Poważna choroba plus zaburzenia snu. Co robić?

Zaburzenia snu w przebiegu ciężkiej choroby to olbrzymi problem, ale próbujmy najpierw niefarmakologicznych sposobów. Dodatkowe leki mogą czasami wyrządzić więcej szkody niż pożytku – ostrzega dr n. med. Marcin Janecki z Zakładu Medycyny i Opieki Paliatywnej Katedry Pielęgniarstwa Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach oraz Hospicjum Miłosierdzia Bożego w Gliwicach.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki
Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Jak często bezsenność dotyczy chorych onkologicznie?

Bezsenność to subiektywne uczucie niewystarczającej ilości snu, co powoduje że chory czuje się niewyspany, a w rezultacie gorzej funkcjonuje w ciągu dnia. To bardzo powszechny problem wśród chorych przewlekle - dotyczy nawet 60 -70 proc. pacjentów z chorobami nowotworowymi, większości pacjentów z chorobą Parkinsona, 30-40 proc. z niewydolnością serca, bardzo dużej grupy pacjentów z zaburzeniami oddechowymi. My w naszym ośrodku zajmujemy się przede wszystkim chorymi onkologicznie, ale są to zwykle pacjenci starsi z wieloma schorzeniami współtowarzyszącymi, stąd mamy pełniejszy przegląd pojawiających się zaburzeń snu.

Są nowotwory, które bardziej predysponują do bezsenności?

Tak. W nowotworach piersi, prostaty, płuc, przewodu pokarmowego oraz zlokalizowanych w obszarze głowy i szyi bezsenność zdarza się częściej niż w przypadku innych nowotworów. To nowotwory, które są psychicznie gorzej odbierane. Ale na to zaburzenie wpływa wiele różnych czynników.

Co na przykład?

Znaczenie mają czynniki środowiskowe, występowanie chorób psychicznych, współchorobowość, czynniki genetyczne czy somatyczne, np. w przypadku nowotworów płuc kłopotem są duszności i/lub kaszel, które utrudniają spokojne oddychanie i nie pozwalają chorym spać. Mogą też występować czynniki polekowe – niektóre leki wywołują nadmierną senność, nawet narkolepsję, ale są i takie, które sprawiają, że chory gorzej zasypia, albo wybudza się wielokrotnie lub budzi zbyt wcześnie i już nie może zasnąć. Wiele zależy od tego, gdzie przebywa chory i czy mam tam możliwość przestrzegania higieny snu. Na przykład na oddziale wpływ na sen mają różnorodne czynniki zewnętrzne – albo jest za jasno, albo za głośno, cykają zegary, czasem personel przeprowadza w nocy obchód, czasem ktoś ma jakiś problem i trzeba mu pomóc, zapala się światło na sali i tak dalej. Z danych literaturowych i publikowanych badań dotyczących pacjentów z chorobami nowotworowymi wiemy, że np. kobiety z nowotworami piersi budzą się często w nocy z powodu potrzeby wypróżnienia się. To dość zaskakujące, bo prędzej pomyślelibyśmy, że to problem pacjentów z nowotworem prostaty. Tym co przeszkadza jest także: ból, kaszel, chrapanie, zaburzenia hormonalne, koszmarne sny.

Dużo tych czynników. 

Fot. PAP

Trzy noce bez snu w tygodniu – czy to już bezsenność?

Problemy ze snem przez więcej niż trzy noce w tygodniu utrzymujące się przez miesiąc, przy jednoczesnych kłopotach z funkcjonowaniem w dzień to znak, że trzeba iść do lekarza.

Ważne, by do każdego pacjenta podchodzić indywidualnie - nie da się bowiem generalizować: w tym nowotworze problemem jest bezsenność, a w innym częste wybudzanie się. Ale chciałbym jeszcze dodać coś, o czym rzadko się mówi – ten problem dotyczy także opiekunów osób chorych - ponad 70 proc. z nich również cierpi na bezsenność lub jakieś zaburzenia snu, bo są zestresowani, zbyt przemęczeni, czuwają albo muszą wstawać w nocy obsługiwać chorego lub dlatego, że ich podopieczny nie śpi.

Co więc możemy zrobić, by chory mógł lepiej spać? Jak widać to ważne i dla chorych i dla ich opiekunów…

Podstawową i najważniejszą kwestią, na którą zwracają uwagę badacze snu to leczenie niefarmakologiczne. Leki powinno się wprowadzać wtedy, gdy już sobie nie radzimy, są zarezerwowane dla przypadków trudnych. Oczywiście dużo łatwiejsze jest zastosowanie farmakoterapii: pacjent skarży się, że nie może spać, przepisujemy leki, wysyłamy go do domu i mamy czyste sumienie. Polecałbym jednak najpierw popracować nad higieną snu, to zazwyczaj są proste rzeczy. Oczywiście nie wszystko u każdego da się zrobić, ale warto spróbować.

Jakie działania ma Pan konkretnie na myśli? 

Na przykład stała pora udawania się na spoczynek. To w zasadzie nie powinno być trudne ani w domu ani na oddziale. Szczególnie na oddziale powinno być nawet łatwiejsze, bo tam funkcjonuje się według stałego schematu: np. o 6.00 zaczyna się dzień, o 20.00 się kończy.
Druga rzecz to unikanie zbyt długiego leżenia w łóżku - to bardzo istotne, ale jest możliwe tylko u pacjentów aktywnych, którzy są we w miarę dobrej kondycji fizycznej.

Zresztą kondycja fizyczna to jeden z najważniejszych czynników higieny snu. Jeżeli pacjent zalega w łóżku jest bardzo słaby, a takie osoby zdecydowanie gorzej śpią, mają większe problemy z zasypianiem. Dobrze jest więc w dzień zadbać o trochę aktywności fizycznej, oczywiście jeżeli to możliwe.

Kolejna rzecz - nie zmuszanie się do spania - jeżeli nie chce się spać, trudno nie śpimy, ale też musimy powstrzymywać się od drzemek w ciągu dnia. To bywa trudne, bo to też kwestia tego, co się wokół chorego dzieje. Na oddziale bywa łatwiej niż w domu, ponieważ najczęściej do 15.00- 16.00 jest ciągły ruch - ciągle się coś dzieje, ktoś wchodzi, pacjenci są poddawani jakiejś aktywności, dostają leki, są badani. W domu często pacjenci pozostawieni są sami sobie, bo opiekun na przykład wychodzi do pracy i do 15.00 go nie ma. Albo zrobi co trzeba koło chorego i idzie zająć się swoimi sprawami do pokoju obok.

Jest też taka zasada, dla chorych aktywnych: jeżeli leżymy w łóżku 15 minut i nie możemy zasnąć, powinniśmy wstać, wyjść z sypialni, przejść do pokoju i czymś się zająć: posiedzieć, pooglądać telewizję, poczytać książkę - do momentu aż nie zachce nam się spać, dopiero wtedy wracamy do łóżka. Ta zasada obowiązuje do zaśnięcia, czyli jeżeli przez całą noc nie możemy spać, to przez całą noc powtarzamy tą procedurę. Pierwsza noc będzie nieprzespana, ale już drugiej, chociażby ze zmęczenia, powinno się udać zasnąć.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Praca w nocy niebezpieczna dla zdrowia

Około 15-20 procent osób czynnych zawodowo Europejczyków pracuje na zmiany, w tym także w nocy. Badania wykazują, że taki tryb życia powoduje zaburzenie naturalnego rytmu, co z kolei może mieć wiele negatywnych skutków dla zdrowia.

Kolejna rzecz to unikanie kofeiny, kawy i alkoholu, a także wzmożonego wysiłku fizycznego tuż przed snem i dbanie o regularne pory posiłków. Ważne jest też zadbanie o warunki snu: ciszę, odpowiednią temperaturę, zaciemnienie. Dobrze byłoby usunąć zegary z sypialni, żeby tykanie nie przeszkadzało w zasypianiu i żeby chory nie patrzył w kółko na wolno przesuwające się wskazówki, bo to pobudza, a nie uspokaja. Jednak o ile w domu to jest możliwe, w przypadku oddziałów już niespecjalnie - zegary są konieczne i dla chorych i dla personelu.

To są proste niefarmakologiczne metody, które można zastosować prawie wszędzie i dopiero jeżeli one nie działają, można rozważyć stosowanie leków nasennych. Dlaczego tak rygorystycznie ocenia Pan stosowanie farmakoterapii w leczeniu bezsenności?

W mojej opinii za często i zbyt łatwo sięgamy po leki, które potencjalnie mogą spowodować więcej złego niż dobrego, szczególnie u pacjenta starszego, z wieloma współistniejącymi chorobami (nowotwory, nadciśnienie tętnicze, niewydolność krążenia, cukrzyca itd.). Takie osoby zwykle zażywają równocześnie wiele leków, które jak wiemy mogą wchodzić między sobą w niekorzystne interakcje i dawać działania niepożądane. Trzeba więc rozważyć wiele zmiennych. I na pewno nie robić tego samemu. Pamiętajmy, że nawet preparaty dostępne bez recepty powinny być stosowane po konsultacji z lekarzem - nie każdy dla każdego się nadaje, nie u każdego będzie skuteczny, bo to zależy od sytuacji klinicznej pacjenta, od chorób towarzyszących, innych stosowanych leków. Wiele leków powszechnie przepisywanych w przypadku bezsenności należy bardzo ostrożnie łączyć z opioidowymi ponieważ wchodzą we wzajemne reakcje, które mogą skutkować bardzo nieprzyjemnymi i czasami groźnymi powikłaniami leczenia. Ważne jest dobranie odpowiedniego preparatu do konkretnej sytuacji i konkretnego pacjenta.

Ale oczywiście, jeżeli niewyspanie chorego jest cały czas duże i stanowi dla niego problem, obniża jego jakość życia, to jest to podstawa do rozpoczęcia farmakoterapii.


Rozmawiała Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl
 

Ekspert

Fot. Archiwum dr. Janeckiego

Dr n. med. Marcin Janecki, geriatra, - specjalista chorób wewnętrznych i medycyny paliatywnej. Jest pracownikiem Zakładu Medycyny i Opieki Paliatywnej Katedry Pielęgniarstwa Wydziału Nauk o Zdrowiu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach – od 2009 r. na stanowisku kierownika zakładu. Od 1998 r. pracuje ponadto w jednostkach domowej i stacjonarnej opieki paliatywnej, a od 2006 r. dodatkowo w Poradni Leczenia Bólu Centralnego Szpitala Klinicznego ŚUM w Katowicach. Uczestniczył w szkoleniach i zjazdach organizowanych przez Polskie Towarzystwo Badania Bólu, International Association for the Study of Pain, Polskie Towarzystwo Medycyny Paliatywnej oraz European Association for Palliative Care. Prowadzi szkolenia studentów i lekarzy w zakresie propedeutyki opieki i medycyny paliatywnej oraz leczenia bólu. Jest autorem i współautorem kilkudziesięciu prac naukowych opublikowanych w czasopismach polskich i zagranicznych, a także licznych doniesień prezentowanych na zjazdach krajowych. Jest członkiem towarzystw: Polskiego Towarzystwa Badania Bólu, International Association for the Study of Pain, Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej.

Autorka

Monika Grzegorowska

Monika Grzegorowska - O dziennikarstwie marzyła od dziecka i się spełniło. Od zawsze to było dziennikarstwo medyczne – najciekawsze i nie do znudzenia. Wstępem była obrona pracy magisterskiej o błędach medycznych na Wydziale Resocjalizacji. Niemal całe swoje zawodowe życie związała z branżowym Pulsem Medycyny. Od kilku lat swoją wiedzę przekłada na bardziej przystępny język w Serwisie Zdrowie PAP, co doceniono przyznając jej Kryształowe Pióro. Nie uznaje poranków bez kawy, uwielbia wieczory przy ogromnym stole z puzzlami. Życiowe baterie ładuje na koncertach i posiadówkach z rodziną i przyjaciółmi.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • AdobeStock

    Jąkanie – gdy mowa nie nadąża za myślami

    Nawet aktorzy czy politycy się jąkają, ale przypadłość ta potrafi mocno utrudniać życie. Pojawia się zwykle w dzieciństwie. Szczęśliwie w większości przypadków ustępuje samoczynnie. Czasami potrzebna jest jednak pomoc specjalistów, więc trzeba być czujnym.

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku