Wszystko wezmę, tylko nie statynę – dlaczego Polacy nie leczą wysokiego cholesterolu?

Wysoki cholesterol w osoczu to problem 60 proc. Polaków, czyli aż 21 mln obywateli. Hipercholesterolemia prowadzi do 160 tys. zgonów rocznie. Mimo że są dobre narzędzia do jej leczenia, tj. statyny, skuteczną terapią objętych jest zaledwie 6 proc. chorych. Bo miażdżyca nie boli. Daje objaw dopiero w postaci zawału lub udaru.

Fot. PAP/P. Werewka
Fot. PAP/P. Werewka

Jako pacjenci najbardziej boimy się duszności i bólu, więc chętnie zwalczamy związane z nimi dolegliwości. Natomiast w leczeniu statynami nie ma natychmiastowego efektu, a jest długa perspektywa ich przyjmowania. Rośnie więc wokół nich mnóstwo mitów. Dlatego niezbędna jest edukacja o zdrowiu – wynika z drugiego z cyklu spotkań na tematy zagadnień medycznych często wywołujących skrajne emocje „Cała prawda o statynach”. Pierwsze było poświęcone mitom narosłym wokół sterydów.

Wysoki cholesterol jest najczęstszym czynnikiem ryzyka naczyniowego w Polsce. Hipercholesterolemia odpowiada za 43 proc. wszystkich zgonów w Polsce. Gdybyśmy tylko skutecznie ją leczyli, prawdopodobnie moglibyśmy uniknąć 40 tys. zgonów rocznie, co stanowi ¼ wszystkich zgonów spowodowanych chorobami sercowo-naczyniowymi. Dlaczego zatem nie podejmujemy leczenia?

Polacy boją się statyn

Dr Daniel Śliż, propagator medycyny stylu życia, przypomina, że statyny zapobiegają powstawaniu cząsteczki cholesterolu, którego dobra frakcja to HDL, natomiast zła to LDL. Ta ostatnia odkłada się pod śródbłonkiem. W efekcie lipidy tworzą blaszkę miażdżycową i naczynie krwionośne zamyka się. Może to nastąpić w każdym narządzie: mózgu, nerkach, wątrobie.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Hipercholesterolemia rodzinna: ryzyko zawału w młodym wieku

To prawdziwa historia. Zawał serca dopadł dojrzałego, prowadzącego zdrowy tryb życia mężczyznę. Ale dzięki temu można było wykryć niezwykle groźną chorobę u jego córki. Dzięki temu ona ma szansę uniknąć losu ojca: udaru czy zawału w stosunkowo młodym wieku i pomimo zdrowego trybu życia.

Niestety, mitów na temat statyn jest bardzo dużo: że uszkadzają wątrobę, mięśnie, nerki, że powodują zaćmę czy indukują cukrzycę. Od tylu przekłamań niedaleko do efektu nocebo, który jest zjawiskiem psychologicznym wynikającym ze złego nastawienia do danego leku. Tymczasem przyjmowanie statyn o 55 proc. zmniejsza ryzyko sercowo-naczyniowe.

– Aby jednak był pożądany efekt leczenia, najważniejsze, żeby farmakoterapia była szyta na miarę, a tak nie jest. Często jest źle dobrana dawka leku albo są zastosowane niewłaściwe dla danego pacjenta leki. W przypadku statyn sprawę komplikuje mitologizacja – wyjaśnia dr hab. Jarosław Woroń, specjalista farmakologii klinicznej, kierownik Zakładu Farmakologii Klinicznej Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum w Krakowie.

Ekspert zapewnia, że każdemu da się dobrać bezpieczną statynę. Jak mówi, przykre więc i nieodpowiedzialne jest, że jeśli w podeszłym wieku pojawia się polipragmazja, od razu seniorowi odstawia się statynę. Jego zdaniem to błąd, bo ta pomaga w zespole kruchości.

 – Nigdy sami nie zmniejszajmy dawki i nie dostawiajmy leków – apeluje specjalista.
 
Jarosław Woroń boleje, że w Polsce pacjenci bardzo obawiają się statyn. Są to bowiem bardzo bezpieczne leki. Ich przyjmowanie przynosi ogromne korzyści przy niewielkim profilu działań niepożądanych. Pacjentom z wielochorobowością leki z tej grupy zapewniają dłuższe życie w dobrej jakości.

Do bezpieczeństwa i skuteczności statyn odniósł się również prof. Maciej Banach – kierownik Zakładu Kardiologii Prewencyjnej i Lipidologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi oraz Ośrodka Badań Serca i Naczyń na Uniwersytecie Zielonogórskim, adiunkt na Uniwersytecie Johna Hopkinsa w Baltimore, sekretarz generalny Europejskiego Towarzystwa Miażdżycowego oraz przewodniczący Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego.

– Statyny są najskuteczniejsze w leczeniu dyslipidemii. Tyle że w przestrzeni publicznej krąży 10 razy więcej informacji, że te leki są niebezpieczne, zabijają i powodują choroby. Statyny to najlepiej przebadana na świecie grupa leków. Oczywiście, zdarzają się bardzo rzadkie nietolerancje. Dotyczy to ok. 7-9 proc. chorych, przy czym mowa tu zarówno o nietolerancji całkowitej jak i częściowej. Słynne bóle mięśniowe dotyczą zaledwie 1-2 proc. pacjentów. W przypadku 99 proc. chorych można stosować statyny – zapewnia prof. Banach.

Rys. Rosa

Badaj cholesterol. Zmiany miażdżycowe mają już noworodki

- Dzięki zmianie sposobu odżywiania możemy obniżyć cholesterol nawet o 20 proc. – podkreśla prof. Marek Naruszewicz, Honorowy Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Badań nad Miażdżycą. - To często wystarczy, by znacząco obniżyć ryzyko zawału i udaru.

Eksperci często słyszą: statyna uszkodzi mi nerki. To kolejny mit, bo statyna na nerki nie ma żadnego wpływu. Natomiast z powodu chorób nerek pacjentowi grozi udar i zawał, więc stosowanie u chorego statyn byłoby jak najbardziej wskazane.
 
Odnośnie do leczenia cukrzycy prof. Banach przypomina, że to właśnie statyny są lekami pierwszego rzutu. Natomiast uszkodzenie wątroby od przyjmowania statyn jest mitem bezwzględnym. Nie ma żadnych danych naukowych na ten temat. U 33 proc. pacjentów na początku przyjmowania statyn rośnie poziom enzymów wątrobowych, ale po 4 do 6 tyg. wraca do stanu sprzed przyjmowania leku. Ponadto przyjmowanie statyn jest wręcz wskazane we wszystkich chorobach wątroby.

Bo sąsiadkę po statynach bolały nogi...

Eksperci zgromadzeni na konferencji wielokrotnie podkreślali, jak ważnym elementem jest edukacja na temat zarówno zdrowego stylu życia jak i działań podstawowych leków, w tym również działań niepożądanych.

Prof. Aleksander Prejbisz – kardiolog, hipertensjolog, wieloletni pracownik Kliniki Nadciśnienia Tętniczego Narodowego Instytutu Kardiologii (od 2003 r.), w kadencji 2020–2022 prezes Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego, podkreśla, że jedynie pacjenci po udarze czy zawale chętniej przyjmują ordynowane leki.
 
– Zapominamy, że podwyższony cholesterol „wyprzedza” zawał o 20–30 lat. Lekarz powinien przekazać pacjentowi, że nie od razu zauważy efekty przyjmowania statyn. 20–30 lat bierze tabletkę i nic się nie dzieje. Konieczne jest przeprowadzenie rozmowy z pacjentem, bo inaczej nie będzie rozumiał, w jakim celu ma przyjmować lek. Czasem myśli: ok, spróbuję, a potem odstawię – opowiada prof. Prejbisz.

Z jego obserwacji wynika, że najczęstszą przyczyną odstawienia statyn jest „sąsiadka, którą po statynach bolały nogi”.

hipercholesterolemia rodzinna

Szczupli też mogą mieć wysoki cholesterol

Nie tylko osoby otyłe, odżywiające się niewłaściwie i mało aktywne fizycznie mogą mieć wysoki poziom cholesterolu. Takie wyniki badań mogą być również wynikiem choroby genetycznej.

– Gdy pytam, czy dolegliwości bólowe po odstawieniu statyny ustąpiły, słyszę: trochę. To oznacza, że ból był niezależny od statyn. Dlatego właśnie trzeba wytłumaczyć pacjentowi, że statyny bardziej wiążą się z zaburzeniami gospodarki węglowodanowej, mogą przyspieszyć rozwój cukrzycy np. o pół roku. Tyle że u takiego pacjenta z nadwagą i zaburzeniami gospodarki węglowodanowej cukrzyca i tak by się rozwinęła – przekonuje prof. Prejbisz.

Suplementy diety nie leczą, a często dają powikłania

Dr hab. Jarosław Woroń ocenia, że lekarze POZ często zamiast odstawić suplementy diety, które powodują powikłania, od razu odstawiają lek. Podaje przy tym, że Polska i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej to największe rynki suplementów diety na kontynencie. Apeluje: jeśli stosujemy lek, nie stosujmy suplementu. To nie ma najmniejszego sensu.

Jednak zdaniem prof. Prejbisza nie można winić lekarza POZ za nieodstawienie pacjentowi suplementów, ponieważ ten nie przyznaje się, co bierze. A często przecież to właśnie suplementy wchodzą w reakcje z innymi lekami. Dlatego i w tym przypadku pogłębiona rozmowa z pacjentem jest kluczowa. Zasada jest taka, że im dłużej pacjent bierze statynę, tym będzie ona skuteczniejsza. Lekarz więc nie może mówić: zobaczymy, co będzie po dwóch miesiącach. Wtedy pacjent po otrzymaniu pierwszej recepty już nie przychodzi do lekarza.

Prof. Banach w gabinecie często słyszy: wezmę wszystko, tylko nie statynę. Jak zaznacza, wielokrotnie upominał się, żeby w systemie e-zdrowie była możliwość sprawdzenia, czy pacjent wykupił leki.

Eksperci dyskutujący na temat „Całej prawdy o statynach” są zdania, że polskim problemem jest defragmentacja wielochorobowości. Każdy specjalista zajmuje się swoim kawałkiem, nie łączy objawów. W efekcie polscy pacjenci przyjmują wiele zbędnych leków. Szczególnie chętnie statyny odstawiają pacjentom dermatolodzy – z powodu zmian skórnych, a także okuliści – z powodu jaskry.
 
Uczestnicy debaty podsumowali, że jako społeczeństwo wciąż boimy się nowotworów, które w większości stały się chorobami przewlekłymi, nie zaś największych zabójców: chorób serca i naczyń.

Beata Igielska zdrowie.pap.pl

Źródło:

Debata „Cała prawda o statynach” w cyklu „Kontrowersje medyczne” zorganizowana przez Fundację Naukową Polpharmy., Warszawa 21.05. 2024.

Autorka

Beata Igielska

Beata Igielska - Dziennikarka z wieloletnim doświadczeniem w mediach ogólnopolskich, gdzie zajmowała się tematyką społeczną. Pisała publicystykę, wywiady, reportaże - za jeden z nich została nagrodzona w 2007 r. W Serwisie Zdrowie publikuje od roku 2022. Laureatka nagród dziennikarskich w kategorii medycyna. Prywatnie wielbicielka dobrej literatury, muzyki, sztuki. Jej konikiem jest teatr – ukończyła oprócz polonistyki, także teatrologię.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • AdobeStock

    Jąkanie – gdy mowa nie nadąża za myślami

    Nawet aktorzy czy politycy się jąkają, ale przypadłość ta potrafi mocno utrudniać życie. Pojawia się zwykle w dzieciństwie. Szczęśliwie w większości przypadków ustępuje samoczynnie. Czasami potrzebna jest jednak pomoc specjalistów, więc trzeba być czujnym.

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku