Koniec cukrzycy typu 1? ”Sprawdzam”

Dla chorego i jego najbliższych każde doniesienie naukowe o odkryciu skutecznej terapii na nieuleczalną do tej pory chorobę to ogromna nadzieja. Jednak od tego momentu do skutecznego leczenia długa droga. Najnowsze odkrycie dotyczące możliwości przywrócenia naturalnego procesu produkcji insuliny u osób z cukrzycą typu 1, a tym samym zakończenia uciążliwej terapii wstrzyknięć podskórnych, skomentowali eksperci.

Fot. PAP/P. Werewka
Fot. PAP/P. Werewka

W tej konkretnej chorobie chodzi o to, że z przyczyn do tej pory niewyjaśnionych, dochodzi do wyniszczenia komórek beta wysp trzustkowych, które odpowiadają za produkcję insuliny. Jest ona niezbędna do życia, dlatego osoby z cukrzycą typu 1 są zależne od dostarczania jej z zewnątrz (egzogenna insulina) za pomocą penów lub pomp insulinowych. Muszą robić to przynajmniej kilka razy dziennie w zależności od poziomu glikemii (potocznie cukru). Na razie skuteczniejszej terapii nie odkryto. Jednym słowem nie udało się jeszcze odwrócić czy zatrzymać procesu wyniszczania komórek beta w trzustce.

- Od wielu lat trwają prace nad wyizolowaniem nowych komórek beta wysp trzustkowych, które produkują insulinę. Dotychczas nie zakończyły się one sukcesem. Wprawdzie udało się wytworzyć komórki, które produkują insulinę, ale nie produkowały one insuliny w układzie sprzężenia zwrotnego. To znaczy pobudzone glukozą wyrzucały insulinę, natomiast gdy spadało stężenie glukozy, nie zatrzymywały wydzielania insuliny. Dlatego na razie doszliśmy w badaniach do badań na zwierzętach – wyjaśnił w rozmowie z Serwisem Zdrowie prof. dr hab. n. med. Krzysztof Strojek, konsultant krajowy ds. diabetologii.

Fot. Archiwum Fundacji Badań i Rozwoju Nauki

Bioniczna trzustka: to już nie fikcja!

Bioniczna trzustka czeka na rozpoczęcie badań klinicznych. To nadzieja dla wielu chorych z przewlekłym zapaleniem trzustki i poważnymi powikłaniami wynikającymi z cukrzycy typu 1, którzy teraz uzależnieni są od dostarczania insuliny z zewnątrz, bo ich trzustka przestała ją produkować. "To byłby prawdziwy przełom" - podkreśla transplantolog dr hab. Michał Wszoła.

Tymczasem naukowcy z australijskiego Baker Heart i Diabetes Institute przekazali niedawno na łamach „Nature” wyniki swojego badania. Pobudzili oni co prawda nie komórki beta, lecz komórki progenitorowe (wyściełają one kanaliki, którymi dostarczane są enzymy trzustkowe niezbędne do trawienia np. węglowodanów, białek czy tłuszczów) do tego, by reagowały na glukozę i wytwarzały insulinę. I to w ciągu 48 godzin! Udało się to osiągnąć dzięki pobudzeniu owych komórek dwoma dostępnymi lekami (inhibitorami EZH2). Są one dopuszczone przez amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA) do leczenia rzadkich nowotworów. 

Pobrane komórki trzustki, które przekształcono do komórek beta - podobnych pochodziły od dzieci i dorosłych dawców - trzech dawców chorych na cukrzycę typu 1 w wieku 7, 56 oraz 61 lat oraz od osoby bez cukrzycy. 

„Uznajemy podejście regeneracyjne za ważny postęp w rozwoju klinicznym. Do tej pory proces regeneracji był przypadkowy i brakowało mu potwierdzenia, a co ważniejsze, mechanizmy epigenetyczne (zmiany funkcji genów niezależne od zmian w sekwencji DNA - przyp. red.) regulujące taką regenerację u ludzi pozostają słabo poznane” – zaznaczył profesor El-Osta, który kierował badaniem. 

Dla jasności – pobrane komórki pobudzono w warunkach laboratoryjnych inhibitorami do tego, by zaczęły wytwarzać insulinę, a następnie wszczepiono je chorym z powrotem. Jeśli ta metoda okazałaby się skuteczną, to najprawdopodobniej oznaczałoby, że leczenie przebiegałoby w ten sposób u każdego chorego. 

- Pobranie komórek od konkretnego pacjenta zabezpiecza go przed reakcjami odrzucenia własnych ciał, bo to są komórki, które mają taki sam układ antygenowy. Pytanie tylko, czy to będzie działać? To wykażą kolejne badania – wyjaśnił prof. Strojek.

Czy to oznacza koniec zastrzyków z insuliny?

Przed nami jeszcze długa droga. I choć badacze sugerują, że to nowatorskie podejście - stymulacja komórek progenitorowych do produkcji insuliny - może zmienić przebieg choroby, ułatwić wytwarzanie insuliny oraz uwolnić chorych od konieczności podskórnych wstrzyknięć, to trzeba sobie zdawać sprawę, że następnym krokiem, by taka terapia była dostępna dla pacjentów, są badania przedkliniczne, czyli badania na komórkach. Ich celem ma być opracowanie wskazanych inhibitorów jako leków przywracających produkcję insuliny. 

- Trzeba podkreślić to, że są to badania rzeczywiście na wczesnym etapie doświadczalnym. To są badania nawet nie na zwierzętach jeszcze, ale na komórkach – podkreślił prof. Strojek. Dodał, że opracowanie takiej terapii może zająć lata.

Jak zauważył dr n. farm. Leszek Borkowski, farmakolog kliniczny z Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego w Warszawie, były prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych nie można na podstawie wyników badań przedklinicznych przesądzić o tym, jak będzie wyglądała ostateczna formuła leku.

PAP

Cukrzyca to choroba dziedziczna?

To MIT, choć można odziedziczyć pewne predyspozycje do zachorowania na tę chorobę, zarówno typu 1, jak i typu 2. Z wiedzy na ten temat warto wyciągnąć praktyczne wnioski.

- Jeżeli mamy np. 10 tys. badań przedklinicznych, to mamy szczęście, jeśli jedno z nich będzie miało kontynuację w badaniach klinicznych – podsumował. 

Patrząc na samą procedurę rejestracji leków to zmiana wskazania zastosowania leku onkologicznego do leczenia cukrzycy może zająć dodatkowo czas. Ponadto te konkretne inhibitory nie zostały jeszcze dopuszczone na rynku europejskim do leczenia onkologicznego. Potrzebna jest tutaj zgoda Europejskiej Agencji Leków (EMA). 

- Rejestracja FDA nie wpływa na rejestrację w EMA. Każda z tych instytucji jest niezależna. Sama ocenia według swoich procedur – przypomniał w rozmowie z Serwisem Zdrowie dr n. farm. Leszek Borkowski. Jednocześnie podkreślił, że „rozszerzanie wskazań leków onkologicznych wymaga szczególnej rozwagi i kontrolowania działań niepożądanych”. 

- Leki onkologiczne są lekami z tzw. ciężkiej farmacji. To są leki, które zabijają nowotwór, ale wywołują również spustoszenie w organizmie pacjenta. Wszystko po to, by uratować mu życie – dodał. 

Ponadto ekspert zaznaczył, że jeśli dla zwalczenia danej choroby są dostępne mniej agresywne terapie, to jest zwolennikiem ich stosowania, by w miarę możliwości nie osłabiać układu odpornościowego. W tej chwili trwają poszukiwania nowych leków w grupie inhibitorów. 

- Jednak w tym wszystkim trzeba pamiętać, że każda choroba ma kilkadziesiąt szlaków metabolicznych. Wyjaśniając, można sobie wyobrazić, że z Warszawy do Krakowa można jechać przez Katowice, Wrocław i Lublin. Ważne jest to, by wybrać jak najlepszą drogę. Nie jest to jedynie droga, która szybko rozwiąże problem medyczny, ale również droga, która pozwoli przeżyć leczenie pacjentowi – wyjaśnił ekspert.

- Nie ma nic gorszego niż powiedzieć choremu, że przyniesie mu się lekarstwo, które postawi go na nogi i nie przyjść następnego dnia do pracy – podsumował farmakolog.

Źródła:
Komunikat prasowy Baker Heart and Diabetes Institute z 2 stycznia br.
Artykuł w „Focus”

 

Autorka

Klaudia Torchała

Klaudia Torchała - Z Polską Agencją Prasową związana od końca swoich studiów w Szkole Głównej Handlowej, czyli od ponad 20 lat. To miał być tylko kilkumiesięczny staż w redakcji biznesowej, została prawie 15 lat. W Serwisie Zdrowie od 2022 roku. Uważa, że dziennikarstwo to nie zawód, ale charakter. Przepływa kilkanaście basenów, tańczy w rytmie, snuje się po szlakach, praktykuje jogę. Woli małe kina z niewygodnymi fotelami, rowery retro. Zaczyna dzień od małej czarnej i spaceru z najwierniejszym psem - Szógerem.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Sól jodowana: jak ustrzegliśmy się poważnej choroby

  • fot. tanantornanutra/Adobe Stock

    Jak wygląda świat, gdy traci się wzrok?

    Pewnego dnia obudziłem się i już nic nie widziałem. Całe dzieciństwo przygotowywano mnie na ten moment, ale czy można być na to naprawdę gotowym? Największą szkołę życia dało mi morze. Ono buja każdego tak samo – opowiada Bartosz Radomski, fizjoterapeuta i przewodnik po warszawskiej Niewidzialnej Wystawie.

  • P. Werewka/PAP

    Milowy krok – przeszczep gałki ocznej

    W okulistyce mamy za sobą kolejny krok milowy – przeszczep gałki ocznej. Na razie jednak to operacja kosmetyczna, bo nie umiemy jeszcze połączyć nerwów wzrokowych, a więc przywrócić widzenia. Wszystko jednak przed nami – wyraził nadzieję prof. Edward Wylęgała, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

NAJNOWSZE

  • Adobe

    Dlaczego pamięć płata nam figle

    Pamięć to podstawa, a przynajmniej  jeden z fundamentów naszej tożsamości. To dzięki niej uczymy się, budujemy relacje i planujemy przyszłość. Dlatego tak nas niepokoi, gdy pamięć płata nam figle.

  • Nieśmiałość można zwalczyć

  • Gdy śliskie chodniki, bądź jak... pingwin

  • Sól jodowana: jak ustrzegliśmy się poważnej choroby

  • Karta EKUZ – zdrowotny paszport

  • Adobe Stock

    Kotlet sojowy kontra schabowy

    Choć czerwone mięso dostarcza wartościowych składników, to warto ograniczyć je w diecie. Czym można je zastąpić i ile czerwonego mięsa i wędlin można jeść tygodniowo – wyjaśnia dr n. o żywieniu Katarzyna Wolnicka, specjalistka w dziedzinie dietetyki i edukacji żywieniowej.

  • Indeks sytości i gęstość odżywcza – klucze do zdrowego i smacznego odżywiania

  • W styczniu chorujemy na potęgę. Jak dbać o odporność w tym czasie?