Boli, więc jest beznadziejnie
Ból przewlekły jest chorobą, dlatego najlepiej skonsultować się z lekarzem mającym doświadczenie w jej leczeniu. Może zlecić badania lub przepisać leki, a także zalecić inne procedury medyczne łagodzące ból. Poza tym warto spróbować zarządzać nim za pomocą technik relaksacyjnych, odpowiedniej diety, ćwiczeń i innych metod, które mogą złagodzić objawy. Pomóc może też połączenie leczenia farmakologicznego z psychoterapią.
Wpływ bólu na jakość życia bada się kilkoma kwestionariuszami. Pod uwagę bierze się: ogólną aktywność, funkcjonowanie fizyczne, sprawność chodzenia, dobrostan emocjonalny, problemy emocjonalne, poziom energii lub zmęczenia, nastrój, radość z życia, ograniczenia w odgrywaniu ról ze względu na fizyczne problemy zdrowotne i zdolność do wykonywania pracy, funkcjonowanie społeczne, relacje z innymi ludźmi, zakłócenie codziennych czynności przez ból, jakość snu. Zaobserwowano, że ból w ciągu dnia wpływa na jakość snu w nocy, natomiast niska jakość snu zwiększa nasilenie bólu kolejnego dnia. Zaburzony sen jest jednym z kluczowych problemów, na które skarżą się pacjenci z ostrym i przewlekłym bólem.
Wrażliwość na ból pogłębia stres. Dlatego tak ważny jest psychologiczny kontekst leczenia bólu.
- Praca z psychologiem lub terapeutą może pomóc pacjentowi lepiej zarządzać swoim bólem i poprawić jakość życia. Niektóre techniki psychologiczne, takie jak trening uważności, terapia skoncentrowana na rozwiązaniach lub terapia poznawczo-behawioralna, mogą pomóc pacjentowi lepiej poradzić sobie z przewlekłą chorobą i bólem – mówi dr Anna Błażucka, specjalista neurolog, Instytut Diagnostyki Leczenia Bólu przy Sensor Cliniq w Warszawie, Carolina Szpital w Warszawie.
Zdaniem Justyny Pronobis- Szczylik, psychologa klinicznego, certyfikowanej psychoterapeutki, psychoonkolożki, która prowadzi długo- i krótkoterminową psychoterapię w nurcie psychodynamicznym ISTDP, skutecznym m.in. w terapii stanów lękowych, depresyjnych oraz zaburzeń psychosomatycznych, w radzeniu sobie z bólem kluczowe jest zaangażowanie pacjenta i jego aktywna postawa. Bierność nie pomaga. Pomaga zaś aktywne uczestniczenie w działaniach medycznych, oraz aktywność prozdrowotna, łagodząca fizyczne i psychiczne skutki bólu. Dobrostan chorego może poprawić włączenie, jeśli to możliwe, własnej aktywności, w postaci regularnych praktyk oraz technik relaksacyjnych typu mindfulness, medytacje, sposoby desensytyzacji (odwrażliwienia), czyli metody terapeutycznej używanej w celu wyleczenia zaburzeń lękowych, głównie fobii, która polega na przezwyciężaniu strachu poprzez stopniową ekspozycję na obiekt strachu. Ważny jest też wybrany rodzaj aktywności ruchowej np. joga, taj chi, masaż lub chociażby taniec. Czasem słyszymy, gdy ktoś mówi „od kiedy chodzę na zajęcia salsy, nic mnie nie boli”. Słowem, bólowi nie podobają się wszelkie sposoby obniżenia napięcia mięśniowego, czy emocjonalnego.
Jak pacjent cierpiący z powodu bólu może sam sobie pomóc?
- Zasada podstawowa, to uznać, że ból może być leczony farmakologicznie. Każdy rodzaj bólu, czy neuropatyczny wynikający z uszkodzenia nerwu czy receptorowy - somatyczny lub trzewny, również ból przewlekły, może i powinien być skutecznie leczony. Ból i cierpienie wymaga troskliwej, życzliwej postawy wobec siebie. Nie powinno się cierpieć. Owszem, są sytuacje, że nie da się wyeliminować bólu, ale można sprowadzić go do akceptowalnej postaci, w dużej mierze redukując cierpienie - mówi Justyna Pronobis- Szczylik. - Nieleczony ból jest źródłem niepotrzebnego cierpienia, zarówno na poziomie ciała jak i cierpienia psychicznego. Nie można więc przyjmować pasywnej pozycji ofiary bólu, starając się go wytrzymać lub przetrzymać. To nie pomoże, a jedynie sprawi, że osoba cierpiąca będzie czuć gorzej z powodu zignorowania i opuszczenia siebie – dodaje ekspertka.
Dlatego, jej zdaniem, tak ważne jest własne zaangażowanie, samoświadomość i samoobserwacja osoby cierpiącej z powodu bólu. Pomaga to również w przebiegu dobrej komunikacji z lekarzem i w efekcie otrzymaniu skutecznego leczenia przeciwbólowego.
Co warte podkreślenia, dobrze być przygotowanym do rozmowy z lekarzem, aby wspólnie móc ustalić terapię na miarę. Czasem możliwe jest, że potrzeba kilku przymiarek w celu dopasowania odpowiedniej formy terapii przeciwbólowej.
- W taki sposób m.in. pacjent może uzyskać poczucie, że ma swój udział w kontroli bólu, a nie, że ból kontroluje jego i panuje nad nim – przekonuje Justyna Pronobis-Szczylik.
Ekspertka przypomina ponadto, że nasilony, nieleczony lęk a także depresja, zaburzenia snu, w istotny sposób zaburzają i pogarszają leczenie bólu. I wtedy z pomocą może przyjść połączenie leczenia farmakologicznego z psychoterapią. Najczęściej po włączeniu zalecanych przez lekarza leków przeciwdepresyjnych lub/i przeciw lękowych obserwuje się poprawę i skuteczną kontrolę bólu.
Ból rozwala codzienne funkcjonowanie
- U chorych z bólem przewlekłym pojawia się depresyjny nastrój, nadmierna drażliwość i zdenerwowanie. Depresyjny nastrój objawia się nie tylko smutkiem, lecz również, co zdarza się znacznie częściej, rozdrażnieniem i wybuchami gniewu. Powoduje to częste konflikty z rodziną czy przyjaciółmi, doprowadza do zmniejszenia aktywności społecznej, izolacji psychicznej, zamknięcia się w sobie. Myśli chorego koncentrują się na bólu i bezustannym szukaniu jego przyczyny. Chorzy w desperacji szukają pomocy u znachorów i bioenergoterapeutów. Nadużywanie leków zaś może prowadzić do zatruć i uzależnień, dodatkowo obniża aktywność fizyczną i niekorzystnie wpływa na procesy myślowe i psychikę chorego – tłumaczy dr Błażucka.
Część chorych nie jest w stanie pracować zawodowo, znacznie zmniejszają się ich dochody, obniża się standard życia i pozycja w rodzinie. Pacjent z bólem przewlekłym znacznie częściej traci pracę z powodu stanu zdrowia w porównaniu z osobami niecierpiącymi z powodu bólu. Chorzy postrzegają swoją sytuację jako beznadziejną.
Ból przewlekły zwykle nie ma funkcji ochraniającej, pogarsza funkcjonowanie organizmu. Celem leczenia jest leczenie bólu jako choroby.
- Najczęściej u jednego chorego współwystępują różne patomechanizmy bólu. Tylko 20- 25% chorych odczuwa jeden rodzaj bólu, pozostali – dwa lub więcej rodzajów bólu. Ze względu na współistniejące u jednego chorego różne patomechanizmy bólu, by leczenie było skuteczne, należy kojarzyć leki o różnych mechanizmach działania. Mówiąc o rodzajach bólu należy wspomnieć, że istnieje jeszcze jeden, mało znany rodzaj bólu, ból funkcjonalny, który występuje bez towarzyszącego uszkodzenia tkanek. Jest wynikiem nadwrażliwości na bodźce, wynika z zaburzeń ośrodkowych procesów przekazywania i kontroli bólu oraz interpretacji docierających do mózgu informacji czuciowych i bólowych – wyjaśnia dr Anna Błażucka.
Gdy boli ostro
Ból ostry, który jest skutkiem uszkodzenia tkanek, informuje o patologicznym procesie i pełni pozytywną rolę ochronno/ostrzegawczą. Leczy się chorobę podstawową z jednoczesnym uśmierzaniem bólu.
Ból przewlekły jest chorobą samą w sobie, wymagającą wielokierunkowego postępowania terapeutycznego. Niewłaściwe leczenie bólu ostrego, ale też przewlekłego może prowadzić do chronifikacji, czyli przewlekania się i utrwalenia bólu. Właściwe zaś leczenie bólu wymaga specjalistycznej wiedzy. By uniknąć chronifikacji należy przestrzegać kilku zasad leczenia.
- Dawki i rodzaje leków należy dobrać indywidualnie dla każdego chorego i co ważne - rodzaju/ów bólu. Należy utrzymywać stężenie terapeutyczne leków,
Zmieniać lek na silniejszy, jeżeli słabszy przestaje być skuteczny.
Ze względu na różne patomechanizmy bólu należy kojarzyć leki o różnych mechanizmach działania. Bardzo ważne jest leczenie bólu w zależności od mechanizmu jego powstawania. Najkrócej mówiąc, w bólu neuropatycznym nieskuteczne są powszechnie stosowane i kojarzone z leczeniem bólu niesterydowe leki przeciwzapalne (NLPZ) oraz sterydy, ograniczoną skuteczność mają również opioidy. Podstawowymi lekami są leki przeciwdepresyjne z grupy SNRI i niektóre leki przeciwpadaczkowe. Leczenie bólu receptorowego i wybór odpowiedniego NLPZ zależy natomiast od nasilenia stanu zapalnego oraz udziału „bólu mechanicznego” – wyjaśnia dr Anna Błażucka.
Beata Igielska, zdrowie.pap.pl