Hiszpanka: taka epidemia już się nie powtórzy

Sto lat temu grypa hiszpanka zabiła co najmniej 50 milionów osób na całym świecie. Była to najbardziej śmiercionośna epidemia w najnowszych dziejach ludzkości. Pojawienie się podobnego patogenu jest niemal pewne, ale dziś już raczej nie spowoduje tylu śmiertelnych ofiar.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki
Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Pierwszą falę zachorowań na grypę, którą potem nazwano hiszpanką (pierwsze europejskie doniesienia o niej pochodziły z Hiszpanii) odnotowano wczesną wiosną 1918 roku. W trakcie swego pierwszego uderzenia była wysoce zaraźliwa, ale raczej łagodna w przebiegu. Druga fala grypy zaczęła się w sierpniu i charakteryzowała się niezwykle wysoką śmiertelnością, głownie z powodu pojawiającego się dodatkowo odoskrzelowego zapalenia płuc. Trzeci epizod miał miejsce zimą 1918/1919. Cechą charakterystyczną dwóch ostatnich fal hiszpanki była wysoka śmiertelność wśród osób 20-40 letnich, co jest nietypowe dla „normalnej”, sezonowej grypy, zbierającej swe śmiertelne żniwo głównie wśród najmłodszych dzieci oraz seniorów.

Co zrobić, gdy miało się kontakt z osobą zakażoną nowym koronawirusem 

Zwierzęta źródłem zarazy

Jak twierdzi na łamach „New England Journal of Medicine” dwóch amerykańskich wirusologów David Morens i Jeffery Taubenberger (obaj z National Institute of Allergy and Infectious Diseases) taka pandemia (epidemia na ogólnoświatową skalę) jak w 1918 roku może się  wydarzyć właściwie w każdym momencie. Hiszpanka była bowiem chorobą odzwierzęcą, której rezerwuarem było ptactwo wodne. Badania dowodzą, że groźne szczepy grypy wciąż krążą w przyrodzie i nie da się ich wyeliminować, bo nie da się wybić połowy zwierząt na świecie. 

Z opinią Morensa i Taubenbergera zgadza się dr Paweł Grzesiowski, adiunkt Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP w Warszawie. 

- Grypa typu hiszpanka może powrócić w każdej chwili. Wirus mutuje w taki sposób, że co 100-150 lat pojawia się szczep pandemiczny, czyli taki, który może zaatakować dużo ludzi w krótkim czasie. Pojawienie się wirusa pandemicznego jest więc jedynie kwestią czasu, a nie pytania, czy w ogóle do tego dojdzie – komentuje dr Grzesiowski. 

Rys. Sever Salamon

Sześć powodów, dla których warto zaszczepić się przeciw COVID-19

Sondaże wskazują, że nawet połowa Polaków może nie chcieć zaszczepić się przeciw COVID-19. Duża część z nas bardziej bowiem obawia się szczepionki niż zakażenia SARS-CoV-2! Tymczasem eksperci przekonują, że szczepienie jest jedynym racjonalnym wyborem, dzięki któremu możemy uniknąć ciężkiego przebiegu COVID-19, a także szybciej wrócić do normalności. Europejska Agencja Leków (EMA) wydając pozytywne opinie dla kolejnych szczepionek na koronawirusa za każdym razem podkreślała, że w badaniach wykazano zarówno ich skuteczność, jak i bezpieczeństwo!

Według niego, mimo, że wirus będzie posiadał potencjał pandemiczny, nie zabije tak wiele osób jak 100 lat temu. Dowodem tego jest pandemia grypy w latach 2009-2010. Popularnie nazywano ją „świńską grypą”. Zabiła 100-400 tys. osób. Wywoływał ją wirus A/N1H1. Jedno z jego białek w 99 proc. przypominało białko wirusa hiszpanki. Dlatego objawy obydwu tych chorób były podobne, m.in. dość szybko pojawiało się zapalenie płuc z charakterystycznymi zmianami martwiczymi. 

Jednak, choć wirus z 2009 miał ogromny potencjał pandemiczny, nie doszło do większej tragedii. Głownie dlatego, że medycyna jest znacznie lepiej rozwinięta, niż sto lat temu. 

- Dodatkowo musimy mieć na względzie, że wirus typu A, który był odpowiedzialny za świńską grypę, był bardzo wrażliwy na leki przeciwwirusowe. To znacznie poprawiało rokowania chorych – mówi dr Grzesiowski. 

Jeśli na skutek zapalenia pojawiały się zmiany martwicze w płucach, pacjentów podłączano do respiratora czy sztucznego płuca (ECMO). 

Towarzyszące grypie zapalenie płuc, które wywołuje zazwyczaj dwoinka zapalenia płuc, czyli Streptococcus pneumoniae, dziś leczy się antybiotykami. Sto lat temu, kiedy ich nie było, ludzie byli całkowicie bezbronni, stąd też tak wiele ofiar hiszpanki.  

- Po prostu umierali, bo nie było penicyliny, ani innych skutecznych antybiotyków. Sulfonamidy też nie były używane na większą skalę. W tej chwili mamy całą baterię antybiotyków, którymi możemy leczyć zarówno paciorkowce, jak i gronkowce. Lekooporność tych bakterii nie rozwinęła się jeszcze tak daleko żebyśmy byli bezbronni – mówi dr Grzesiowski.

Postęp medycyny chroni nas przed tragedią

Postępowanie w przypadku epidemii jest też dziś zupełnie inne niż sto lat temu. Jednocześnie z wdrażaniem leczenia, sekwencjonuje się genom wirusa, by poznać jego strukturę i stworzyć szczepionkę.  

- Przypomnijmy, że wykrycie patogenu odpowiedzialnego za epidemię hiszpanki trwało 12 lat. A my w ciągu miesiąca możemy poznać strukturę genetyczną wirusa i w ciągu trzech miesięcy podjąć produkcję szczepionki. Pamiętajmy, że najskuteczniejsza obronę przed grypą stanowi szczepienie – stwierdza dr Grzesiowski. 

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

COVID-19: jak radzić sobie z lękiem i nie ulec panice

Epidemia wywołana przez nowego koronawirusa u większości z nas budzi uzasadniony lęk, stres, a także frustrację. Wiąże się z tym duża dawka negatywnych emocji, napięcia i niepewności. Jak sobie z tym radzić? Czy można coś robić, by uchronić psychikę przed załamaniem? Dowiedz się, co w tej sytuacji radzą eksperci.

Można więc sobie wyobrazić hipotetyczną sytuację, że gdy w przyszłości na jednym z kontynentów zaatakuje nas wyjątkowo zjadliwy wirus, tak jak było z wirusem świńskim, jest szansa, że w ciągu kilku miesięcy od jego pojawienia się, będziemy w stanie szczepić tych, którzy się jeszcze z nimi nie zetknęli, albo jak w przypadku Eboli, wytworzyć surowicę odpornościową.

- Niedawno podobną procedurę przećwiczyliśmy na wirusie Zika, w tej chwili mamy już szczepionkę testowaną klinicznie, chociaż raporty o tym, że powoduje małogłowie u dzieci pojawiły się raptem w zeszłym roku. Ludzkość bardzo poprawiła swoją wydolność, jeśli chodzi o szybkie rozpoznanie, dzięki genetyce molekularnej. A dzięki internetowi informacja obiega świat w ciągu sekundy i można ostrzec ludzi przed nowym wirusem. Dlatego uważam, ze scenariusz sprzed 100 lat nie ma szansy się powtórzyć – dodaje dr. Grzesiowski. 

Regularne szczepienia na grypę sezonową nie chronią jednak przed grypą odzwierzęcą, bo wirus pandemiczny jest zazwyczaj nowy, czyli taki, którego szczepionka nie obejmuje. Tak było z wirusem świńskim - szczepionka sezonowa kompletnie przed nim nie chroniła. Zdecydowanie bardziej chroni  „przechorowanie” podobnego wirusa. Na przykład ludzie, których położyła do łóżka epidemia grypy Hong Kong (1968 rok, patogen podobny do tego z 2009 roku) byli chronieni. Po wielu latach pamięć immunologiczna wciąż działała.

Przeczytaj również: Jak wzmocnić swoją odporność na zakażenie koronawirusami

Oczywiście nikomu nie życzymy ciężkiej grypy. Warto jednak uważać na siebie i w każdej chorobie przestrzegać zaleceń lekarza. W ten sposób nawet poważna choroba może okazać się infekcją do pokonania.  

Anna Piotrowska, zdrowie.pap.pl

Źródło: 

David M. Morens, Jeffery K. Taubenberger, Influenza Cataclysm, 1918, New England Journal of Medicine 2018

Autorka

Anna Piotrowska

Anna Piotrowska - Dziennikarka oraz publicystka. W jej CV znajdziemy artykuły, które ukazywały się w takich tytułach prasowych, jak ”Newsweek”, ”Wiedza i Życie”, ”Dziennik”, ”Przekrój”, ”Focus”, ”Rzeczpospolita”. W części z nich z powodzeniem prowadziła również własne rubryki. W TVP Warszawa prowadziła program ”Porozmawiajmy o nauce”, w PR24 ”Zdziwienie tygodnia”.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Adobe Stock/Photographee.eu

    Kiedy wybrać się po raz pierwszy z córką do ginekologa?

    Pierwsza wizyta dziewczynki u ginekologa to duże przeżycie, ale lepiej jej nie odkładać. Jeśli nic niepokojącego się nie dzieje, to można pojawić się w gabinecie po roku od pierwszego krwawienia, nie później jednak niż do ukończenia przez młodą pacjentkę 15 lat. Przed wizytą warto porozmawiać o tym, co czeka ją w gabinecie – radzi dr n. med. Ewa Kuś, konsultant ds. ginekologii i położnictwa Grupy Luxmed.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Sól jodowana: jak ustrzegliśmy się poważnej choroby

    Niedobór jodu może wywołać chorobę charakteryzującą się głębokim ubytkiem możliwości intelektualnych. To właśnie on odpowiadał w dawnych czasach za występowanie na terenie Szwajcarii tzw. kretynizmu endemicznego. Polska ustrzegła się tego losu, bo w 1935 roku wprowadzono skuteczną profilaktykę - do soli kuchennej dodawany był jodek potasu.

  • fot. tanantornanutra/Adobe Stock

    Jak wygląda świat, gdy traci się wzrok?

    Pewnego dnia obudziłem się i już nic nie widziałem. Całe dzieciństwo przygotowywano mnie na ten moment, ale czy można być na to naprawdę gotowym? Największą szkołę życia dało mi morze. Ono buja każdego tak samo – opowiada Bartosz Radomski, fizjoterapeuta i przewodnik po warszawskiej Niewidzialnej Wystawie.

  • P. Werewka/PAP

    Milowy krok – przeszczep gałki ocznej

    W okulistyce mamy za sobą kolejny krok milowy – przeszczep gałki ocznej. Na razie jednak to operacja kosmetyczna, bo nie umiemy jeszcze połączyć nerwów wzrokowych, a więc przywrócić widzenia. Wszystko jednak przed nami – wyraził nadzieję prof. Edward Wylęgała, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock

    Niebieskie Igrzyska przekraczają Atlantyk

    Co najmniej 475 300 dzieci i 2 121 placówek oświatowych z Polski oraz 9 polonijnych weźmie udział w Niebieskich Igrzyskach, by integrować i szerzyć wiedzę o spektrum autyzmu. Jest jeszcze czas, by dołączyć.

  • Wstęp do diagnozy autyzmu w bilansie dwulatka

  • Polska bioniczna trzustka gotowa do przeszczepu

  • Nieswoiste Choroby Zapalne Jelit spychają pacjentów na drugi tor

  • Tężec – zagrożenie powraca wiosną

  • AdobeStock/Felix/peopleimages.com

    Brak apetytu to wina nowotworu

    „Pacjenci chorzy onkologicznie często mają problem z jedzeniem. Ważne jest, aby zrozumieć, że to nie ich wina. Guz nowotworowy produkuje związki, które informują nasz mózg: „jesteś najedzony”. Do tego dochodzą dolegliwości bólowe, wymioty, zaparcia albo biegunki. Trudno myśleć wtedy o jedzeniu” - tłumaczy dr n. med. Aleksandra Kapała Kierownik Działu Żywienia Klinicznego w Narodowym Instytucie Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.

  • Problem z węchem może oznaczać chorobę

  • 8 powodów, by porządnie się wyspać