosowym substancji (nikotyny i 3-etenylopirydyny - 3-EP) pobierając próbki z powierzchni w pokojach hoteli z całkowitym zakazem palenia oraz w pokojach wydzielonych dla osób niepalących, w hotelach z częściowym zakazem. Dodatkowo, od niepalących gości hoteli pobrali próbki moczu i wymazy z opuszek palców.
Okazało się, że tytoniowy dym pozostawiał swoje ślady u osób śpiących w wolnych od tytoniu pokojach hoteli z częściowym zakazem palenia. Na różnych powierzchniach w tych pokojach stężenie nikotyny było dwukrotnie większe niż w hotelach z zupełnym zakazem palenia, a stężenie 3-EP w powietrzu było siedmiokrotnie wyższe. Jeśli natomiast w danym pokoju palili poprzedni goście, stężenie nikotyny na powierzchniach i w powietrzu były odpowiednio 35 i 22 razy wyższe. Goście wydzielonych dla osób niepalących pokoi mieli też wyraźnie wyższe stężenie nikotyny na opuszkach palców i w moczu oraz wyższe stężenie NNAL.
E-papierosy: argumenty za i przeciw
Polskie Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że e-papierosy nie są zdrowszą alternatywą dla palenia tytoniu. Resort podkreśla, że najzdrowiej jest nie palić w ogóle. Tymczasem po e-papierosy coraz chętniej sięgają młodzi ludzie.
„Nasze odkrycie pokazuje, że niektóre pokoje przeznaczone dla osób niepalących są tak zanieczyszczone dymem z trzeciej ręki, jak niektóre pokoje, w których można palić. Co więcej, niepalący goście śpiący w pokojach dla palaczy mogą być narażeni na zanieczyszczenia pochodzące z dymu w takim samym stopniu jak przy biernym paleniu” - stwierdzają autorzy badania.
Nie jest niestety łatwo pozbyć się pozostałości dymu. Tradycyjne metody czyszczenia mogą nie wystarczyć - twierdzą zajmujący się tematem specjaliści. Obecne w dymie substancje utrzymują się miesiącami w różnych materiałach. Odkurzanie czy wycieranie może ponownie wprowadzić szkodliwe cząsteczki w powietrze. Zespół z University of California Riversid pokazał np., że z pomocą wody do pewnego stopnia można usunąć toksyny z bawełnianych tkanin, ale niewiele wiadomo, jak poradzić sobie z innymi materiałami. Jedyne, pewne rozwiązanie to przedłużyć dzień rzucania palenia na cały rok.
Marek Matacz, dla zdrowie.pap.pl
Źródła:
https://www.eurekalert.org/pub_releases/2014-07/uoy-rdh071614.php
http://erj.ersjournals.com/content/42/Suppl_57/P4332
https://www.eurekalert.org/pub_releases/2014-01/uoc--tss013014.php
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23462851/
https://www.eurekalert.org/pub_releases/2018-05/du-ds050318.php
https://www.eurekalert.org/pub_releases/2013-05/bmj-nhr051013.php