Plamy przebarwieniowe to uszkodzenie skóry. Nie lekceważ ich.
Dermatolodzy obserwują wzrost pojawiania się przebarwień na skórze. Nie zawsze są groźne, ale nie powinniśmy ich lekceważyć, gdyż mogą mieć podłoże nowotworowe. Przybywa ich m.in. ze względu na zmiany stylu życia i klimatu. Z Serwisem Zdrowie rozmawia dermatolożka, dr n. med. Agnieszka Bańka-Wrona, specjalistka medycyny estetycznej.
Autorka: Monika Grzegorowska
Ekspert: Dr n. med. Agnieszka Bańka Wrona, dermatolog
Kto najczęściej przychodzi po pomoc do dermatologa?
Mamy pełen przekrój wiekowy pacjentów. Pierwsze niedoskonałości na skórze pojawiają się w wieku nastoletnim, ale na każdym etapie życia możemy mieć jakieś problemy ze skórą. Bardziej wyczulone są zazwyczaj kobiety i one przychodzą, gdy zmiany są mniej zaawansowane, a mężczyźni, gdy choroba już się „rozpędzi”.
Jednym z najczęstszych problemów dermatologicznych jest trądzik – kiedyś to był głównie problem młodych, dziś chorujemy na trądzik właściwie do pięćdziesiątego roku życia. Wraz z wiekiem zaczynają pojawiać się przebarwienia posłoneczne, melasma i tak zwane starcze plamy barwnikowe. Choć może wydawać się, że to „tylko” plamy, to one bardzo obniżają jakość życia i dlatego wiele osób szuka pomocy u specjalisty.
Sporo się o nich ostatnio mówi. Czy to znaczy, że jest ich więcej niż kiedyś?
Faktycznie dermatolodzy stale obserwują wzrost pojawiania się przebarwień na skórze. To efekt zmiany stylu życia: dużo podróżujemy, spędzamy czas aktywnie na zewnątrz, wyjeżdżamy nawet zimę na egzotyczne wakacje, na narty, gdzie też jest większa ekspozycja słoneczna. Wszystko to powoduje, że mamy większe uszkodzenia słoneczne na skórze, a tym samym częściej przebarwienia.
Negatywny wpływ na skórę ma także stres, który w dzisiejszych czasach jest niemal permanentny. Szkodzić skórze może stosowanie kosmetyków perfumowanych (kremów, balsamów), które często mają działanie fototoksyczne. Podobnie połączenie ze słońcem niektórych leków czy suplementów diety, szczególnie zawierających wyciągi roślinne, oraz nadużywanie substancji aktywnych w kosmetykach, czyli nakładanie codziennie różnych maseczek, kremów. Przebodźcowanie powoduje, że podrażnienia i wystawienie takiej skóry na działanie promieni słonecznych może spowodować przebarwienia.
Częstsze przebarwienia to także kwestia zmiany klimatu, coraz silniejszego promieniowania UV nawet w naszej szerokości geograficznej. I wreszcie: negatywny wpływ na naszą skórę ma zanieczyszczenie środowiska. Wolne rodniki, które są szkodliwe dla naszej skóry powodują stan zapalny, a każdy stan zapalny pobudza melanocyt do syntezy melaniny i prowadzi do przebarwień. Dlatego nie tylko latem i na wakacjach, ale też przez cały rok powinniśmy się zabezpieczać przed promieniowaniem UV.
Czy przebarwienia są niebezpieczne?
Same w sobie nie, ale tak naprawdę zależy, jaka jest ich przyczyna. Możemy mieć plamy pozapalne w odcieniu czerwonym, które są pozostałościami po trądziku. Utrzymują się nawet przez wiele tygodni po tym, gdy już wyleczymy trądzik. Sprawia to, że pacjenci nie są zadowoleni z leczenia – nie mają komfortu gładkiej, czystej skóry.
Inne grupa to przebarwienia posłoneczne, plamy w kolorze brązowym, tzw. melasma. Pojawiają się po lecie, po wyjazdach zagranicznych, na skutek długotrwałego wystawienia na silne słońce.
Zalecam, by przebarwień nie ignorować, bo np. niektóre nowotwory skóry wyglądają jak plama pigmentacyjna. Taka zmiana skórna jest nie do odróżnienia przez pacjenta. Lekarz może obejrzeć ją pod dermatoskopem, w wielokrotnym powiększeniu i w odpowiednim oświetleniu, co umożliwia ocenę głębszych struktur takiej zmiany.
Jak się zatem przed nimi ustrzec?
Nie ma przebarwienia bez działania słońca, dlatego podstawą jest stosowanie fotoprotekcji. Kiedy słońce pobudza syntezę melaniny, a ona pojawia się na naszej skórze w zbyt dużej ilości – „robi się” przebarwienie. Natomiast jeżeli chodzi o przebarwienia pozapalne, najlepiej przy pojawieniu się nawet pojedynczych zmian zapalnych (trądzikowych czy okołoustnych) od razu udać się do dermatologa. Szybko rozpoczęte leczenie przebarwień sprawia, że szybciej się z nimi uporamy i będzie ich mniej.
Można to robić domowymi sposobami?
Jestem za tym, aby jednak wybrać się do dermatologa, który postawi właściwe rozpoznanie. Pacjenci bardzo często mylą trądzik młodzieńczy z różowatym lub z łojotokowym zapaleniem skóry, ponieważ te zmiany pojawiają się w podobnych lokalizacjach. Szukają informacji w internecie, a tam znajdują różne informacje, które mogą błędnie zinterpretować. Musimy pamiętać, że niektóre zmiany – nawet jeśli wyglądają niegroźnie - mogą mieć podłoże nowotworowe. Dotyczy to zwłaszcza pacjentów ze starszej grupy wiekowej - po pięćdziesiątym, sześćdziesiątym roku życia.
Dlaczego kiedy mamy 20,30 lat opalamy się i mamy piękną skórę, a potem nagle zaczynają się pojawiać przebarwienia?
Bo z czasem zaczynamy zbierać żniwo nadmiernej ekspozycji na słońce. To nie jest tak, że gdy jesteśmy młodzi słońce nam nie szkodzi – ono już wtedy działa uszkadzająco tylko wtedy jeszcze tego nie widać. Melanina jest naszym naturalnym filtrem przeciwsłonecznym, chroni komórkę przed uszkodzeniem spowodowanym promieniowaniem uv. Jednak gdy przesadzimy ze słońcem dochodzi do zapalenia, które pozostawia po sobie długotrwałe ciemne ślady. Podobnie dzieje się na skutek kumulowania się przez lata: w wyniku nadmiernej ekspozycji na słońce niektóre z melanocytów mogą ulec trwałym zaburzeniom, przez co w procesie melanogezy zaczną wydzielać duże ilości melaniny. Miejscowe nagromadzenie melaniny (hiperpigmentacja) doprowadza do powstania plam posłonecznych na skórze. Widać je podczas naświetlania specjalną lampą wtedy zanim zobaczymy je „gołym” okiem.
Czyli nie ukryjemy przed dermatologiem, jak dużo się opalaliśmy?
Nie.
Od czego zależy, w którym miejscu pojawi się przebarwienie?
Pojawi się w miejscu, gdzie uszkodzenie słoneczne było największe. Najczęściej na twarzy i dłoniach, bo tam właśnie ekspozycja na słońce jest największa.
A jeśli już mamy przebarwienia, możemy sobie bardziej zaszkodzić, wystawiając się na słońce?
Szczególnie ostrzegam przed wystawianiem się na słońce pacjentów ze zmianami pozapalnymi. Czerwone plamki po trądziku wystawione na działanie promieni słonecznych to duże ryzyko, że te plamy się utrwalą, a na pewno trudniej będzie z nimi walczyć.
Jak często powinniśmy się badać i kiedy najlepiej to zrobić?
Raz do roku i najlepiej przed latem. Po lecie nasze znamiona są pobudzone przez słońce i ocena dokonywana przez dermatologa może nie być właściwa, np. może zakwalifikować do wycięcia więcej zmian niż rzeczywiście potrzeba, bo trudniej je ocenić. Po lecie zalecam natomiast wizytę u specjalisty wszystkim, którzy zauważą, że jakaś zmiana zmieniła się, urosła, zmienił się jej kolor. Jeśli nic takiego nie ma miejsca, odczekujemy miesiąc, dwa, aby nasza skóra trochę się wyciszyła i dopiero wtedy idziemy na badanie dermatoskopowe.
A więc słońce szkodzi naszej skórze. A co z witaminą D? I co zrobić, jeżeli lubimy opaleniznę?
Po pierwsze w dzisiejszych czasach mamy świetną suplementację witaminy D i możemy nią właściwie załatwić wszystko. Kiedy „rzucamy” się na słońce po zimie, może to spowodować więcej szkody niż suplementowanie przez cały rok. Ja polecam także samoopalacze – te dostępne dzisiaj są najczęściej na tyle dobrej jakości, że jest to bezpieczna forma opalania.
Ewentualnie, gdy nie umiemy sobie zupełnie odmówić przebywania na słońcu, stosujmy filtr o faktorze 30. On nie zablokuje promieni słonecznych w 100 proc. i nasza skóra delikatnie się opali. Dodatkowo możemy zastosować samoopalacz. W ten sposób nie ryzykujemy powstania przebarwień, nasza skóra wolniej się zestarzeje i unikniemy nowotworu.
Jak działają kosmetyki przeciwsłoneczne?
Jak filtry słoneczne – absorbują i rozpraszają promieniowanie UV, zanim dotrze ono do skóry, pomagają ją chronić. Przez ostatnie lata trwały prace nad coraz skuteczniejszymi preparatami. Po 18 latach badań eksperci w dziedzinie przebarwień ogłosili właśnie, że opracowali nową, unikalną molekułę o nazwie Melasyl. To cząsteczka o zupełnie nowym mechanizmie działania: nie hamuje całkowicie syntezy melaniny, lecz blokuje jej nadmiar. Oprócz tego ma wszechstronne zastosowanie, ponieważ nadaje się do terapii przebarwień i pozapalnych, i posłonecznych.
Ale zasadniczo – lepiej zapobiegać niż leczyć…
Oczywiście, dlatego krem z filtrem przeciwsłonecznym powinniśmy stosować profilaktycznie zawsze, gdy wystawiamy się na intensywne słońce. A jeśli mamy już jakieś przebarwienia, powinniśmy stosować go przez cały rok, bo melanocyty są komórkami pamięci – raz pobudzone już zawsze będą pamiętały, że jak pojawia się słońce, należy zacząć produkować melaninę. Wiedzą o tym wszyscy pacjenci, którzy mają przebawienia: w zimie trochę się wyciszają, bledną, a w okresie letnim zawsze widać je bardziej. Więc stosowanie produktu blokującego powstawanie przebarwień razem z filtrem przeciwsłonecznym da najlepsze efekty.
A co z pacjentami z chorobami skóry? Pacjentom z AZS słońce zalecane jest leczniczo.
Z jednej strony to prawda, bo przecież w leczeniu atopowego zapalenia skóry stosujemy fototerapię. Z drugiej strony mamy do dyspozycji coraz większą gamę kosmetyków do pielęgnacji skóry z atopią, duży wybór leków. Lepiej więc pielęgnować i leczyć skórę niż wystawiać się na słońce.
Rozmawiała Monika Grzegorowska, zdrowie.pap.pl