Scrollowanie niszczy nie tylko mózg

Scrollowanie obniża zdolność do koncentracji i skupienia. Wpływa na jakość snu, jeśli robimy to przed zaśnięciem. Funduje też „smartfonową szyję”. Ile czasu spędza średnio nastolatek przed ekranem? I czy walka o zachowanie zdrowej równowagi między światem realnym a wirtualnym skazana jest na porażkę? – wyjaśnia prof. Mariusz Panczyk z Wydziału Nauk o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Fot.P.Werewka/PAP
Fot.P.Werewka/PAP

Dlaczego scrollowanie, czyli niekończące się przesuwanie palcem po ekranie telefonu to szkodliwy nawyk?

Po pierwsze, nadmierne scrollowanie wpływa negatywnie na funkcjonowanie mózgu. Nasz mózg przyzwyczaja się do nieustannej stymulacji szybkim przepływem informacji, co może obniżać zdolność do koncentracji i skupienia. Gdy ciągle bombardujemy go nowymi treściami, nasza uwaga zaczyna się rozpraszać. To utrudnia wykonywanie zadań wymagających dłuższego zaangażowania. Badania sugerują również, że takie nieprzerwane stymulowanie może prowadzić do pogorszenia funkcji poznawczych, takich jak pamięć i umiejętność przyswajania nowych informacji. Scrollowanie to działanie krótkotrwałe, które daje natychmiastową nagrodę w postaci nowych bodźców, ale jednocześnie osłabia naszą zdolność do głębszego myślenia i przetwarzania informacji.

Kolejnym niezwykle istotnym aspektem jest higiena snu. Wiele osób ma nawyk zasypiania z telefonem w ręku, co znacząco wpływa na jakość snu. Ekrany urządzeń emitują niebieskie światło, które hamuje produkcję melatoniny – hormonu regulującego cykl snu. Skutkiem jest trudność z zasypianiem, płytszy sen i częstsze wybudzenia w nocy. Na dłuższą metę może to prowadzić do chronicznego zmęczenia, problemów z nastrojem oraz zaburzeń zdrowia psychicznego, takich jak depresja.

Większość z nas pochylona jest nad telefonem. To nie bez znaczenia dla ciała?

Nie da się ukryć, że kolejnym problemem związanym z nadmiernym korzystaniem z urządzeń cyfrowych są wady postawy. Scrollowanie najczęściej odbywa się w niewłaściwej pozycji – z pochyloną głową i zaokrąglonymi plecami, co powoduje nadmierne obciążenie kręgosłupa. Taka postawa prowadzi do dolegliwości, które niektórzy nazywają „szyją smartfonową”, obejmujących ból w karku, ramionach i plecach. Długotrwałe utrzymywanie tej nieprawidłowej pozycji może prowadzić do pogłębienia wad postawy i przewlekłych problemów z kręgosłupem, co ma bezpośredni wpływ na nasze codzienne funkcjonowanie.

Ile czasu kradnie wirtualny świat najmłodszym użytkownikom?

Według badań NASK (Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej), dzieci i młodzież w Polsce spędzają coraz więcej czasu w wirtualnym świecie, a wyniki są alarmujące. Z raportu „Nastolatki 3.0” wynika, że przeciętny czas korzystania z internetu w dni powszednie przez nastolatki wynosi około 5,5 godzin dziennie, a w weekendy ten czas jeszcze wzrasta, osiągając wartość ponad 6 godzin dziennie. Dzieci i młodzież najczęściej korzystają z urządzeń mobilnych, takich jak smartfony, co dodatkowo wpływa na częste przerwy i „krótkie” sesje scrollowania, które sumują się w długi czas spędzony w sieci.

Trochę to przerażające, bo niewiele czasu pozostaje im na coś innego…

Niestety. Z danych NASK wynika właśnie, że wirtualny świat zastępuje dzieciom inne formy spędzania czasu, takie jak aktywność fizyczna, spotkania towarzyskie czy rozwijanie pasji. Często też zastępuje bezpośrednie interakcje z rówieśnikami i rodziną.
Dzieci, które spędzają wiele godzin dziennie przed ekranem, mają mniej okazji do rozwijania umiejętności interpersonalnych, chociażby empatii, umiejętności pracy w grupie. W ten sposób nie uczą się rozwiązywać konfliktów, radzić sobie w sytuacjach społecznych. A przecież bezpośredni kontakt z innymi ludźmi – rozmowy twarzą w twarz, zabawa w grupie, wspólne rozwiązywanie problemów – jest kluczowy dla kształtowania zdolności społecznych.

Fot. Adobe Stock; Nomad_Soul

Rodzicu, odłóż telefon

Korzystanie z telefonu w czasie zajmowania się dzieckiem obniża uważność i zdolność rodzica do szybkiego rozpoznawania stanów i potrzeb dziecka. Zbyt łatwo zapominamy, że to my – dorośli modelujemy zachowania dziecka.

Czy przez to zanikają głębsze relacje?

Rzeczywiście badania wskazują, że komunikacja online, choć szybka i wygodna, często jest powierzchowna i pozbawiona pełnego kontekstu emocjonalnego, jaki daje kontakt osobisty. Ograniczony kontakt fizyczny i bezpośrednia interakcja mogą prowadzić do trudności w rozpoznawaniu emocji u innych osób. Młodzież, która zamiast osobistych spotkań wybiera kontakt online, może z czasem mieć trudności z budowaniem więzi i radzeniem sobie w sytuacjach społecznych.

Które urządzenie najbardziej uzależnia młodzież?

Najbardziej uzależniającym urządzeniem wśród młodzieży jest smartfon. Towarzyszy on młodym ludziom praktycznie cały czas – jest ich centrum komunikacji, rozrywki i źródłem informacji.

Smartfon łączy w sobie wiele funkcji, które w sposób szczególny przyciągają uwagę młodych użytkowników. To nie tylko narzędzie do komunikacji, ale również platforma oferująca nieustanną stymulację – od powiadomień z mediów społecznościowych, przez szybkie wyszukiwanie informacji, po rozrywkę w postaci gier, filmów i muzyki. Młodzież spędza wiele godzin dziennie korzystając z tych funkcji, co często prowadzi do nawyku sprawdzania telefonu co kilka minut.

Badania pokazują, że media społecznościowe, dostępne na smartfonach, mają szczególnie silny wpływ na młodych ludzi. Platformy takie jak Instagram, TikTok czy Snapchat są zaprojektowane tak, by angażować użytkowników jak najdłużej poprzez system powiadomień, algorytmy dostosowujące treści do preferencji użytkownika oraz możliwość nieustannego porównywania się z innymi. To powoduje, że młodzież spędza wiele godzin dziennie na scrollowaniu, komentowaniu, oglądaniu filmów i postów, co może prowadzić do uzależnienia.

Czy walka z wszechobecnym światem wirtualnym to nie jest czasem walka z wiatrakami?

Rzeczywiście, w obliczu wszechobecności technologii cyfrowych i internetu, walka o zachowanie zdrowej równowagi między światem realnym a wirtualnym może wydawać się trudna – niektórzy mogą nawet postrzegać to jako walkę z wiatrakami. Jednak to nie jest walka skazana na porażkę. Kluczowym elementem jest zrozumienie, że celem nie jest całkowita eliminacja technologii z naszego życia, co byłoby niemożliwe i niepraktyczne, ale świadome i odpowiedzialne zarządzanie jej obecnością.

Świat wirtualny i technologia przynoszą ogromne korzyści – ułatwiają komunikację, umożliwiają zdobywanie wiedzy, wspierają pracę i rozwój osobisty. Jednak wyzwaniem jest nauczenie się, jak korzystać z nich w sposób, który nie szkodzi naszemu zdrowiu i relacjom z innymi.

Nie chodzi o to, aby walczyć z technologią, ale o to, by uczyć się świadomego korzystania z niej. To jak z każdym innym aspektem życia – nadmiar czegokolwiek może szkodzić, ale właściwe zarządzanie przynosi korzyści. W praktyce oznacza to wprowadzanie zdrowych nawyków, takich jak ustalanie limitów czasu spędzanego przed ekranem, tworzenie stref wolnych od technologii w domu, szczególnie podczas posiłków czy przed snem, oraz promowanie aktywności offline.

Co więcej, istnieją liczne inicjatywy edukacyjne, programy wspierające rodziców i szkoły, a także aplikacje pomagające monitorować czas spędzany online, które pokazują, że istnieją realne i skuteczne narzędzia do zarządzania technologią. Walka z nadmiernym uzależnieniem od świata wirtualnego to zatem nie walka z wiatrakami, ale raczej proces adaptacji do nowych wyzwań i poszukiwanie równowagi, która jest możliwa do osiągnięcia, choć wymaga świadomego wysiłku.

Klaudia Torchała, zdrowie.pap.pl

Ekspert

Fot.Archiwum prywatne

prof. Mariusz Panczyk - Naukowiec i wykładowca związany z Wydziałem Nauk o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Zaangażowany w projekty naukowe jako specjalista z obszaru metodologii badań ilościowych i biostatystyki m.in. w ramach Narodowego Programu Zdrowia. Jako ekspert współpracuje m.in. z Agencją Badań Medycznych, Narodowym Instytutem Zdrowia Publicznego PZH, Narodową Agencją Wymiany Akademickiej, Biurem Analiz i Strategii Urzędu m.st. Warszawy. Współtwórca koncepcji rozwoju badań epidemiologicznych w Polsce na lata 2023-2033. Współautor założeń do metodologii monitorowania stanu zdrowia mieszkańców Warszawy. Autor lub współautor ponad 270 publikacji naukowych o zasięgu międzynarodowym. Członek European Public Health Association oraz Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego.

ZOBACZ TEKSTY EKSPERTA

Autorka

Klaudia Torchała

Klaudia Torchała - Z Polską Agencją Prasową związana od końca swoich studiów w Szkole Głównej Handlowej, czyli od ponad 20 lat. To miał być tylko kilkumiesięczny staż w redakcji biznesowej, została prawie 15 lat. W Serwisie Zdrowie od 2022 roku. Uważa, że dziennikarstwo to nie zawód, ale charakter. Przepływa kilkanaście basenów, tańczy w rytmie, snuje się po szlakach, praktykuje jogę. Woli małe kina z niewygodnymi fotelami, rowery retro. Zaczyna dzień od małej czarnej i spaceru z najwierniejszym psem - Szógerem.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • P. Werewka/PAP

    Milowy krok – przeszczep gałki ocznej

    W okulistyce mamy za sobą kolejny krok milowy – przeszczep gałki ocznej. Na razie jednak to operacja kosmetyczna, bo nie umiemy jeszcze połączyć nerwów wzrokowych, a więc przywrócić widzenia. Wszystko jednak przed nami – wyraził nadzieję prof. Edward Wylęgała, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

NAJNOWSZE

  • AdobeStock, Seventyfour

    Wysokie dawki witaminy D3 nie poprawiają wyników leczenia raka jelita grubego

    Od wielu lat toczą się dyskusje nad wpływem witaminy D3 na wyniki leczenia raka jelita grubego. Ostatnie ustalenia naukowe gaszą entuzjazm wywołany wcześniejszymi doniesieniami. Wyniki badania SOLARIS wskazują, że dużej dawki witaminy D3 nie można zalecać jako leczenia pacjentów z nieleczonym przerzutowym rakiem jelita grubego.

  • Robot Rosa pomógł naprawić kolano 75-latka

  • Milowy krok – przeszczep gałki ocznej

  • Apiterapia: pszczoły i leczenie nowotworów

    Patronat Serwisu Zdrowie
  • Przezroczyste nakładki zamiast aparatu

  • Adobe Stock

    Szkorbut – czy na pewno choroba przeszłości? Pamiętajmy o witaminach

    Szkorbut wywoływał dawniej potworne cierpienia, a wystarczyłby choćby sok z cytryn, aby się przed nim uchronić. Dzięki postępowi nauki i większej dostępności świeżych warzyw i owoców dzisiaj choroba jest już bardzo rzadka, chociaż nadal zdarzają się jej przypadki. Szczególnie wyczuleni na to ryzyko powinni być pacjenci dializowani oraz po operacji bariatrycznej.

  • Dekalog zdrowych piersi

  • Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę