„Więźniowie czwartego piętra” to często osoby starsze

Starzeć zaczynamy się już od narodzin. To nieuchronny proces i większość z nas go doświadczy. Pytanie tylko, czy otrzyma odpowiednią opiekę. Jak wygląda życie osób starszych w Polsce, nie tylko z perspektywy oddziału geriatrycznego, opowiada lek. Agnieszka Skoczylas, ordynator Oddziału Geriatryczno-Internistycznego Szpitala Wolskiego w Warszawie.

Adobe Stock
Adobe Stock

Jak wygląda biologia starzenia się? Filozoficznie można powiedzieć, że człowiek starzeje się od narodzin…

Dokładnie tak jest. Właściwie starzejemy się w każdym narządzie. Mamy pewnego rodzaju mechanizm programowanej śmierci komórki, apoptozę. Ludzkie komórki nie mogą dzielić się w nieskończoność – liczbą podziałów jest ograniczona i nazywa się limitem Hayflicka. Im bliżej tej granicy, tym więcej oznak starzenia się komórek, a wreszcie komórka umiera. Teorii starzenia się jest całkiem sporo. Jest na przykład teoria wolnorodnikowa, gdy mówimy o uszkodzeniach w strukturze naszego DNA czy teoria telomerowa. Generalnie, nie ma jednak jednolitej teorii, która wyjaśnia wszystko. Ale faktycznie starzejemy się od narodzin.

A jak się starzejemy? 

To zależy od wielu czynników: od genów, stylu życia, środowiska w jakim żyjemy, zanieczyszczenia powietrza, od tego, jak chorujemy, jaką mamy odporność. To jest bardzo indywidualny proces.

Od kiedy pacjenta zalicza się do kategorii „pacjent geriatryczny”?

Światowa Organizacja Zdrowia określa granicę starości na 65. rok życia. W tym momencie zaczyna się wczesna starość, a po 75. roku życia starość dojrzała. Do naszej poradni geriatrycznej przyjmujemy jednak młodszych nawet pacjentów, od 60. roku życia. To moment, w którym rzeczywiście zaczynamy się starzeć. U kobiet to początek wieku emerytalnego, co oznacza, że ich życie rzeczywiście zmienia się. Rodzą się najczęściej wnuki. W takim momencie odczuwamy, że pewien etap życia został już zamknięty. To taka umowna granica starości. Dla każdego będzie ona trochę inna. Znajdziemy pięćdziesięcioletniego człowieka, który będzie zniszczony chorobami i biologicznie będzie wyglądał na dużo starszego, ale też siedemdziesięciolatka, którego stan zdrowia będzie wskazywał na mniej lat niż wskazuje jego pesel.

Jak sobie radzimy z tym etapem życia jako społeczeństwo? 

To smutne, ale nie radzimy sobie ze starością, z umieraniem, z opieką nad starszymi. Młodzi ludzie nie radzą sobie ze sobą, z emocjami, z tym, co czują do swoich rodziców. W ich relacjach obecne są pretensje. Czasem też uzależnienie od rodzica. Niemożność pogodzenia się z odchodzeniem, z patrzeniem na śmierć. Czasem to też bezradność.

Adobe Stock

Złote zasady opieki senioralnej

W Polsce co trzeci senior żyje samotnie. To głównie kobiety w wieku powyżej 75 lat. Wsparcie osób starszych to wyzwanie. O czym trzeba pamiętać? Dekalog zasad opieki senioralnej opracowali eksperci warszawskiej Okręgowej Izby Lekarskiej wraz z zespołem Oddziału Geriatryczno-Internistycznego Szpitala Wolskiego w Warszawie.

Nie zdajemy egzaminu jako społeczeństwo, jako państwo w opiece nad starszymi ludźmi?

Problem polega na tym, że nie ma w Polsce jednolitego systemu opieki nad osobą starszą. Pozostają trzy możliwości. Osoba starsza zapewnia sobie sama opiekę. Wcześniej odkłada na to pieniądze, i jeśli zajdzie konieczność, sama stara się o wsparcie. Druga opcja -  wsparcie rodziny, choć z nim nie jest wcale dobrze, bo perspektywa patrzenia na życie zmieniła się w ciągu ostatnich lat. Na pierwszym miejscu u młodych pojawia się praca zawodowa albo własne życie rodzinne. Trudno w tym wszystkim znaleźć chociażby czas na opiekę nad starszym rodzicem. System prawny w żaden sposób nie obliguje do podjęcia opieki nad starzejącym się, coraz bardziej niesamodzielnym rodzicem. Trzecia możliwość to przejęcie opieki nad osobą starszą przez państwo. Ale tutaj rodzi się pytanie, czy jest ono w stanie udźwignąć ciężar opieki, bo już teraz starszych osób jest ok. 10 mln. A będzie ich z roku na rok przybywać, biorąc pod uwagę w jakim tempie nasz kraj się starzeje. W 2050 roku osoby starsze będą stanowić 30 proc. społeczeństwa. Żaden system opiekuńczy tego nie udźwignie. Dlatego czeka nas bardzo duży problem społeczny, ekonomiczny, także w opiece zdrowotnej. To oznacza ogromne nakłady finansowe. 

Należy też odczarować pewne miejsca. Jeśli ktoś nie ma siły opiekować się umierającym rodzicem, można przecież zadbać o to, by w tych ostatnich chwilach był pod dobrą opieką, a nie podrzucać go na SOR, gdzie ratuje się życie i zdrowie…

To jest przerażające, że pacjent, który jest na przykład od jakiegoś czasu onkologicznie chory, nie ma zapewnionej opieki hospicyjnej. Boimy się hospicjum. Kojarzy się - podobnie jak oddziały geriatryczne -  z umieralnią. A tak nie jest. Hospicjów stacjonarnych nie należy się bać. To dobre miejsca, z wysokim poziomem kompleksowej opieki. Ale wciąż łatwiej rodzinie przywieźć chorego na SOR, zmusić opiekę zdrowotną do zajęcia się osobą umierającą niż podjąć trud przygotowania wcześniej miejsca w hospicjum.

Takie porzucenie to przemoc wobec osoby starszej…

Ogólnopolskie badanie PolSenior 1 i PolSenior2 pokazało, że osoby starsze traktują zaniedbanie jako przemoc. To jest przemoc, choć nie jest ona zdefiniowana i penalizowana.

Ten kij jednak ma dwa końce. Istnieje coś takiego, jak „zespół opiekuna”. Awantury na SOR nie biorą się przecież znikąd.

Zespół opiekuna wiąże się z wyczerpaniem psychicznym, zazwyczaj całodobową opieką nad osobą w różny sposób niesprawną (fizycznie, mentalnie), najczęściej osobą bliską. Ta opieka jest bardzo trudna. Bardzo szybko wypala. Opiekun ma poczucie osamotnienia i może reagować w sposób nieadekwatny, tym bardziej, że otoczenie często radzi: „No weź się garść, co to za praca, tylko zajmujesz się mamą”. A tak naprawdę to bardzo ciężka praca. To przebywanie z osobą na przykład z otępieniem 24/7, która 57 razy pyta o jedną rzecz. Potrafi ubrudzić się własnymi ekskrementami. Trzeba ją przewinąć, umyć. Najgorszy jest brak perspektywy na poprawę jej zdrowia, towarzysząca myśl, że będzie jeszcze gorzej niż lepiej.

Jak po drodze nie unicestwić siebie? 

Przede wszystkim musimy o sobie pamiętać, o naszych potrzebach, bo najczęściej jest tak, że nawet w dużych rodzinach tylko jedno dziecko zajmuje się rodzicem. Warto dowiadywać się i szukać grup wsparcia, bo takie istnieją. Bardzo dbać o własne zdrowie i pomyśleć, o kimś do pomocy, by mieć chwilę wytchnienia i zrobić coś dla siebie. Nasz układ nagrody potrzebuje stymulacji. Potrzebujemy nie tylko pracy, ale też odpoczynku i spełnienia. Niech ta kobieta kupi sobie choć perfumy, pójdzie do kina, do kawiarni.

No właśnie, zazwyczaj to kobieta…

Tak. Osobami starszymi opiekują się raczej kobiety w średnim wieku. Muszą rzucić nieraz pracę, by zająć się rodzicem. Rzadziej są to synowie.

Niebagatelną rolę w tej opiece ogrywa też lekarz geriatra. Czy określenie internista podeszłego wieku, to dobre określenie na tę specjalizację?

Myślę, że internista to za mało. Osoby starsze mają problemy neurologiczne np. otępienie, problemy z ruchem, z psychiką. Często dotyka je depresja. I tutaj należy pamiętać, że u osób starszych często dochodzi do prób samobójczych i są one zazwyczaj skuteczne. Samobójstw w tej grupie niestety przybywa. Dlatego też, jeśli zauważamy, że dzieje się coś złego z rodzicem, nie lekceważmy tego. Człowiek to jedność. Jeśli szwankuje psychika, to osoby starsze mogą reagować nieraz somatyzacją, co oznacza, że  pojawiają  się objawy ze strony ciała np. bóle brzucha. Nie możemy znaleźć przyczyny, ale powinniśmy naprawdę być bardzo czujni na wszelkie zmiany.

Starsze osoby niejednokrotnie nie dają sobie pomóc, bo nie chcą sprawiać kłopotu albo coraz trudniej się z nimi dogadać, bo stają się zamknięte na argumenty. 

To prawda. Wraz z wiekiem uwypuklają się te cechy, które wcześniej dominowały. Jeżeli ktoś był uparty, złośliwy, to będzie jeszcze bardziej. Pojawia się sztywność i lepkość myślenia, przywiązanie do określonej drogi.

Trzeba dużo cierpliwości w tych relacjach. 

Nie dotyczy to tylko bliskich, ale też lekarza. Z osobą starszą trzeba rozmawiać spokojnie. Przekonywać, ale też wiedzieć, że taka osoba nadal ma prawo decydować o sobie. Jest wolna, nawet wtedy, gdy naszym zdaniem sobie szkodzi. Nie mamy możliwości zabronić postępowania, które z naszego punktu widzenia jest niezasadne.

Jak w takim razie wspierać?

Być. Po prostu być, bo wtedy, jeśli coś niedobrego dzieje się ze zdrowiem, jesteśmy w stanie zareagować. Do szpitala starsi pacjenci wciąż trafiają za późno. To dotyczy zarówno infekcji, które rozwijają się u nich szybciej, ale też innych schorzeń. Tutaj duża rola lekarza rodzinnego – powinien pojawiać się na wizytach domowych, gdy coś niepokojącego się dzieje, włączać leczenie jak najszybciej. 

Dobrym przykładem właściwej opieki jest ta funkcjonująca w Mayo Clinic w USA „Hospital at home”. Szpital przejmuje opiekę nad pacjentem, który zostaje u siebie w domu, we własnym łóżku, ale codziennie ma wizytę lekarza. Dostaje kroplówki, jeśli potrzebuje. Traktuje się go jako pacjenta szpitalnego, ale przebywa on w domu. Poziom opieki lekarskiej i pielęgniarskiej jest taki, jak w szpitalu. Chory zdrowieje i nie jest narażony na rozwój wtórnych infekcji bakteriami szpitalnymi.

Jak się ma geriatria w Polsce? Pomimo tego, że to dziedzina priorytetowa, to lawinowo geriatrów nie przybywa.

Niestety pokutuje taki obraz, że geriatra to lekarz, który opiekuje się umierającymi pacjentami, a to nieprawda. Geriatrzy stawiają wysokospecjalistyczne rozpoznania. To nieprawda też, że to niewdzięczna specjalizacja. Dopóki nie zmieni się myślenie o geriatrii w środowisku lekarskim, to nie będziemy tych lekarzy mieli. W całej Polsce jest ich ok. 570. To kropla w morzu. Szkolenie z geriatrii na oddziale powinno być obowiązkowe na każdej specjalizacji. Bo lekarze będą mieli do czynienia z coraz starszymi pacjentami. 

Mam wrażenie, że w Polsce osoby starsze głównie siedzą w domu.

W geriatrii jest nawet takie określenie „więzień czwartego piętra”, czyli osoba starsza, mieszkająca w bloku lub kamienicy, gdzie nie ma windy. Ma duży problem ze zdrowiem. Nie jest w stanie wyjść na zewnątrz. Wystarczy choroba zwyrodnieniowa stawów kolanowych, która utrudnia chodzenie po schodach. Niektóre osoby starsze nie chcą wychodzić, szczególnie w taką pogodę, jak teraz za oknem. Dużo jest osób leżących z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc, niewydolnością serca. 

Jaka jest recepta na długie i zdrowe życie?

Nie zamykać się na relacje, być aktywnym, ale nie ograniczać się tylko do spacerów, ale wykonywać też ćwiczenia wzmacniające mięśnie. Robić po prostu to, na co wcześniej nie mieliśmy czasu. Stymulować mózg, ale nie tylko krzyżówkami. Dbać o zdrowe żywienie. Jeść dużo białka, by mięśnie nie zanikały. Mocniejsze mięśnie to dłuższa aktywności i lepsze zdrowie.

Ekspertka

Archiwum prywatne

lek. Agnieszka Skoczylas - specjalista geriatrii i chorób wewnętrznych z ponad dwudziestoletnim stażem, ordynator Klinicznego Oddziału Geriatryczno-Internistycznego w Szpitalu Wolskim w Warszawie i pełnomocnik warszawskiej Okręgowej Izby Lekarskiej ds. opieki senioralnej i geriatrii. Ludzi starszych po prostu lubi, a w pracy klinicznej jest zwolenniczką podejścia holistycznego i skupienia się na człowieku, a nie pojedynczej chorobie. Prowadzi zajęcia dla studentów wydziałów lekarskich i pielęgniarskich oraz wykłady i szkolenia dla lekarzy. Zajmuje się również przemocą wobec osób starszych, jest ekspertem Fundacji Projekt Starsi. Pomysłodawczyni i współautorka pierwszego polskiego formularza służącego do oceny ryzyka takiej przemocy - FORP.

ZOBACZ TEKSTY EKSPERTKI

Autorka

Klaudia Torchała

Klaudia Torchała - Z Polską Agencją Prasową związana od końca swoich studiów w Szkole Głównej Handlowej, czyli od ponad 20 lat. To miał być tylko kilkumiesięczny staż w redakcji biznesowej, została prawie 15 lat. W Serwisie Zdrowie od 2022 roku. Uważa, że dziennikarstwo to nie zawód, ale charakter. Przepływa kilkanaście basenów, tańczy w rytmie, snuje się po szlakach, praktykuje jogę. Woli małe kina z niewygodnymi fotelami, rowery retro. Zaczyna dzień od małej czarnej i spaceru z najwierniejszym psem - Szógerem.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • AdobeStock, Pixel-Shot

    Linia wsparcia dla seniorów

    Telefon Zaufania dla osób starszych to często jedyna okazja, by opowiedzieć, jak minął dzień, co się wydarzyło, a także po prostu usłyszeć życzliwy głos.

  • zdj. AdobeStock/Chinnapong

    Późniejsze przejście menopauzy wiąże się ze zdrowszymi naczyniami krwionośnymi

    Według najnowszych badań Uniwersytetu Kolorado w Boulder kobiety, które przechodzą menopauzę później, mają zdrowsze naczynia krwionośne dłużej niż te, u których do przekwitania dochodzi wcześniej.

  • Adobe

    Żelazo – toksyczne, ale niezbędne

    Choć dietetycy zniechęcają do jedzenia czerwonego mięsa, jednocześnie przestrzegają, że niedobory żelaza w organizmie mogą mieć poważne konsekwencje zdrowotne. Zamiast suplementacji, którą ze względu na toksyczność żelaza najlepiej prowadzić pod kontrolą lekarza, lepiej starannie bilansować dietę.

  • Adobe

    Zanurz się w lesie, odzyskaj zdrowie

    „Leśne kąpiele” polegają na świadomym przebywaniu w lesie i zanurzeniu się w doznaniach, jakie oferuje natura. Praktyka ta nie wymaga intensywnego wysiłku fizycznego – służy relaksacji i doświadczaniu świata wszystkimi zmysłami. W badaniach naukowych wykazano, że korzyści, jakie niesie dla zdrowia, są zaskakujące duże jak na tak niewielki wysiłek.

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock

    Otyłość - choroba społecznie niewidzialna

    Patronat Serwisu Zdrowie

    Otyłość to poważna, przewlekła i nawracająca choroba, wciąż społecznie niedostrzegana. Często leczy się nie samą chorobę, tylko jej powikłania. Może to prowadzić do poważnych w skutkach konsekwencji – zaznacza Katarzyna Głowińska, prezes FLO – Fundacji na Rzecz Leczenia Otyłości.

  • Olej lniany poprawia metabolizm

  • Dieta śródziemnomorska ponownie na pierwszym miejscu

  • Raka nie wyleczysz przez internet

  • Tajemnice tętna – przełom technologiczny

  • Adobe

    Haluksy to trójwymiarowa deformacja

    Haluksy, zwane też koślawymi paluchami to jedna z najczęstszych deformacji stóp. Choć często kojarzą się głównie z charakterystycznym „guzkiem” po przyśrodkowej stronie stawu palucha, w rzeczywistości stanowią złożoną, trójwymiarową wadę, której mechanizm powstawania wciąż jest obiektem badań i debat w środowisku ortopedycznym. 

  • Lipoproteina (a) w diagnostyce zamiast cholesterolu?