Fobie i koszmary – jak je zrozumieć i sobie z nimi poradzić?

Fobię można oswoić, skorzystać z terapii i wrócić do normalności. Jak odróżnić zwykły lęk od wymagającej leczenia fobii, jaką terapię wybrać, opowiada psycholog Leon Ciechanowski z SWPS.

Fot. K. Kamiński/PAP
Fot. K. Kamiński/PAP

Czym się różni „zwykły” strach od fobii?

Zwykły strach czy lęk możemy odczuwać na co dzień. Na przykład przed pójściem do pracy rano, bo mamy złego szefa, albo nawet przed wyjściem na ulicę, ponieważ jest to w jakiś sposób niebezpieczne. Taki zwykły strach różni się od fobii intensywnością emocji negatywnych plus jeszcze długością trwania. Przy fobii odczuwamy strach w stylu paniki, zaczynamy się pocić, zwiększa się nam tętno, nie możemy się skupić, w zależności od naszej strategii postepowania chcielibyśmy uciec albo się zamrozić.

Czy lęk może przekształcić się w fobię?

Może być tak, że wpadniemy w panikę, gdy będziemy się czegoś bardzo bać. Ekstremalny przykład to działania wojenne. Ale nie oznacza to, że mamy wtedy do czynienia z fobią. To jednorazowy silny strach. Fobia to strach nie tylko bardzo intensywny, ale i utrzymujący się przez co najmniej kilka miesięcy. I nie jest to taki strach, że budzimy się rano i jesteśmy w panice. Musi wystąpić określony bodziec, żeby zdiagnozować to zaburzenie.

Czyli, żeby mówić o fobii, musi wystąpić lęk przed określonym wycinkiem rzeczywistości, jakimś obiektem?

To jest chyba najlepsze określenie: „wycinek rzeczywistości”. Fobie się dzielą na specyficzne, społeczne i agorafobie. Te specyficzne dotyczą konkretnego obiektu: pająków, psów, a nawet dziur. Jest mnóstwo najróżniejszych fobii, wszystko, co możemy wymyśleć. Fobia społeczna z kolei, to lęk przed występowaniem publicznym, a w skrajnych przypadkach nawet strach przed kontaktem z drugą osobą. No i na końcu agorafobia, czyli strach przed brakiem możliwości ucieczki. Na przykład: stoimy w korku i nie ma możliwości ruchu w żadną stronę.

Czyli musi być jakiś czynnik wyzwalający fobię?

Tak. Nie zapominajmy jednak, że pod względem ewolucyjnym wszystkie fobie są przydatne, bo pełniły kiedyś funkcję adaptacyjną. I choć dziś przeszkadzają, kiedyś pozwalały przeżyć. Najczęściej fobie są powodowane przez czynniki środowiskowe czy nabyte w czasie wychowania. Jeśli nasi rodzice się czegoś bali, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że my też będziemy mieli podobną fobię.

Czy podłoże tego zjawiska jest genetyczne?

To jest bardzo ciekawa kwestia. Bardzo długo sądzono, że w procesie wychowania rodzice przekazują nam swoje fobie, oraz „nabywamy” nowe z powodu traum czy innych zdarzeń związanych z kontaktem z obiektami mogącymi owe fobie powodować. Są jednak badania na szczurach z 2013 roku, które dowodzą czegoś innego.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Testy genetyczne: kiedy i czy warto?

Szczury rażono prądem, kiedy miały zacząć kopulować i jednocześnie wypuszczano zapach kwiatu wiśni. Poprzez takie klasyczne warunkowanie zwierzęta zaczęły się bać zapachu wiśni, ale i ich potomstwo (nie warunkowane) też bało się zapachu wiśni. To znaczy - uciekało od niego albo wpadało w panikę w momencie ekspozycji na zapach. Do końca nie wiadomo, jak wygląda ten mechanizm. Jest hipoteza, że pewne modyfikacje DNA powodują przesyłanie takich wspomnień czy też warunkowania z rodziców na potomstwo. W następnym roku przeprowadzono kolejne badania, które z kolei pokazały, że kiedy w pobliżu szczurzej matki pojawia się czynnik powodujący fobie, czyli na przykład określony zapach, ona sama wytwarza „zapach strachu”, który jej potomstwo wychwytuje i się warunkuje. Niewątpliwie sprawa wymaga dalszych analiz.

Powiedział Pan, że niektóre fobie mogły być nam przydatne pod względem ewolucyjnym. Jestem w stanie zrozumieć paniczny strach przed pająkami, część tych stworzeń jest jadowita. Ale są też fobie, które wydają się raczej dziwne. Można dostawać ataków paniki w związku z zapachem żółtego sera. Gdzie jest tu przystosowanie?

Każdą fobie da się wytłumaczyć. Zapach żółtego sera jest dość prosty do wyjaśnienia, ktoś mógł się nim zatruć, albo czymś, co pachnie podobnie. Wiadomo, że niektóre fobie nie są adaptacyjne w naszych warunkach, to znaczy nie pomagają w żaden sposób. Fobia skierowana przeciw pająkom jest u nas kompletnie nieracjonalna, bo nie ma w Polsce zbyt wielu jadowitych pająków. I nawet jeśli byśmy zostali ukąszeni, to przeżyjemy, bo mamy różne antidota. Na szczęście arachnofobia jest jedną z najprostszych do wyleczenia fobii, zresztą jak większość fobii specyficznych.

Jak się je leczy?

Jednym z elementów fobii jest panika, czyli bardzo intensywne odczuwanie negatywnych emocji. Kiedy te emocje są bardzo nasilone, można je usuwać technikami relaksacyjnymi albo farmaceutykami. Trzeba jednak pamiętać, że choć możemy w dowolnym momencie wziąć tabletkę, takim sposobem nie usuwamy ani samej fobii, ani jej przyczyn. Trzeba w tym celu przeprowadzić terapię, na przykład ekspozycyjną. Czyli coraz bardziej zbliżać pacjenta do myśli o pająku, a potem do samego pająka. Zmienić schemat poznawczy na taki, w którym przyjmie, że to stworzenie nam nie zagraża.

To działa?

Tak. Na przykład skuteczność terapii ekspozycyjnej, za pomocą systematycznej desensytyzacji, wynosi 80-90 proc. Fobia społeczna może się zaś łączyć z lękiem przed oceną, który jest dosyć abstrakcyjny przynajmniej w porównaniu z fobiami specyficznymi. Chodzi o to, w jaki sposób nasi rodzice się do nas odnosili. Więc można wziąć tabletkę, ale potem trzeba przejść przez terapię, by zrozumieć, dlaczego i w jakich sytuacjach rodzice w taki, a nie inny sposób się zachowywali.

Liczba osób cierpiących z powodu fobii rośnie czy maleje?

Fot. Kuba Kamiński/PAP

Kiedy z dzieckiem do psychologa?

Trudno to kategorycznie stwierdzić. Na pewno mamy dziś do czynienia z nieco innymi zagrożeniami niż jeszcze 100 lat temu. Zmienia się też coraz bardziej sposób wychowania – dzieci spędzają diametralnie mniej czasu poza domem niż nawet 10 lat temu, za co winę ponosi nieograniczane użycie elektroniki i Internetu. Z jednej strony powoduje to, że być może dzieci są mniej narażone na niebezpieczeństwa poza domem, ale z drugiej nie są tak dobrze do nich przygotowane.

Jeśli chodzi o fobie specyficzne, to na Zachodzie dotykają one ok. 10 proc. populacji. Jeśli chodzi o kraje azjatyckie jest ich mniej – około 5 procent. Różnice te być może wynikają z kultury, sposobów wychowania, tego, jak określone rzeczy przepracowuje się jeszcze w dzieciństwie, czy „oswaja” w kulturze. Jeśli chodzi o fobie społeczne, widziałem wyniki badań amerykańskich: w Stanach jest to 7 procent populacji, natomiast ogólnie jest to 2-3 procent. To pokazuje, że kulturowo Amerykanie pewnie bardziej boją się oceny, bo jeśli na przykład stracą pozycję zawodową, jest to dla nich bardziej uciążliwe. Agorafobia dotyka mniej więcej 2 procent społeczeństwa.

Jakie jeszcze negatywne konsekwencje mają fobie?

Z fobiami związane są koszmary senne. Można powiedzieć, że pełnią podobną funkcję jak fobie: regulują emocje, mamy za ich pomocą „przepracowywać” jeszcze raz elementy codziennego życia, które były stresujące albo powodowały lęk. Albo mają nas przygotować do sytuacji stresowych czy zagrażających, podobnie jak fobie. Kobiety aż dwa razy częściej doświadczają fobii, częściej mają też koszmary, podobnie jak na przykład osoby niewidome. Być może dlatego, że zarówno kobiety, jak i osoby niewidome, są narażone na większą ilość zagrożeń fizycznych. Osoby narażone na liczne zagrożenia są też bardziej lękliwe, ale ma to dobre strony: pomaga im to przetrwać bez większego uszczerbku.

Jak pozbyć się koszmarów?

Istnieją terapie farmakologiczne, jak i metody psychoterapeutyczne, które skutecznie pozwalają pozbyć się koszmarów.

Rozmawiała Anna Piotrowska (www.zdrowie.pap.pl)

Ekspert

Fot. PAP/K. Kamiński

Leon Ciechanowski, psycholog - Jest psychologiem, filozofem, kulturoznawcą. Absolwent Filozofii i Kulturoznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim, oraz Międzyuczelnianych Studiów w Akademii “Artes Liberales” (Kognitywistyka UMK). Obecnie doktorant Interdyscyplinarnych Studiów Doktoranckich i pracownik Uniwersytetu SWPS. Zajmuje się Human-Computer Interaction (zwłaszcza interakcją człowiek-chatbot), fenomenologią (analiza przeżywanych doświadczeń), oraz poczuciem sprawstwa/kontroli. Obecnie zajmuje się też koordynacją badania aplikacji Nightly, która monitoruje sen, ale ma za zadanie poprawiać jego jakość. Jego szczegóły można znaleźć na stronie SWPS.

ZOBACZ WIĘCEJ

  • AdobeStock

    Bunt nastolatka może przykrywać jego problemy

    Bunt to proces w okresie adolescencji, podczas którego nastolatek dokonuje reorganizacji w swojej głowie, w wyglądzie, w emocjach. Pokrywa się to z przebudową jego układu nerwowego, co bywa trudne i dla niego samego, i dla otoczenia. Jednak często nadużywamy tego określenia, a to utrudnia dostrzeżenie ewentualnych problemów – mówi psycholożka dziecięca Ewa Bensz-Smagała z Katedry Psychologii Akademii Górnośląskiej im. W. Korfantego w Katowicach, założycielka Gabinetu Lucky Mind.

  • AdobeStock

    Od czego zależy, kto doznaje stresu pourazowego?

    Traumatyczne zdarzenia są częstsze, niż nam się wydaje. Wywołać je może silny uraz psychiczny spowodowany przykrym i stresującym doświadczeniem, które jest na tyle przytłaczające, że prowadzi do trwałych zmian w psychice, mózgu i ciele. Większość z nas jakoś sobie z tym radzi, jednak 10–20 proc. osób rozwinie objawy zespołu stresu pourazowego (PTSD). Od czego to zależy?

  • Adobe Stock

    Okres dojrzewania trwa aż do trzydziestki

    Mózg pozostaje w fazie dojrzewania aż do wczesnych lat trzydziestych, kiedy osiąga swój „szczyt” – wynika z najnowszych badań naukowców z brytyjskiego University of Cambridge.

  • AdobreStock

    W okresie okołomenopauzalnym mózg kobiety się zmienia

    Menopauza to nie tylko utrata płodności i uderzenia gorąca. Znaczny spadek estrogenów potrafi wywrócić życie kobiety do góry nogami. Wahania nastroju, drażliwość, uczucie niepokoju i objawy „mgły mózgowej” mogą spowodować utratę pewności siebie. Pojawia się też poczucie straty, które wywołuje zakończenia pewnego etapu życia. Niektóre kobiety czują się „niewidzialne”, a nawet niepotrzebne.

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock

    Fizjoterapeuci – niewykorzystany potencjał

    Już w pierwszych tygodniach życia dziecka w ciele pojawia się fizjologiczna asymetria, która niekontrolowana może się utrwalić, a niewychwycona prowadzić do powstania wad postawy, zmiany wzorców ruchowych, a nawet wpływać na jakość wymowy. Dlatego profilaktyka powinna zaczynać się od narodzin. Fizjoterapeuci posiadają unikalną wiedzę w zakresie profilaktyki, ale wciąż czują się pomijani. Można zacząć od włączenia ich w wizyty domowe u kobiety po porodzie, w bilans zdrowotny lub coroczną ocenę postawy ciała w szkołach – przekonuje dr hab. Agnieszka Stępień, prezeska Krajowej Rady Fizjoterapeutów.

  • Antybiotyk to nie lek na przeziębienie

  • Bunt nastolatka może przykrywać jego problemy

  • Liszaje – wspólna nazwa, odmienne mechanizmy

  • Tej zimy grypa ma być groźniejsza niż w poprzednich sezonach

  • Od opiatów do makowca

    Wigilijny makowiec to symbol świąt i nieodłączny element rodzinnych spotkań, ale makowa masa skrywa tajemnicę, która może zaskoczyć – spożycie większej porcji nasion maku bywa przyczyną fałszywie dodatnich wyników testów na opioidy. Mak jest bowiem niezwykłą rośliną. To z jego soku wyizolowano jedne z najważniejszych leków przeciwbólowych, a jednocześnie to on odpowiada za jeden z najpoważniejszych problemów zdrowia publicznego - epidemię uzależnień.

  • Od czego zależy, kto doznaje stresu pourazowego?

  • Odżywianie a indeks studencki

Serwisy ogólnodostępne PAP