Medycyna i marihuana
Choć marihuana jest środkiem odurzającym i nadal budzi wiele kontrowersji to posiada właściwości lecznicze. Jakie konkretnie zastosowanie ma ona w medycynie wyjaśniała dr n. med. Anna Skrzypczyk-Ostaszewicz, onkolog z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie podczas webinaru zorganizowanego przez Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom wraz z Naczelną Izbą Pielęgniarek i Położnych.
Webinar pt. „Kiedy marihuana staje się medyczną?” był okazją do przedstawienia najważniejszych informacji dotyczących tej rośliny, głównie w kontekście wspierania leczenia. Nadal, jak zauważyła dr n. med. Anna Skrzypczyk-Ostaszewicz, marihuana - z racji tego, że ma właściwości narkotyczne - wzbudza nie tylko zainteresowanie, ale też lęk wśród pacjentów, a nawet samego personelu medycznego.
Co to za roślina?
Marihuana należy do rodziny konopiowatych.
- Jest to roślina kwitnąca. Pochodzi z półkuli północnej, głównie z regionów o umiarkowanym klimacie. Są dwa podstawowe gatunki konopii: cannabis sativa (siewne) i cannabis indica (indyjskie). Pierwsza to konopia włóknista. Produkuje dużo CBD (kannabidiol – red.), a mało THC (tetrahydrokannabinol - red.). Z kolei konopia indyjska jest bardzo bogata w narkotyk, czyli związek THC. Jest niższa i szerokolistna – wyjaśniła specjalistka.
Przypomniała, że z punktu widzenia medycznego ważna jest żywica, którą produkują żeńskie kwiaty rośliny. Jest to roślina rozdzielnopłciowa. Na marginesie wspomniała też, że z tej rośliny produkuje się tkaniny czy papier. Wytwarzano z nich też mąkę, produkty mlekopodobne i olej. Na papierze konopnym spisano chociażby Deklarację Niepodległości Stanów Zjednoczonych, wikingowie szyli z konopii żagle, Holendrzy z łodyg konopii budowali wiatraki. Oprócz tego konopie są źródłem wielu zdrowych składników: wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, białka, magneuz, żelaza.
Lek czy nie lek?
Dr n. med. Anna Skrzypczyk-Ostaszewicz podkreśliła, że marihuanę należy rozpatrywać jako roślinę, która wspiera leczenie i to w ściśle określonych schorzeniach. Zastrzegła, że nigdy nie można jej stosować jako wiodącego leku np. w chorobach nowotworowych, a jedynie, gdy pewne objawy są oporne terapię standardową (np. migreny). Ale po kolei.
Konopie wytwarzają substancje chemiczne zwane kannabinoidami.
- Tych substancji jest dużo, ponad sto. Natomiast tylko kilka z nich powstaje w dużych ilościach i to one będą miały znacznie w produktach, które dziś trafiają na rynek medyczny – THC, CBD, CDG, CBC, CBN. To są te związki, które znajdziemy najczęściej w dostępnych preparatach jako suplementy diety czy leki. Przy czym THC i CBD są tak naprawdę najważniejsze i ich stężenie, ich proporcje są dla nas najistotniejsze w planowaniu wykorzystania kannabinoidów jako preparatów terapeutycznych – wyjaśniła onkolożka.
Dwa ważne związki – THC i CBD
Za efekt narkotyczny odpowiada tetrahydrokannabinol, czyli THC. Jest to główny produkt psychoaktywny marihuany, choć w swojej naturalnej formie takiego działania nie ma.
- Dopiero podgrzanie THCA (kwasu tetrahydrokannabinolowy – red.) przekształca go w THC i w ten sposób powstaje wysoce psychoaktywna substancja. Ma silne działanie przeciwbólowe, przeciwzapalne, neuroprotekcyjne, może obniżać ciśnienie wewnątrzgałkowe. Zmniejsza napięcie mięśni, zwiększa uczucie głodu i spożycia pokarmów – wyliczyła dr Skrzypczyk-Ostaszewicz.
Z kolei – jak wskazała dalej - kanabidiol (CBD) niweluje pewne efekty THC - lęk czy tachykardie, które mogą towarzyszyć wysokim dawkom THC.
- Ma działanie neuroprotekcyjne, przeciwwymiotne, przeciwlękowe, przeciwbólowe, przeciwdrgawkowe. To ostatnie to ważne działanie. Są prace o tym, że może zmniejszać ryzyko udaru mózgu, poprawiać funkcje poznawcze, mieć efekt przeciwdepresyjny i istotnie redukować częstotliwość napadów drgawkowych u osób z padaczką – powiedziała specjalistka.
I jeszcze coś - efekt entourage
Oprócz kannabinoidów konopiach produkowanych są związki, które nazywają się terpenoidami (m.in. mircen; beta-kariofilen; limonen). Wpływają one znacząco na ostateczny efekt działania preparatu (efekt entourage). Mowa tutaj o składnikach aromatycznych, które występują w wielu roślinach. Odpowiadają za smak i zapach, natomiast ważne jest to, że mają unikalne działanie na organizm. Mogą wspomagać pamięć, poprawiać nastrój, działać antydepresyjnie.
- Pod koniec lat 90. został wykazywany efekt entourage, czyli inaczej mówiąc dowiedziono, że skojarzenie tych cząsteczek ze sobą jest dużo bardziej skuteczne i daje lepsze efekty niż gdyby wyizolować każdą z tych z substancji z osobna. Bo w preparatach z pochodnymi z konopii mamy różne mieszanki THC i CBD oraz innych kanabinnoidów, ale co ważne są tam też terpenoidy, bo one również ten efekt enturouge budują – wyjaśniła.
Sediva czy indica?
Z punktu widzenia medycznego – jak zaznaczyła dr Skrzypczyk-Ostaszewicz - sediva to substancja stymulująca, poprawiająca nastrój. Warto ją dlatego stosować w ciągu dnia. Dla odmiany - indica to konopia odprężająca, uspokajająca. Do stosowania na noc.
- To oczywiście uogólnienie, bo wiele ze związków jest hybrydami jednej i drugiej odmiany, ale tak właśnie można działanie tych dwóch podstawowych odmian konopii podzielić – zaznaczyła.
Czy kannabinoidy można stosować jako leki?
Ekspertka po kolei wymieniła zastosowanie kannabinoidów w poszczególnych dziedzinach medycznych wskazując, że ugruntowane miejsce mają w onkologii, opiece paliatywnej, neurologii, ale „dużo znaków zapytania pojawia się jeszcze, jeśli chodzi o wykorzystanie tych związków w psychiatrii czy gastroenterologii”.
Onkologia i neurologia
Po pierwsze należy pamiętać, że kannabinoidy to nie są leki przeciwnowotworowe.
- Trzeba podkreślić, że to nie są leki przeciwnowotworowe wbrew temu, co twierdzi wielu pacjentów, ale także niestety wielu specjalistów, którzy ordynują te związki – podkreśliła onkolog. Dodała, że nie ma danych z dużych badań klinicznych, które potwierdziłyby, że te preparaty mają takie działanie.
- (…) z całą pewnością jakiś potencjał przeciwnowotworowy w tych związkach jest, ale to jest wszystko. Absolutnie nie upoważniam do tego, by stosować te preparaty zamiennie z lekami przeciwnowotworowymi – zaznaczyła.
Kiedy je zatem można stosować w chorobach nowotworowych?
- W przypadku nudności i wymiotów związanych z leczeniem przeciwnowotworowym, ale dopiero w sytuacji, gdy objawy te są oporne na terapię standardową, czyli z jakiegoś powodu są źle tolerowane. Można próbować wspomagać leczenie wyniszczenia nowotworowego lub wszędzie tam, gdzie zawiodły standardowe metody. I wreszcie w bólu nowotworowym też jako terapię uzupełniającą. Nigdy jako preparaty pierwszego wyboru. Nigdy jako preparaty jedyne, ale tylko jako dodatek. Jak coś, co może zoptymalizować efekt terapeutyczny – stwierdziła.
Równocześnie – kontynuowała specjalistka – kannabinoidy można stosować w leczeniu bólu nienowotworowego, choć z pewnym zastrzeżeniem – nie bólu ostrego i pooperacyjnego.
- Tutaj mamy całą gamę leków zatwierdzonych, znanych, przebadanych, które sobie świetnie z takimi bólami radzą. Nie ma potrzeby, by w takich sytuacjach sięgać po pochodne konopii – twierdzi onkolożka.
Jeśli chodzi o niwelowanie bólu z zastosowaniem kannabinoidów, to można je stosować w takich schorzeniach jak: choroba zwyrodnieniowa stawów, reumatoidalne zapalenie stawów (RZS) czy fibromialgia. Można wspomagać leczenie migreny i innych przewlekłych bólów głowy, jak również w neurologii.
- Zostały dość dobrze przebadane w kilku zaburzeniach pozapiramidowych i tutaj są skuteczne w: zespole Tourette’a, chorobie Huntingtona, chorobie Parkinsona, stwardnieniu rozsianym – w tym przypadku głównie do znoszenia spastyczności, w leczeniu padaczki – wyliczyła lekarka.
Dodała, że chodzi przede wszystkim o CBD i leczenie padaczki lekoopornej u dzieci.
- Ponadto pojawia się coraz więcej danych na temat tego, że te związki mogą mieć zastosowanie w chorobie Alzheimera – w łagodzeniu, spowalnianiu postępów choroby – powiedziała.
Psychiatria
Według ekspertki pozostaje jeszcze wiele niejasności, jeśli chodzi o zastosowanie kannabinoidów w psychiatrii.
- Były one badane w bezsenności (…), fobiach społecznych, zespole stresu pourazowego, w ADHD. Są zachęcające wyniki, ale one wszystkie nie są jeszcze na tyle ugruntowane, by móc jednoznacznie je rekomendować w tych zaburzeniach. Jednocześnie dla doświadczonego specjalisty jest to jakieś spektrum do wykorzystania, szczególnie jeśli ma trudność z ustawieniem leczenia na terapii standardowej – zaznaczyła dr n. med. Anna Skrzypczyk-Ostaszewicz.
Gastroenterologia
Pomocniczo – jak wskazała ekspertka w czasie swojego webinaru - można stosować kannabinoidy, by zwalczać niektóre objawy gastroenterologiczne, zwłaszcza dolegliwości bólowe czy jako przeciwzapalne leczenie wspomagające w nieswoistych zapalaniach jelit.
Waporyzować czy połykać kapsułki?
Lekarka wyjaśniła, że w Polsce dostępne są oleje lub kapsułki doustne oraz preparaty do użytku wziewnego (waporyzacji).
- Formy doustne mają wolniejszy początek działania i działają dłużej. Nie będą związane z produkcją dymu. To forma często lepiej akceptowana przez pacjentów, bardziej dyskretna (…) Na pewno są lepszą formą dla starszych osób oraz tych, które z jakiś powodów nie mogą stosować waporyzacji – zauważa specjalistka.
Są też pewne zalety waporyzacji, bo marihuana działa wtedy szybciej, nawet przed upływem 5 minut od momentu zażycia. Jest to jednak droższa forma aplikacji, bo potrzebny jest waporyzator. Konieczne jest też to, by pacjent miał pewną wprawę w korzystaniu z tego typu sprzętu - trzeba ustawić odpowiednią temperaturę i monitorować ją. Jednocześnie osoba stosująca wziewy musi nauczyć się odpowiednio je dawkować. Tutaj – jak zauważyła lekarka - przyświeca jedna zasada: „start low, go slow”, co oznacza, że zaczyna się od najmniejszej możliwej dawki i powoli ją zwiększa aż do najniższej skutecznej dawki, która da efekt terapeutyczny.
