Polacy wciąż mało wiedzą o zdrowiu

Nie dajmy się zwieść pozorom. Choć średnia długość życia rośnie, a w dużych miastach od lat szerzy się moda na bycie fit, to jednak z badań wynika, że wiedza Polaków na temat zdrowia oraz największych zagrożeń zdrowotnych jest dramatycznie niska.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki
Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Doświadczenia przeszłych pokoleń, a także zwykła logika podpowiadają, że lepiej jest zapobiegać chorobom niż je leczyć. Dzięki profilaktyce można przecież uniknąć związanego z chorobami cierpienia, niepełnosprawności, a także przedwczesnej śmierci.

Co jest kluczem do skutecznej profilaktyki zdrowotnej? Lekarze podkreślają, że jest nim przede wszystkim wysoka świadomość społeczna dotycząca zdrowia oraz tzw. czynników ryzyka chorób (czynników sprzyjających zachorowaniu). Niestety, okazuje się, że w Polsce świadomość społeczna w tym obszarze pozostaje wciąż – delikatnie mówiąc – niewystarczająca.  

Czego dotyczą luki w wiedzy Polaków o zdrowiu

„Aż jedna trzecia mężczyzn z wyższym wykształceniem i niewiele mniejszy odsetek kobiet nie zetknęła się z pojęciem czynnik ryzyka” – czytamy w raporcie z najnowszych, reprezentatywnych badań świadomości i postaw zdrowotnych dorosłych Polaków, opublikowanym przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH). 

W przypadku mniej wykształconych Polaków sytuacja przedstawia się jeszcze gorzej. Odsetek dorosłych mężczyzn z wykształceniem średnim, zasadniczym zawodowym lub jeszcze niższym, którzy nie zetknęli się z pojęciem „czynnik ryzyka” albo „czynnik sprzyjający zachorowaniu” (na przykład na zawał serca, chorobę wieńcową, udar mózgu lub nowotwór) wynosi blisko 50 proc. Kobiety z analogicznym poziomem wykształcenia wypadają pod tym względem tylko nieznacznie lepiej. 

Fot. PAP/JT

Dowiedz się, co nas zbyt wcześnie zabija

Każdy z nas powinien przeżyć w zdrowiu nie mniej niż 75 lat – mówi prof. Bogdan Wojtyniak, badacz trendów epidemiologicznych z NIZP-PZH. Tymczasem w Polsce bardzo wielu ludzi umiera zdecydowanie za wcześnie, zbyt często z powodu złego stylu życia, który skutkuje różnymi, niejednokrotnie śmiertelnymi chorobami.

Na tym jednak nie koniec złych wieści. Badanie wykazało, że nawet osoby, które znały samo pojęcie „czynnik ryzyka”, w praktyce często nie potrafiły podać żadnych konkretnych przykładów albo miały z tym duży problem. Tu również ujawniły się spore nierówności w poziomie wiedzy pomiędzy różnymi grupami społecznymi. Tak było m.in. z pytaniem o czynniki, które zwiększają ryzyko zachorowania na zawał serca lub udar mózgu.  

„Największa różnica w przypadku mężczyzn dotyczyła małej aktywności fizycznej, która została wymieniona jako czynnik ryzyka (w grupie osób ze znajomością pojęcia) przez 48,2 proc. mężczyzn z wykształceniem wyższym i zaledwie 11 proc. osób z wykształceniem co najwyżej gimnazjalnym. Analogiczne odsetki w przypadku wysokiego poziomu cholesterolu wyniosły odpowiednio - 46,2 proc. i 25 proc., nieprawidłowej diety - 31,7 proc. i 14,4 proc., a przewlekłego stresu - 47,6 proc. i 26,3 proc.” – czytamy w raporcie. 

Wśród kobiet różnice te były na ogół mniejsze. „Ale zwracały uwagę w przypadku wiedzy o zagrożeniu wynikającym z małej aktywności fizycznej oraz nadwagi lub otyłości, które były wymieniane odpowiednio przez 40,3 proc. oraz 65,4 proc. kobiet z wykształceniem wyższym oraz 25,4 proc. i 48,8 proc. kobiet z wykształceniem gimnazjalnym lub niższym” – podają autorzy badania. 

Infografika PAP/Serwis Zdrowie

Ważną klamrą spinającą i podsumowującą tę część badania są ogólne opinie dorosłych Polaków na temat tego, co ich zdaniem, w największym stopniu wpływa na stan zdrowia człowieka: własne zachowania, jakość opieki zdrowotnej, zanieczyszczenie środowiska czy inne czynniki będące poza wpływem danej osoby. 

Okazuje się, że opinia na ten temat również w największym stopniu zależy od poziomu wykształcenia, a w mniejszym stopniu od płci. Podczas gdy około 60 proc. Polaków z wyższym wykształceniem – zgodnie z aktualną wiedzą medyczną – wskazało własne zachowanie jako najważniejszy czynnik wpływający na ich stan zdrowia, to jednak wśród osób z najniższym wykształceniem odsetek ten wyniósł już tylko 40 proc. Jak widać, osoby słabiej wykształcone „winą” za stan swojego zdrowia skłonne są w dużo większym stopniu, niż osoby wykształcone, obarczać czynniki zewnętrzne, pozostające poza ich kontrolą. Oczywiście nie jest to korzystne z perspektywy profilaktyki zdrowotnej, bo takie osoby są zdecydowanie mniej aktywne w świadomym budowaniu swojego zdrowia i zapobieganiu chorobom. 

