Jak wrócić do formy po zawale

Miałeś zawał? To trauma dla organizmu w sensie fizycznym i psychicznym, ale nie musi oznaczać końca dotychczasowego życia. Po zawale najczęściej można powrócić do ulubionych aktywności, choć może to wymagać wysiłku. Podpowiadamy od czego zacząć i na co trzeba zwrócić szczególną uwagę.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki
Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Zawał serca powoduje stopniowe obumieranie mięśnia sercowego. Dochodzi do niego z powodu niedrożności naczyń krwionośnych, które się w nim znajdują. Tylko szybka reakcja i bezzwłoczne rozpoczęcie odpowiedniego leczenia dają szansę na przeżycie oraz dobrą jakość życia po zawale, gdyż brak dopływu krwi, a tym samym tlenu do mięśnia sercowego, doprowadza do obumierania coraz większych fragmentów serca.

O tym jak długo pacjent będzie dochodził do siebie po zawale decyduje przede wszystkim stan w jakim został przywieziony do szpitala, ale też jego ogólna kondycja fizyczna przed tym zdarzeniem oraz rehabilitacja po incydencie. Powrót do normalnego życia w takiej formie jak przed zawałem jest możliwy – zapewniają specjaliści. Warunek - trzeba do tego dochodzić stopniowo.

Kompleksowa opieka kardiologiczna

W powrocie do formy zawałowcom ma pomagać m.in. uruchomiony niedawno program Kompleksowej Opieki nad Pacjentem po Zawale Serca. Tzw. KOS-zawał powstał, aby zapewnić pacjentom ciągłość procesu diagnostyki i leczenia kardiologicznego w ciągu 12 miesięcy po przebytym zawale serca. W jego ramach odbywa się zarówno leczenie szpitalne (zabiegowe i zachowawcze), jak i rehabilitacja kardiologiczna oraz kardiologiczna opieka specjalistyczna. Stanowi on także podstawę do prowadzenia innowacyjnej i nowoczesnej medycyny z wykorzystaniem telemedycyny, telekardiologii oraz telerehabilitacji.

Fot. PAP/Jacek Turczyk

Do pracy rowerem? To wybór chroniący przed rakiem i zawałem

20 proc. Polaków codziennie jeździ na rowerze do pracy. To zdrowy wybór: daje doskonałą ochronę przed przedwczesną śmiercią z powodu chorób serca i raka. Trochę nawet lepszą, niż pójście pracy piechotą, a bez wątpienia lepszą niż dojeżdżanie autem.

„KOS-zawał to spójny system, który pozwala na poprawę jakości opieki nad pacjentami po zawale serca. O realizacji danej procedury w programie, o jej terminie, decydują wyłącznie względy merytoryczne, nie administracyjne. Obecnie program realizowany jest w ok. 50 ośrodkach w 12 województwach w Polsce. W ciągu pierwszego półrocza 2018 roku wprowadzono do programu 6,5 tys. pacjentów” – informuje prof. Piotr Ponikowski kierownik Kliniki Kardiologii 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, prezes Polskiego Towrzystwa Kardiologicznego.

Już teraz dzięki programowi KOS-zawał pacjent wychodząc ze szpitala w praktyce czuje różnicę w zakresie dalszego postępowania. Ma już ustalony termin rehabilitacji, wyznaczony ośrodek rehabilitacyjny, zna termin pierwszej wizyty do poradni (powinna się odbyć do 6 tygodni od wyjścia chorego ze szpitala), podczas gdy dotychczas musiał ten problem rozwiązywać sam. 

Zabójca nr 1 w Europie

Ponad 11 mln nowych przypadków chorób układu sercowo-naczyniowego i 3,9 mln zgonów z ich powodu stwierdza się każdego roku w Europie − tak przedstawiają się najnowsze dane epidemiologiczne. Jak wynika z analiz Głównego Urzędu Statystycznego, co roku z przyczyn kardiologicznych umiera aż 175 tysięcy Polaków.

Program uwzględnia również tak mocno rekomendowaną przez specjalistów rolę rehabilitacji, ruchu i aktywności fizycznej w dochodzeniu do zdrowia po przebytym incydencie sercowym. Nie bez znaczenia jednak dla efektów tych działań jest wysoka świadomość pacjentów odnośnie ich własnej odpowiedzialności za swoje zdrowie i konieczności systematycznego podejmowania ruchu.

“Długo pracowaliśmy nad modelem wysiłku fizycznego, który będzie optymalny nie tylko dla pacjentów po zawale serca, ale również dla tych z chorobami serca i naczyń. Ruch jest bardzo dobrym lekarstwem, ponieważ prowadzi do zmniejszenia zatorowości naczyń. Z kolei nasilone programy rehabilitacji po zawale mają nauczyć pacjentów codziennej aktywności fizycznej” – przekonuje prof. Dariusz Dudek z I Kliniki Kardiologii oraz Interwencji Sercowo-Naczyniowych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Badania wykazują, że nie potrzebujemy bardzo wysiłkowej aktywności fizycznej. Wystarczy już 30 minut codziennego ruchu, a jego intensywność powinna być umiarkowana.

Jak można ćwiczyć po zawale

Powrót do dawnej sprawności po zawale powinien odbywać się pod okiem specjalisty. „Stąd rehabilitacja albo stacjonarna w ośrodkach do tego przeznaczonych albo dochodząca, gdzie chory przychodzi do wyznaczonej placówki tylko na ćwiczenia – tak czy inaczej w każdym przypadku taka rehabilitacja powinna być wykonywana w sposób zaplanowany i kontrolowany przez specjalistów” – zaleca prof. Adam Witkowski, kierownik Kliniki Kardiologii i Angiologii Interwencyjnej Instytutu Kardiologii. 

Czy to oznacza, że można sobie zaszkodzić? „Oczywiście, że tak - podejmowane samodzielnie, zbyt szybko i zbyt intensywnie aktywności mogą szkodzić. Mięsień sercowy po zawale jest w okresie przebudowy i trwa to kilka tygodni, a nawet miesięcy zanim ta przebudowa zostanie zakończona. Zbyt duży wysiłek w trakcie tego procesu może doprowadzić do zaburzeń rytmu serca, co może skończyć się nawet zatrzymaniem krążenia” – ostrzega kardiolog.

Rys.Krzysztof "Rosa" Rosiecki

W jaki sposób mogą ćwiczyć chorzy na raka?

Dotyczy to jednak tylko wysiłku podejmowanego nierozważnie. Duże badania populacyjne nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że właściwie dobrana rehabilitacja wydłuża życie, a także, że obniża śmiertelność pacjentów po zwale. Dlatego w programie kompleksowej opieki nad chorym po zawale serca została wpisana jako element leczenia. 

Kolejnym etapem po stacjonarnej i ambulatoryjnej jest rehabilitacja domowa. I tu pojawia się miejsce dla coraz powszechniejszej telemedycyny, która daje możliwość zdalnego monitorowania parametrów pacjenta takich jak ciśnienie czy tętno i w zależności od wyników modyfikowanie aktywności w danym dniu lub porządkujących pacjenta przekraczającego ustalone wcześniej limity. 

Powrót do dbania o formę należy rozpocząć dość szybko – najlepiej już w drugim - trzecim tygodniu po zawale. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich chorych, bo u chorych z bardzo uszkodzonym sercem rehabilitacja musi być prowadzona bardzo rozważnie i wprowadzana stopniowo, choć i u nich jest możliwa, a nawet konieczna. 

Większość chorych może jednak rozpocząć rehabilitację, na przykład w postaci spacerów, niemalże od razu. „Nie ma właściwie jakichś większych zakazów – oczywiście  w granicach rozsądku. Można więc zrobić zakupy - pod warunkiem, że na początku nie dźwiga się zbyt dużych ciężarów. Statyczny wysiłek nie jest bowiem  najlepszy dla serca. Podobnie więc przez jakiś czas po zawale lepiej odpuścić sobie przesuwanie szafy. Ale zwykłe czynności dnia codziennego u przeciętnego chorego po zawale serca nie powinny stanowić żadnego problemu”- uważa prof. Witkowski.

Czy można uprawiać seks po zawale

Tak. Już dwa - trzy tygodnie po zawale można powrócić do uprawiania seksu. Jeśli zaś chodzi o sport, to jednym z najbardziej polecanych dla chorych na serce jest nordic walking.

Warto też pomyśleć nad zmianą codziennych nawyków, bo najprawdopodobniej to one doprowadziły do tego niefortunnego zdarzenia: nadciśnienie, otyłość, palenie tytoniu to najczęstsze czynniki ryzyka zawałów serca. 

„Warto więc zacząć liczyć kalorie, regularnie kontrolować poziom cholesterolu, trójglicerydów i glukozy we krwi, mierzyć ciśnienie tętnicze, zadbać o umiarkowaną aktywność fizyczną każdego dnia. Dopiero cały ten pakiet odpowiednich zachowań daje pełną możliwą ochronę przed zaostrzeniami miażdżycy czy choroby wieńcowej” – podkreśla prof. Dariusz Dudek.

Groźne kibicowanie

Do wszystkich tych zaleceń warto dodać jeszcze wyeliminowanie zbędnego stresu. Zdaniem specjalistów najbardziej stresujące są wydarzenia, na które nie mamy wpływu, takie jak np. oglądanie ważnych meczów w piłce nożnej. 

Fot. PAP/Zdjęcie ilustracyjne

Siedem grzechów prowadzących do zawału i udaru

Eksperci ostrzegają, że w najbliższych latach przybędzie ludzi cierpiących na choroby układu krążenia. Poznaj siedem czynników im sprzyjających, a zatem zyskaj wiedzę, jak chronić się przed zawałem i udarem.

Na jednej z konferencji poświęconych opiece kardiologicznej specjaliści przytoczyli wyniki badania przeprowadzonego podczas mistrzostw świata w 2006, 2010 i 2014 r. U ponad 100 kibiców mierzono wzrost częstości akcji serca metodą Holtera. Wyniki były podobne jak u osób, które brały udział w wypadku samochodowym jako pasażer. „To szalenie niebezpieczne, szczególnie, że wzrost tętna nie był związany z wysiłkiem” – komentuje dr Tomasz Zdrojewski, z Komitetu Zdrowia Publicznego Polskiej Akademii Nauk. 

Zdaniem specjalistów wyniki tych badań dowodzą, że u chorych z dużym ryzykiem sercowo-naczyniowym nie należy lekceważyć wzrostu tętna wyższego niż przy próbach wysiłkowych. „Należałoby pacjentów po zawale pacjenta przestrzegać przed efektami oglądania emocjonujących widowisk sportowych, bo jest to duże zagrożenie” – podkreślał dr Zdrojewski.

Chorujesz na serce – zaszczep się na grypę!

Najnowsze badania potwierdzają związek pomiędzy ostrym zawałem mięśnia sercowego a grypą. Udowodniono 6-krotny wzrost ryzyka wystąpienia zawału serca u pacjentów z grypą potwierdzoną badaniem laboratoryjnym. Najistotniejszy wzrost ryzyka tego groźnego zdarzenia sercowego obserwowano w ciągu pierwszego tygodnia od zdiagnozowania grypy.

Warto dmuchać na zimne

Zdaniem ekspertów, aż 80 proc. przypadków chorób układu krążenia można by zapobiec –głównie poprzez eliminację lub znaczące ograniczenie ważnych czynników ryzyka sercowo-naczyniowego, takich jak m.in. palenie tytoniu, zła dieta i brak aktywności fizycznej. Ponadto, w celu skutecznego  zapobiegania chorobom układu krążenia konieczna jest także regularna kontrola i leczenie już występujących, innych zaburzeń stanu zdrowia, zwłaszcza takich jak: zbyt wysoki poziom cholesterolu, nadwaga lub otyłość, nadciśnienie tętnicze czy cukrzyca. 

Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl
 

Autorka

Monika Grzegorowska

Monika Grzegorowska - O dziennikarstwie marzyła od dziecka i się spełniło. Od zawsze to było dziennikarstwo medyczne – najciekawsze i nie do znudzenia. Wstępem była obrona pracy magisterskiej o błędach medycznych na Wydziale Resocjalizacji. Niemal całe swoje zawodowe życie związała z branżowym Pulsem Medycyny. Od kilku lat swoją wiedzę przekłada na bardziej przystępny język w Serwisie Zdrowie PAP, co doceniono przyznając jej Kryształowe Pióro. Nie uznaje poranków bez kawy, uwielbia wieczory przy ogromnym stole z puzzlami. Życiowe baterie ładuje na koncertach i posiadówkach z rodziną i przyjaciółmi.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Werewka/PAP

    Historia. Brudne ręce chirurgów zamiast leczyć uśmiercały 

    Jeszcze na początku XIX w. chirurdzy kroili pacjentów brudnymi rękami. Nie myli ich nawet po sekcji zwłok, gdy udawali się tuż po tym przyjmować porody. Nosili czarne fartuchy, by łatwiej było na nich ukryć ślady krwi. Lekarz, który wpadł na prostą zależność – brudne ręce – zakażenie – popadł w obłęd, bo środowisko nie dało mu wiary. Dlaczego tyle wieków musiało minąć od stworzenia mydła do jego powszechnego stosowania, również w medycynie? I komu udało się w końcu odkazić sale operacyjne?

  • Adobe Stock

    Cukier = próchnica

    Dentyści apelują do rodziców o powstrzymanie się przed dodawaniem cukru, w tym syropów owocowych i miodu, do posiłków i przekąsek w pierwszych dwóch latach życia dziecka. Potem lepiej też go ograniczać. Zobacz, co jeszcze pomoże ci uniknąć próchnicy. 

  • Adobe Stock

    Cukrzyca typu 1 z perspektywy korytarza szkolnego

    Patronat Serwisu Zdrowie

    Ania, Iwona, Justyna…to tylko trzy z setek matek spędzające całe dnie w przedszkolach, szkołach. Dlaczego? Ich dzieci mają cukrzycę typu 1 (CT1), a placówki nie chcą brać odpowiedzialności za opiekę. Powinna być ona sprawowana przez pielęgniarki. Tych jednak brakuje, a pozostali pracownicy nie wyrażają najczęściej zgody na podawanie leków. Obowiązek ten spada zatem na rodziców.

  • Adobe Stock

    Cichy zawał nie boli

    Przebiega prawie niezauważalnie. Daje objawy przypominające grypę lub zwykłe przeziębienie. W podobny sposób objawia się choćby niedobór witamin, minerałów i rozmaite nerwice. Trudno go rozpoznać, łatwo go „przechodzić”, dlatego bywa nazywany cichym zabójcą.

NAJNOWSZE

  • AdobeStock

    Sprawdź, czy twoja krew krzepnie prawidłowo – zmierz poziom vWF

    Spontaniczne krwawienia z nosa i dziąseł, nadmiernie obfite miesiączki czy skłonności do siniaków mogą świadczyć o skazie krwotocznej. Warto zgłosić się do hematologa albo na własną rękę wykonać test na oznaczenie poziomu czynnika von Willebranda (vWF). To choroba częstsza niż hemofilia, a wciąż mało znana, choć wspomina się o niej w związku ze śmiercią aktorki Elżbiety Zającówny.

  • Nigdy nie będziemy gotowi na śmierć. Jak o niej rozmawiać?

  • Mikroplastik można znaleźć nawet w mózgu czy sercu – wskazują wstępne badania

  • Nie do kosza ani do WC, czyli jak utylizować leki 

  • Historia. Brudne ręce chirurgów zamiast leczyć uśmiercały 

  • AdobeStock

    Dyniowy zawrót głowy - na zdrowie!

    Dynia, w dzieciństwie kojarzona z karocą Kopciuszka, a dziś częściej z tradycyjną dekoracją na Halloween, jest przede wszystkim zdrowym warzywem bogatym w witaminy i minerały m.in. w magnez, selen, potas i cynk, a także kwas foliowy i niacyny oraz witaminy antyoksydacyjne: A, C i E. Warto jesienią po nią sięgać nie tylko dla ozdoby ogródka. Jest pełna przeciwutleniaczy, które są świetne dla naszej skóry i pomagają zwalczać efekty starzenia.

  • Od śmierci do życia, czyli o transplantacji narządów

  • Rany trudno gojące się pod kontrolą