- Przeciętnie pacjent będzie potrzebował - oczywiście to zależne od stanu i powodu z jakiego stosuje konopie - od 1 do 3 g na dobę. Pacjenci, którzy zaczynają terapię powinni zaczynać od produktów o niższym stężeniu THC, a wyższym CBD. A ci bardziej doświadczeni będą z czasem kojarzyli różne odmiany konopii i różne preparaty w zależności od indywidualnych potrzeb. Mogą one być też różne w ciągu dnia – podkreśliła.
Dodała, że chory zaczyna waporyzację od jednej inhalacji. Odczekuje 4-6 godzin, a jeżeli efekt nie będzie wystarczający, dawkę zwiększa o kolejną, jedną inhalację, aż do czasu uzyskania wystarczającej kontroli objawów lub gdy wystąpią działania niepożądane (o nich poniżej).
Odnosząc się natomiast do dawkowania oleju i kapsułek wskazała, że zaczyna się standardowo od 2,5 mg THC i minimum 2,5 mg CBD.
- U starszych pacjentów stosuje się jeszcze niższe dawki THC. Zwykle na początek raz na dobę i do czasu ustalenia najniższej skutecznej dawki będziemy zwiększać dawkowanie o kolejne 2,5 mg na dobę. W określonych sytuacjach pacjenci przyjmują te preparaty 2, 3 razy na dobę - powiedziała.
Działania niepożądane
Oczywiście jak w stosowaniu każdego preparatu leczniczego mogą wystąpić działania niepożądane.
- Na początku pacjenci mogą doświadczać senności, zmęczenia, zawrotów głowy, suchości w jamie ustnej, kaszlu, zalegania wydzieliny w drogach oddechowych, zapalenia oskrzeli, to dotyczy zwłaszcza form wziewnych. Dodatkowe działania niepożądane to niepokój czy nudności. To również stany euforyczne, zaburzenia widzenia, bóle głowy. Warto zaznaczyć tutaj, że do uzyskania efektu medycznego nie jest potrzebne uzyskanie efektu narkotycznego. Ten stan euforyczny może się oczywiście pojawić, zwłaszcza przy stosowaniu produktów o wysokim stężeniu THC. Traktujemy to jako działanie niepożądane, a nie coś, czego oczekujemy, że się wydarzy. Rzadko może dochodzi do spadku ciśnienia, dlatego często rekomendujemy, by pierwsze waporyzacje pacjenci wykonywali przy kimś, w pozycji siedzącej. Ponadto - już zupełnie rzadkie działania to: psychoza toksyczna, depresja, ataksja, zaburzenia koordynacji i - trochę częściej spotykane – tachykardia czy biegunka – wyjaśniła specjalistka.
A jakie są przeciwskazania do terapii pochodnymi konopii?
- Niestabilna choroba wieńcowa, zaburzenia rytmu serca, niekontrolowane nadciśnienie tętnicze, ciężkie zaburzenia ze strony układu oddechowego, zwłaszcza w waporyzacji, ciąża i karmienie piersią, uzależnienie od narkotyków, alkoholu czy wiek poniżej 25 lat – wyliczyła dr n. med. Anna Skrzypczyk-Ostaszewicz. Dodała, że nie można pochodnych konopii stosować również w przypadku jakichkolwiek alergii czy u osób obciążonych wywiadzie psychiatrycznym, bo substancje w niej zawarte – kannaboidy mogą nasilać depresję, schizofrenię, myśli samobójcze czy manie. Określono też wiek pacjentów, choć jest tutaj pewien wyjątek. Standardowo nie powinno się wspomagać leczenia pochodnymi konopii u pacjentów poniżej 25 r.ż., choć „w przypadku lekoopornych padaczkach u dzieci wykorzystywany jest głównie CBD”.
Klaudia Torchala, zdrowie.pap.pl
Źródło:
Webinar pt. „Kiedy marihuana staje się medyczną?” zorganizowany przez Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom wraz z Naczelną Izbę Pielęgniarek i Położnych 11 stycznia 2024 r.