Fot. Jacek Pióro/ Zdjęcie ilustracyjne

Jak dbamy o zdrowie: Polacy na bakier z profilaktyką

Wiedza na temat zasad zdrowego stylu życia oraz profilaktyki chorób przewlekłych jest już w naszym społeczeństwie całkiem duża. Ale z jej wdrażaniem jest wciąż bardzo kiepsko. Dlaczego Polacy nie chcą dmuchać na zimne i jak można to zmienić?

- Nasze badania wykazały, że świadomość dotycząca zdrowia i różnych problemów zdrowotnych nie jest zadowalająca w polskim społeczeństwie. Istnieje ogromna potrzeba edukowania Polaków w kwestii tego, jak należy dbać o własne zdrowie, co jest dla zdrowia dobre, a co szkodliwe. Badania potwierdziły też duże nierówności społeczne istniejące w tym obszarze. Zatem, planując skuteczne działania edukacyjne i profilaktyczne trzeba zawsze starać się dostosowywać je do potrzeb i możliwości konkretnej grupy odbiorców, dbając zwłaszcza o to, żeby były zrozumiałe i atrakcyjne dla osób gorzej wykształconych – mówi prof. Bogdan Wojtyniak, główny autor omawianych badań oraz powiązanego z nim raportu NIZP-PZH pt. "Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania”. 

Ekspert podkreśla, że jeśli ktoś nie spotkał się z pojęciem czynnik ryzyka (np. czynnik sprzyjający zachorowaniu na choroby serca czy na nowotwór), to nie może też świadomie i skutecznie zadbać o zdrowy styl życia, ponieważ nie jest świadomy podstawowych faktów i zależności dotyczących profilaktyki – zwłaszcza tego, że pewne konkretne zachowania czy nawyki poważnie zagrażają jego zdrowiu i życiu.

Polacy są krnąbrnymi pacjentami 

Badanie przeprowadzone przez NIZP-PZH pokazało też inną niezbyt korzystną prawdę o Polakach, w kontekście postaw zdrowotnych. Chodzi o stosowanie się do zaleceń lekarza przez osoby zmagające się z różnym przewlekłymi chorobami, np.: cukrzycą, nadciśnieniem tętniczym czy zbyt wysokim cholesterolem. 

Z tej części badania wynika, że spory odsetek Polaków stosuje się do zaleceń lekarza tylko częściowo (czyli niezbyt systematycznie) lub też nie stosuje się w ogóle! Najgorzej pod tym względem prezentują się słabo wykształceni mężczyźni cierpiący na cukrzycę. Aż 43 proc. zmagających się z tą chorobą mężczyzn z wykształceniem zasadniczym zawodowym i 61 proc. z wykształceniem gimnazjalnym lub niższym przyznało, że nie stosuje się do zaleceń lekarza.  

Fot. PAP/Zdjęcie ilustracyjne

Siedem grzechów prowadzących do zawału i udaru

Eksperci ostrzegają, że w najbliższych latach przybędzie ludzi cierpiących na choroby układu krążenia. Poznaj siedem czynników im sprzyjających, a zatem zyskaj wiedzę, jak chronić się przed zawałem i udarem.

W przypadku kobiet, najgorzej sytuacja przedstawia się w leczeniu zbyt wysokiego cholesterolu – dość powiedzieć, że zalecenia lekarzy w tej kwestii ignoruje aż 35 proc. pań z wyższym wykształceniem. 

W świetle przedstawionych wyżej faktów, które pokazują z jednej strony duże braki w wiedzy na temat zdrowia i jego uwarunkowań, a z drugiej również lekkomyślne, nieodpowiedzialne i niekonsekwentne zachowania zdrowotne Polaków, nie powinien nikogo dziwić fakt, że pod względem długości i jakości życia, a także wskaźników przedwczesnej umieralności, nasz kraj wciąż wypada znacznie gorzej od średniej dla UE. 

Mimo to, generalnie w kwestii zdrowia Polacy pozostają optymistami. W omawianym badaniu pytano respondentów również o ich samoocenę ogólnego stanu zdrowia i okazało się, że aż 75 proc. dorosłych mężczyzn i 69 proc. kobiet w naszym kraju ocenia go jako dobry lub bardzo dobry. Autorzy badania podkreślają, że samoocena stanu zdrowia była z reguły tym lepsza im lepszy był status społeczno-ekonomiczny ankietowanych osób.  

Wiktor Szczepaniak (zdrowie.pap.pl)

Źródło: 

B. Wojtyniak, P. Goryński: Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania (raport Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny z 2018 r.). Publikacja została sfinansowana ze środków Narodowego Programu Zdrowia na lata 2016-2020 oraz funduszu prewencyjnego Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń na Życie.

Autor

Wiktor Szczepaniak

Wiktor Szczepaniak - Doświadczony dziennikarz, redaktor i specjalista ds. komunikacji społecznej. Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Pracował m.in. w Polskiej Agencji Prasowej, Pulsie Biznesu, Instytucie Żywności i Żywienia, Instytucie Psychiatrii i Neurologii oraz w Głównym Inspektoracie Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Specjalizuje się w tematach związanych z żywnością i żywieniem, zdrowiem publicznym, profilaktyką zdrowotną, medycyną stylu życia, psychologią, neuroróżnorodnością, nauką i edukacją.

ZOBACZ TEKSTY AUTORA

ZOBACZ PODOBNE

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • AdobeStock

    Jąkanie – gdy mowa nie nadąża za myślami

    Nawet aktorzy czy politycy się jąkają, ale przypadłość ta potrafi mocno utrudniać życie. Pojawia się zwykle w dzieciństwie. Szczęśliwie w większości przypadków ustępuje samoczynnie. Czasami potrzebna jest jednak pomoc specjalistów, więc trzeba być czujnym.

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku